WSZECHŚWIAT PRZEZ LORNETKĘWysokie loty
http://www.cloudynights.com/page/articles/cat/binocular-universe/binocular-universe-flying-high-r2909Oryginalny PDF
Wrzesień 2014Phil Harrington
Tłumaczenie: Marcin Siudzinski (Astronoce.pl)
Mgławica Ameryka Północna (NGC 7000) to duży obszar świecącego wodoru wymieszany z nieprzezroczystymi obłokami kosmicznego pyłu leżący 3 stopnie na wschód od Deneba (alfa Cygni) i 1 stopień na zachód od xi Cygni o jasności 4 magnitudo. Znany jako jeden z najjaśniejszych niebieskich nadolbrzymów widocznych na nocnym niebie, Deneb wyznacza ogon Łabędzia, lub jeśli wolisz, wierzchołek asteryzmu Krzyż Północy.
Powyżej: Mapa nieba letniego z książki Star Watch, Phila Harringtona
Przykład mgławicy Ameryka Północna pokazuje, jak astronomia obserwacyjna ewoluowała przez lata. Kiedy 24 października 1786 roku odkrył ją sir William Herschel (1738-1822), opisał on jej widok w swoim 18,7-calowym reflektorze jako "bardzo duży rozproszony obszar mgławicowy, jaśniejszy w środku". Szczerze mówiąc, jestem zaskoczony, że mógł on ją w ogóle widzieć pomimo bardzo wąskiego pola widzenia swojego instrumentu. To właśnie jedno z największych wyzwań w dostrzeżeniu mgławicy Ameryka Północna przez teleskop -- obejmuje ona obszar o średnicy niemal 2°. Jak wynika z notatek Herschela, nigdy nie przyszło mu na myśl, by spróbować zobaczyć ją w czymkolwiek mniejszym.
Sto cztery lata później, niemiecki astronom Max Wolf po raz pierwszy sfotografował NGC 7000 w całej okazałości. Widząc swoje wyniki, ochrzcił ją mianem mgławicy Ameryka Północna, nawiązując do jej niesamowitego podobieństwa do tego kontynentu. Od tego czasu, zdjęcia tej ogromnej mgławicy emisyjnej pojawiały się zarówno w niemal każdym podręczniku astronomii, jak i albumie astrofotograficznym.
Przed rokiem 1970 panowało powszechne przekonanie, że chociaż ten olbrzymi niebieski kontynent widoczny jest na fotografiach, jest on niemal niewidoczny dla ludzkiego oka z powodu zbytniej rozciągłości i czerwieni. Takie przekonanie częściowo można przypisać przewodnikom obserwacyjnym, które były publikowane w tamtych czasach. Niemal wszystkie skupiały się wyłącznie na obserwacjach teleskopowych. Były one tak zafiksowane na tym, co można zobaczyć przez tradycyjne długoogniskowe instrumenty przy wykorzystaniu ówczesnych okularów o stosunkowo wąskim polu widzenia, że ignorowały inną optykę. A ponieważ NGC 7000 nie da się ścisnąć w takim polu widzenia, było niemal niemożliwym wyizolowanie jej obłoków z ich otoczenia.
Jednym z pierwszych autorów, którzy wspomnieli o mgławicy Ameryka Północna, choć nie z nazwy, był wielebny Thomas W. Webb. W swojej klasycznej książce
Celestial Objects for Common Telescopes, Webb opisuje mgławicę jako posiadającą "ostro zdefiniowane południe [krawędź], i zawierającą ciemny otwór jak krzyż; widoczna jako poświata w instrumencie polowym, ale najjaśniejsza część ledwo widoczna w 17¼-calowym reflektorze".
Mimo to, większość uważała próby wizualnego dostrzeżenia mgławicy Ameryka Północna jako daremne. Jednak wraz z przełomową pracą
Burnham's Celestial Handbook, pierwotnie opublikowaną w roku 1966, zaczęły wiać wiatry zmian. Jej autor, Robert Burnham Jr., radził: "Lornetka pokazuje nieregularną poświatę o średnicy ponad 1½° o kształcie Ameryki Północnej, która jest niewątpliwa podczas czystych nocy. Być może najlepszy widok tego niezwykłego konturu uzyskać można przez 3- lub 4-calowy teleskop krótkoogniskowy z okularem szerokokątnym".
Innym pionierem, który zachęcał amatorów do szukania mgławicy Ameryka Północna był Walter Scott Houston (1912-1993). W trakcie niemal półwiecznego pisania swoich artykułów z serii Deep-Sky Wonders do magazynu
Sky & Telescope, Houston często dumał o widoczności tego trudnego obiektu. Jego ewoluujące poglądy wyznaczały zmieniające się podejście do jej widoczności. Na przykład, w swoim artykule z września 1948, napisał on: "mgławica Ameryka Północna w pobliżu Deneba nie może być wyraźnie zaobserwowana bez zastosowania fotografii". Ale potem, przewijając kilka dekad do przodu, znajdujemy słowa Scotty'ego: "jeśli warunki obserwacyjne są bardzo dobre, a Ty wiesz jakich rozmiarów i kształtu się spodziewać, mgławica Ameryka Północna może być z łatwością dostrzeżona gołym okiem".
