LOGOWANIE | REJESTRACJA


NowościTesty ANRecenzje użytkownikówKatalog sprzętuObserwacjeArtykułyGaleria

BINOCULAR UNIVERSE - Messierowe szaleństwo
[ARTYKUŁY] 2014-03-10 | Phil Harrington | źródło www.philharrington.net

WSZECHŚWIAT PRZEZ LORNETKĘ
Messierowe szaleństwo
http://www.cloudynights.com/item.php?item_id=2955
Oryginalny PDF

Marzec 2014

Phil Harrington
Tłumaczenie: Marcin Siudzinski (Astronoce.pl)







Baseball ma World's Series, futbol amerykański ma Super Bowl, a hokej ma swój Puchar Stanleya. My, obserwatorzy, mamy pełnoprawny maraton który odbywa się w tym miesiącu!

"Momencik", powiesz. "Astronomia to sport?". Cóż, nie, niezupełnie. Astronomia jest czymś dużo bardziej intelektualnym niż tamte. Obserwacje nieba to ciche doświadczenie pozwalające obserwatorowi na pozostawienie Ziemi i jej trosk za sobą i ucieczkę w piękno Wszechświata. Ale czy to nie zabawne od czasu do czasu inaczej spojrzeć na nasze hobby i podejść do niego z innej perspektywy?

Taka jest, przynajmniej częściowo, idea Maratonu Messiera. Przez wielu z nas, obserwacja wszystkich wpisów słynnego katalogu obiektów głębokiego nieba Messiera uważana jest za rytuał przejścia. Skompletowanie całej listy, co może zająć dwa lub więcej lat, oznacza, że obserwator nabrał odpowiedniej wiedzy zarówno o niebie, jak i sztuce obserwacji. Nieważne jest, w jakim czasie obserwator wykona zadanie, szczególnie, że niektóre obiekty mogą być trudne! W rzeczywistości, wiele towarzystw astronomicznych, włącznie z Ligą Astronomiczną (ang. Astronomical League), wydaje certyfikaty potwierdzające wszystkim, którzy skompletują listę.

Ale tu nasuwa się pytanie: jak szybko można zobaczyć wszystkie obiekty Messiera? Czy zajmie to rok, sześć miesięcy, czy nawet jeszcze mniej? Odpowiedź brzmi: około 12 godzin! Co roku, w okolicach równonocy wiosennej, niebo ustawione jest w taki sposób, że wszystkie obiekty Messiera, z wyjątkiem jednego, widoczne są w czasie pomiędzy zachodem, a wschodem Słońca. To wtedy możemy "ruszyć" w Maraton Messiera.

Maraton Messiera to popularny rytuał późnej zimy/wczesnej wiosny, a wiele klubów organizuje maratony dla swoich członków. Ich teleskopy pilnie pracują, przeczesując niebo w poszukiwaniu zdobyczy.

Ale co z pokonaniem maratonu w przypadku obserwacji lornetkowych? Sceptycy mogą zakwestionować taką decyzję, ale faktem jest, że większość obiektów Messiera może być dostrzeżonych przez zaskakująco małe lornetki. Tak więc, w tym miesiącu, chciałbym zachęcić każdego z Was do poniższej lektury i spróbowania swych sił w "Bino-tonie Messiera".

Zanim rozpoczniemy, zdecydowanie zalecam podłączenie Waszych lornetek -- nawet modeli ze stabilizacją obrazu -- do wspornika, na przykład odpowiedniego statywu. Utrzymanie kierunku w którym wycelowana jest lornetka podczas zerkania to w okulary to w atlas uczyni życie dużo łatwiejszym.

Kluczowym jest również rozpoczęcie maratonu z opracowaną strategią. Przede wszystkim, potrzebujesz systematyki poszukiwań. Który obiekt będzie pierwszy? Który kolejny? A które już widziałem? To dlatego powinieneś wydrukować tę listę kontrolną i wziąć ją ze sobą. Ta lista kontrolna to strategia, pełni ona rolę planu bitwy i bazuje na kolejności, którą wykorzystuję od lat.

Najpierw małe wyjaśnienie. Obiekty wyróżnione wytłuszczonym drukiem są jasne na tyle, by być widocznymi przez lornetkę 50 mm. Co prawda, niektóre wymagają sporego wysiłku by je dostrzec, ale w końcu, przy odpowiedniej dozie wytrwałości, się pokażą. By dostrzec resztę, będziesz przypuszczalnie potrzebować co najmniej 4-calowego teleskopu.

Pięć obiektów zaznaczonych na niebiesko jest dostatecznie jasnych by być widocznymi  podczas wieczornego zmierzchu, zanim niebo całkowicie ściemnieje. To one powinny pójść jako pierwsze, by je "usunąć z drogi".

Obiekty zaznaczone na zielono są obiektami "godzin szczytu". Muszą one być dostrzeżone zaraz po zmierzchu lub tuż przed świtem. Są najtrudniejsze, ponieważ każdy z nich obarczony jest presją czasu.

