Żaden sprzęt, nawet ten najlepszy, wymarzony, nie pokaże pełni swoich możliwości, jeśli źle dobierzemy miejsce obserwacji. Oczywiście, można obserwować z balkonu – jasne obiekty i zjawiska z nimi związane możemy obserwować z miejsc o sporym zaświetleniu sztucznym (ang.
light pollution, LP), ale chcąc skutecznie i z satysfakcją porwać się na obiekty głębokiego nieba, szczególnie te na granicy możliwości zasięgu naszego teleskopu, miejsce, z którego obserwujemy będzie miało kapitalny wpływ na wynik obserwacji.
W obecnych czasach, kiedy coraz więcej obszarów jest zamieszkanych i oświetlonych, znalezienie miejsca, które zapewni nam warunki sprzyjające obserwacjom, czyli ciemne niebo i brak jaskrawych źródeł światła w okolicy, nie będzie łatwe. Natomiast dążąc do często nieosiągalnej doskonałości możemy spróbować znaleźć miejsce, które będzie odpowiednie do zmierzenia się z wyzwaniami obserwacyjnymi.
Pierwszym kryterium wyboru zawsze powinno być ciemne niebo, wraz z okolicami przy widnokręgu. Żaden filtr mgławicowy czy odpowiednio dobrane powiększenie nie zastąpi nam zalet i możliwości jakie daje nam ciemne niebo z jego kontrastem. Jeśli mieszkamy w małym miasteczku lub na wsi, może okazać się, że warunki znajdziemy już w promieniu kilku kilometrów od domu, a ideałem byłoby, gdyby takie warunki zapewniał przydomowy ogródek. Jeśli jednak mieszkamy w średnim lub dużym mieście (a w większości przypadków tak właśnie jest), musimy uzbroić się w cierpliwość i szukać miejscówki obserwacyjnej w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od domu, a minimalna odległość to jakieś 30 km. Do map zaświetlenia LP dostępnych w Internecie należy podchodzić z ostrożnością, bo są często niedokładne i nie uwzględniają wszystkich czynników wpływających na jakość nocnego nieba. Są to tylko dane poglądowe, dające ogólne pojęcie w skali kraju.
Wybierając miejsce obserwacji pamiętajmy, że 95% obserwowanych obiektów będzie znajdowało się po stronie południowej (S), z włączeniem okolic południowego zachodu (SW) i południowego-wschodu (SE) oraz w okolicy zenitu (Z), czyli dokładnie nad naszą głową. Dlatego, opuszczając miasto w poszukiwaniu miejscówki, zostawiajmy je na północ od obszaru poszukiwań, bo jego łuna może być widoczna nawet z odległości 40-50 km a im dalej pojedziemy, tym będzie słabsza i niżej nad widnokręgiem. Oczywiście, od tej zasady istnieją nieliczne wyjątki – czasem będziemy planowali obserwacje obiektu znajdującego się po północnej stronie nieba (np. komety), a wtedy należy pozostawić miasto na południu.
Drugą ważną kwestią jest brak oświetlenia bocznego, które wpływa na adaptację wzroku do ciemności oraz na odblaski w okularze teleskopu. Jeśli w okolicy są jakieś latarnie uliczne, droga, po której w nocy jeżdżą samochody, czy zabudowania, musimy tak zaplanować miejsce obserwacji, aby jak najlepiej odciąć się od tych źródeł światła, a jeśli istnieją takie, od których nie da się odciąć, należy je częściowo wyeliminować ustawiając się do nich plecami. Zawsze warto mieć garderobę z kapotą, która dobrze chroni od świateł bocznych.
Kolejna sprawa wpływająca na obserwacje to otwarty horyzont. Szczególnie w miesiącach letnich, kiedy planujemy obserwacje nisko położonych okolic centrum Drogi Mlecznej ze wspaniałymi kompleksami mgławic, gromad i chmur gwiezdnych, ważnym czynnikiem jest brak obiektów (pojedyncze drzewa, ściana lasu, budynki gospodarcze, pagórki) zasłaniających południowy horyzont. Gwiazdozbiory Skorpiona i Strzelca nieznacznie tylko wznoszą się na niebie w naszych szerokościach geograficznych i po przejściu lokalnego południka dość szybko zniżają się, aby wkrótce znów zniknąć pod horyzontem.