Aby spróbować samemu, czy to przez lornetkę czy gołym okiem, najpierw musisz być w stanie wyraźnie widzieć Drogę Mleczną w Łabędziu. Rozsądnie ciemne niebo podmiejskie powinno wystarczyć, ale poczekaj aż Łabędź będzie jak najbliżej zenitu by odizolować go od jakichkolwiek mgieł czy sztucznego zaświetlenia. Skup się na obszarze pomiędzy Denebem a xi Cygni, która leży na skraju Północnego Worka Węgla, rozległej ciemnej mgławicy leżącej przy północnym krańcu Wielkiej Szczeliny Drogi Mlecznej. Wielka Szczelina tnie płaszczyznę galaktyczną na pół wzdłuż, rozciągając się w kierunku południowym od Łabędzia, przez Liska, Strzałę i Orła, w drodzie ku Strzelcowi.
Najjaśniejsza część mgławicy Ameryka Północna, wyznaczająca "Meksyk" i "Florydę", wcina się w Północny Worek Węgla w taki sam sposób jak ich ziemskie odpowiedniki wyznaczające linię brzegową Zatoki Meksykańskiej. Haczykowata poświata mgławicy zdaje się nieco jaśniejsza niż Droga Mleczna bezpośrednio ją otaczająca, ale uprzedzam, że gołym okiem jest zwodniczo mała. Jeśli nie możesz jej dostrzec, spróbuj użyć filtra wąskopasmowego. Najlepiej spróbuj testu filtrowego z kolegą, któy ma taki sam filtr jak Ty, ponieważ obserwacje przez parę filtrów są najlepsze. W przeciwnym razie stracisz przewagę postrzegania obuocznego omówioną w rozdziale 1. [książki? przyp. tłum.] zerkając tylko jednym okiem.
Jeśli z łatwością dostrzegasz mgławicę Ameryka Północna, zobaczmy jak Ci pójdzie z
mgławicą Pelikan. W rzeczywistości, mgławice Pelikan i Ameryka Północna są częścią tego samego olbrzymiego kompleksu świecącego wodoru. Nieprzezroczysta chmura pyłu międzygwiezdnego, która znajduje się na tle mgławicy emisyjnej daje złudzenie, że patrzymy na dwa różne byty. Ten obłok absorpcyjny skatalogowany jest osobno jako Lynds 935 lub LDN 935 w katalogu ciemnych mgławic opracowanym przez astronomkę Beverly T. Lynds i opublikowanym w
Astrophysical Journal Supplement (tom 7, str. 1) w roku 1962.
Pelikan nosi dwa oznaczenia katalogowe --
IC 5067 i
IC 5070 -- które wskazują na dwie części mgławicy. Wschodni skraj Lynds 935 rzeźbi kontur (ziemskiego) wschodniego wybrzeża mgławicy Ameryka Północna, natomiast jej zachodni skraj tworzy długi dziób i spiczastą głowę niebieskiego pelikana, oznaczone jako IC 5070. Zdjęcia tego regionu ujawniają dwa małe, okrągłe ciemne obłoki pyłowe wyznaczające oczy ptaka, a jaśniejsza kępka na północny zachód od nich, IC 5067, sugeruje zakrzywiony kształt jego głowy i szyi.
Zjonizowany wodór Pelikana jest łatwy do zarejestrowania na zdjęciach, ale dostrzeżenie jakiegokolwiek jego śladu wizualnie jest zazwyczaj niweczone przez promieniowanie w głębokiej czerwieni. Aby dostrzec choćby najmniejszy jego ślad, warunki muszą być zbliżone do idealnych. Sprzymierzeńcem jest tu jego położenie przy samej mgławicy Ameryka Północna. Jeśli jest ona
z łatwością widoczna gołym okiem, wtedy niebo może być wystarczająco czyste by dostrzec Pelikana przez lornetkę.
Najwyraźniejszą częścią Pelikana jest jego skierowany na wschód zarys naprzeciwko Lynds 935. Wykorzystaj gwiazdę 57 Cygni jako dodatkowego przewodnika, który leży nieco na wschód od "dzioba". Stąd, dziób dzieli się po przekątnej na południowy wschód ku słabszej gwieździe HD 199373. Tył głowy Pelikana zakrzywia się na zachód ku gwieździe 56 Cygni.
Co ciekawe, kompleks Ameryka Północna/Pelikan leży około 2000 lat świetlnych od nas, czyli jedynie kilkaset lat świetlnych dalej niż Mgławica Oriona. Ale podczas gdy Mgławica Oriona jest łatwym do dostrzeżenia celem nawet w mniej niż idealnych warunkach, ten podobny gwiezdny żłobek jest daleko trudniejszy do badania nawet pod najwyższej klasy niebem. Pamiętam, że mój najlepszy widok Pelikana przez lornetkę uzyskałem kilka lat temu podczas wizyty w górach Catskill (NY). Tam, przy NELM lepszym niż 6,5, profil Pelikana był wyraźny w mojej lornetce 10x50.
Mówimy dziś o zatłoczonym regionie! Spójrz na wszystkie inne cele lornetkowe Wszechświata przez Lornetkę w tym miesiącu. To powinno nam wystarczyć na cały miesiąc.
Pytania, uwagi, sugestie? Porozmawiajmy! Przedstaw je na forum w odpowiednim wątku. Do następnego miesiąca, kiedy jesień przyniesie nam nowe widoki, by się nimi cieszyć, pamiętaj, że jeśli chodzi o obserwacje nieba, dwoje oczu jest lepsze od jednego.
O Autorze:Phil Harrington jest redaktorem czasopisma
Astronomy oraz autorem 9 książek o astronomii. Odwiedź jego stronę internetową:
www.philharrington.net.
Wszechświat przez Lornetkę Phila Harringtona jest chroniony prawem autorskim 2014 przez Philipa S. Harringtona. Wszelkie prawa zastrzeżone. Zakaz kopiowania, całości lub części, poza pojedynczymi kopiami do użytku osobistego, bez pisemnej zgody posiadacza prawa autorskiego.