Powyżej: obiekty wieczornych godzin szczytu Maratonu Messiera.

Wśród najtrudniejszych obiektów Messiera do odnalezienia podczas maratonu jest siedem, które zachodzą krótko po Słońcu i są one zaznaczone na powyższej mapie. Dwa, M74 w Rybach oraz M77 w Wielorybie, są poza zasięgiem większości lornetek nawet, gdy są wysoko na niebie, je zatem pominiemy. Z pozostałych czterech, M31, Galaktyka Andromedy, to łatwa zdobycz podczas ciemnych jesiennych i zimowych nocy. Teraz, jednakże, Andromeda wisi nisko na północnym zachodzie i potrzebować będziesz dobrej widoczności by ją dostrzec. Ale jeśli Ci się uda, nie zapomnij o jej dwóch galaktycznych towarzyszkach, M32 i M110. Widziałem wszystkie trzy przez lornetkę 16x70 podczas ostatniego, skróconego przez chmury, bino-tonu, ale przez 10x50 złapałem jedynie M31.

Jeśli znajdziesz M31, wtedy jest również szansa na M33 w Trójkącie. Nakryłem ją przez moją 16x70 podczas pewnego maratonu, ale z powodu poświaty zmierzchu, zawsze przeoczałem ją w mojej 10x50.

Ostatnim krytycznym celem wieczornym jest gromada kulista M79 w Zającu. Aby ją zlokalizować, przedłuż linię od alfy przez betę Leporis o tę samą odległość na południe, do samotnej gwiazdy 5 magnitudo. M79 leży jedynie 1/2° na wschód od tej gwiazdy. Nich nie zniechęci Cię niepowodzenie. Jest trudna.

Wiele wczesnowieczornych obiektów Messiera, jak M42 i M45 (Plejady), jest łatwych do dostrzeżenia, ale są inne, które naprawdę przetestują Twoje umiejętności. Jeden, od razu przychodzący na myśl, to numer 1 na liście, M1, sławna mgławica Krab w Byku. Wciąż pamiętam zimną noc styczniową w czasach szkoły średniej, kiedy po raz pierwszy dostrzegłem Kraba przez moją starą 7x35. Byłem w moim ogrodzie, leżałem na zaspie śnieżnej i przeczesywałem zimowe niebo. Myślałem, że byłoby zabawnie sprawdzić ile obiektów Messiera potrafię dostrzec i stwierdziłem, że stosownie będzie zacząć od początku. Nie spodziewałem się tego, ale z pewnością M1 tam była! Ty także możesz ją zobaczyć, jeśli poszukasz nieco na północny zachód od zeta Tauri.

W końcu, są trzy uderzające gromady otwarte Messiera w ogromnej bezgwiezdnej pustce na wschód od Syriusza. Wszystkie są jasne, ale odnalezienie ich może być trudne z powodu skąpego otoczenia.

Skieruj się na wschód od Syriusza do gwiazdy gamma Canis Maioris. Kontynuuj na wschód, przesuń się nad trójkątem ze słabych gwiazd, do drugiego, smukłego trójkąta. Ten drugi trójkąt otacza M46 i M47. Zachodnia gromada, M47, wygląda jak mglista plamka usiana kilkoma punkcikami świetlnymi. Sama gromada jest całkiem ładna, szczególnie gdy jest widoczna razem z jej gwiezdnym otoczeniem.

M46 leży zaraz na wschód od M47. W odróżnieniu od swojej sąsiadki, która ma kilka gwiazd będących w zasięgu większości lornetek, M46 jest bogatym zbiorem bardzo słabych gwiazd. Większość lornetek pokazuje jedynie mglistą poświatę, być może z jedynie nielicznymi bardzo słabymi punkcikami wewnątrz niej.

Jak już znajdziesz M46 i M47, zsuń się na południe nieco bardziej niż szerokość pola do M93. Szukaj jej nieco powyżej krzywego prostokąta z czterech gwiazd, zawierającego ksi Puppis. Ja widzę tam około pół tuzina gwiazd wmieszanych w słabą poświatę, która dla mnie wygląda na trójkątną.

Przed północą, gwiazdy wiosny zastępują zimowe, przynosząc ze sobą kadrę nowych wyzwań messierowych.

Gdzieś w okolicach 1.00 w nocy, uderzasz na maratonowe "wzgórze złamanych serc": Królestwo Galaktyk Coma-Virgo. Królestwo obejmuje nie mniej niż 14 obiektów Messiera na obszarze 45 stopni kątowych. Nigdzie indziej na niebie tak wiele obiektów Messiera upakowanych jest na tak małym obszarze, jak tu. Jak wiele z nich możesz znaleźć przez lornetkę?