Zwróćmy uwagę na najbliższą okolicę miejsca obserwacji. W naszym, dość wilgotnym klimacie należy możliwie mocno zminimalizować wpływ wilgoci na obserwacje. Jeśli w pobliżu są średnie i duże zbiorniki wodne, możemy spodziewać się, że w przypadku dużej różnicy temperatur w nocy wystąpią mgły, wilgoć osadzi się na optyce teleskopu, a nawet mogą się lokalnie wypiętrzyć chmury, które mimo wspaniałych prognoz pogody, całkowicie zasłonią rozgwieżdżone niebo nad nami. W takich miejscach istnieje też duża groźba ataku chmar komarów. Łąki i podłoże trawiaste są podatne na występowanie wilgoci w drugiej części nocy, natomiast okolice leśne mniej, choć trudno znaleźć dobrą miejscówkę leśną z jednocześnie otwartym horyzontem. Dobrą opcją jest teren utwardzony (beton, asfalt), ale niełatwo też znaleźć taki teren na uboczu, bez oświetlenia lampami sodowymi. Jeśli w okolicy znajduje się dogodnie położone wzgórze, warto je sprawdzić. Będziemy mniej narażeni na przygruntowe zamglenia, a dodatkowym atutem będzie też otwarcie horyzontu. Niestety, obserwacje na wzgórzu mają też wadę – obserwator i sprzęt narażeni są na wiatr, często chłodny, obniżający temperaturę odczuwalną, a jednocześnie komfort obserwacji. O ile słaby wiaterek wręcz pomaga w uchronieniu optyki sprzętu od zawilgocenia, tak silniejsze podmuchy są bardzo niepożądane.
Wymienione na końcu, ale wcale nie najmniej ważne jest bezpieczeństwo obserwacji. Ponieważ bardzo wiele terenów jest obecnie własnością prywatną, warto sprawdzić czy miejsce wybrane przez nas jako bliskie ideału, nie ma właściciela, który może wieczorem, czy nawet w nocy bardzo się zdziwić widząc na swoim terenie (polu, łące) podejrzanie kręcących się osobników, co gorsza rozjeżdżających grunt kołami samochodów. Nie mielibyśmy na pewno ochoty na spotkanie ze wściekłym właścicielem zbliżającym się do nas z psem, widłami czy wiatrówką. Dlatego, przed planowanym wypadem za miasto, należy choćby spróbować znaleźć informację czy dana miejscówka jest terenem prywatnym i zdobyć kontakt do właściciela – zapytanie o pozwolenie wstępu będzie na pewno mile widziane, niezależnie od udzielonej odpowiedzi. Może, w razie odmowy, właściciel wskaże nam inne, nawet lepsze miejsce? Inną kwestią są ewentualne spotkania z dzikimi czy półdzikimi zwierzętami. Niestety, nie mamy na nie wpływu i każdy powinien sam pomyśleć jak się na nie przygotować.
Zawsze warto wybrać się na poszukiwania nowej miejscówki obserwacyjnej w dzień. Pozwoli to na ocenę części powyższych warunków, oraz rodzaju podłoża – czy dojazd jest bezpieczny, czy teren jest w miarę równy (ważne do stabilnego rozstawienia sprzętu i wygodnego osadzenia krzesełka), czy podłoże jest grząskie, piaszczyste czy w miarę ubite? Czy jeśli w dzień poprzedzający obserwacje padało, to w ogóle tam dojedziemy, a jeśli tak to czy nie będziemy zapadać się w błocie? A może po tygodniu upałów zajedziemy na teren pustynny i wrócimy ze sprzętem z zapiaszczoną elektroniką i mechaniką?
Jest wiele zagadnień i pytań, na które będziemy musieli sobie odpowiedzieć. Powyższe wskazówki powinny jednak pozwolić zawęzić obszar poszukiwań i ustrzec się podstawowych błędów i rozczarowań. Udanych obserwacji!