Najważniejsze, aby nie wpaść w panikę. Do zaliczenia tego podejścia będziesz potrzebować szczegółowej mapy tego regionu. Poniższa mapa sporządzona została przy pomocy mojego darmowego programu Touring the Universe through Binoculars Atlas (TUBA), który możesz pobrać ze strony http://www.philharrington.net/tuba.htm. Z nim, możesz stworzyć własną, dostosowaną wersję, dzięki określeniu pola widzenia, limitów jasności i tak dalej.

Powyżej: Królestwo Galaktyk Coma-Virgo z widocznymi obiektami dostępnymi przez typowe lornetki.

Po podbiciu Królestwa, możesz odetchnąć z ulgą. Trudna część jest zakończona! Jest teraz przypuszczalnie 2.00 w nocy i choć powietrze jest zimne, gwiazdy lata podnoszą się na wschodzie przynosząc ze sobą tak wspaniałe skarby głębokiego nieba, jak M8, M11, M13, M17 i M22. Dobrze jest widzieć te letnie obrazki ponownie, chociaż wizyta u każdego będzie z konieczności krótka. W ciągu dwóch godzin zacznie pojawiać się pierwsze światło świtu, by w końcu wykraść noc. Rób swoje z północy na południe, wzdłuż Drogi Mlecznej.

Zaczynamy Strzelca, jest blisko 3.30 rano. Maraton wchodzi teraz w fazę ostatniej prostej. Obiekty w Skorpionie i zachodnim Strzelcu są już dość wysoko na południowo-wschodnim niebie i dlatego nie powinny sprawić większych problemów, chyba że zasłonięte będą jakimiś ziemskimi przeszkodami.

Powyżej: obiekty porannych godzin szczytu Maratonu Messiera.

Jednakże, te znajdujące się w południowym i wschodnim Strzelcu są większym problemem. Przemknij szybko przez wymagające gromady kuliste M54, M69 i M70 wzdłuż dna czajnika Strzelca, następnie spiesz w stronę M55 i M75 we wschodniej ćwiartce gwiazdozbioru. Wreszcie, biegnij do Wodnika z M2, a potem na północ do M15 w Pegazie.

Wraz ze śpiewem ptaków zwiastującym nadchodzący świt spróbuj upolować M72 i M73. Najpierw ukaże się słabiutka poświata kulistej M72 o jasności 9 magnitudo. W końcu, zahacz o cztery słabe gwiazdy tworzące M73, jeden z najmniej imponujących obiektów Messiera. Czy M72 i M73 w ogóle mogą być dostrzeżone w lornetce w rosnącym blasku świtu?

Jeśli nie mieszkasz na południe od 35° równoleżnika szerokości północnej, jedynym obiektem Messiera który Ci ucieknie podczas maratonu, niezależnie jakbyś się starał, jest M30, słaba kulista w Koziorożcu. Jednakże dla obserwatorów na południe od niego, istnieje szansa, że będzie ona widoczna przed nastaniem zbyt jasnego świtu. Chylę czoła przed pracowitymi obserwatorami, którzy znajdą również M30.

W tym roku, mamy w marcu dwa weekendy z nowiem, pierwszy i ostatni. Każdy ma swoje plusy i minusy. Ostatni jest lepszy, ponieważ jest bliżej równonocy. Pozwoli to także na wzniesienie się kompleksu M31 na porannym niebie, krótko przed świtem na północnym wschodzie. Ale pierwszy weekend marcowy utrzyma obiekty wieczornych godzin szczytu wyżej na niebie i sprawi, że będą bardziej dostępne. Dlaczego nie spróbować obu?

Nie ma w świecie astronomii amatorskiej niczego innego podobnego do Maratonu Messiera. Oczywiście, znajdą się sceptycy krzywiący się na nasz maraton, mówiąc, że wariackie ściganie się przez całą noc niczego nie udowadnia. Ale pozwolę sobie być innego zdania. Maraton Messiera dowodzi czegoś bardzo ważnego. Udowadnia on, że astronomia to zabawa.

Okej, wyścig rozpoczęty! Powodzenia. I nie zapomnij podzielić się swoimi wynikami w odpowiednim wątku na forum.

Do następnego miesiąca pamiętaj, że dwoje oczu jest lepsze od jednego.



O Autorze:
Phil Harrington napisał 9 książek o astronomii, w tym Star Ware, Star Watch oraz, ostatnią, Cosmic Challenge. Po więcej informacji odwiedź jego stronę internetową: www.philharrington.net.

Wszechświat przez Lornetkę Phila Harringtona jest chroniony prawem autorskim 2014 przez Philipa S. Harringtona. Wszelkie prawa zastrzeżone. Zakaz kopiowania, całości lub części, poza pojedynczymi kopiami do użytku osobistego, bez pisemnej zgody posiadacza prawa autorskiego.







Brak komentarzy do bieżącego wątku!


Możesz dodać swój komentarz po zalogowaniu.


Wszystkie prawa zastrzeżone / All rights reserved
Copyright © by Astronoce.pl | Design & Engine by Trajektoria