Na
Albireo (Beta Cygni) spoglądam podczas każdej sesji obserwacyjnej. Powiedzieć, że to moja ulubiona gwiazda podwójna, to za mało. Widok Albireo w otoczeniu mrowia gwiazd Drogi Mlecznej na ciemnym tle nieba, za każdym razem robi na mnie ogromne wrażenie. Spoglądałem nań przez najróżniejsze instrumenty, począwszy od lornetki 20x60 (która wystarcza do rozdzielenia Albireo na dwa składniki), poprzez Newtony 130mm, 200mm, 270mm, po Maki 102mm i 127mm. Obecnie posiadam refraktor ED80 i muszę przyznać, że to właśnie w refraktorze widok Albireo jest najpiękniejszy. Ale po kolei...
Najpierw poznajmy bliżej gwiazdę Beta Cygni.
Na podstawie polskiej i angielskiej Wikipedii możemy powiedzieć, że gwiazda podwójna Albireo jest piątą co do jasności gwiazdą w konstelacji Łabędzia. Łączna jasność układu wynosi 3,05mag, czyli wyprzedzają go Deneb (Alfa Cygni - 1,25mag), Sadr (Gamma Cygni - 2,23mag), Gienah (Epsilon Cygni - 2,48mag) oraz Rukh (Delta Cygni - 2,86mag). Już niewielki teleskop albo silniejsza lornetka rozdzielą Albireo na dwa składniki:
Źródło: Wikipedia.en
Albireo A to nadolbrzym o jasności wizualnej 3,08mag, temperaturze powierzchniowej ok. 4.300K, masie rzędu 5 mas Słońca i średnicy 77,8 mln km. Albireo A jest sam w sobie gwiazdą podwójną, co odkryto za pomocą 2,1-metrowego teleskopu w obserwatorium Kitt Peak w Arizonie. Jednakże jego towarzysz znajduje się w odległości zaledwie 0,4", co czyni praktycznie niemożliwym dostrzeżenie go w instrumentach amatorskich. Albireo A w teleskopie świeci pięknym, żółtym światłem.
Albireo B to karzeł o jasności wizualnej 5,10mag, temperaturze powierzchniowej ok. 12.100K (według polskiej Wikipedii) lub 13.200K (według angielskiej Wikipedii), masie rzędu 3,3 mas Słońca i średnicy ok. 4,3 mln km. Gwiazda ta bardzo szybko rotuje wokół własnej osi, z prędkością rzędu 250 km/s. W teleskopie można wyraźnie zauważyć, że świeci światłem niebieskawym.
Obie gwiazdy na niebie dzieli odległość 35". Odległe są od Słońca o ok. 385 lat świetlnych. Nie wiadomo do dzisiaj, czy są fizycznie ze sobą powiązane. Tyle teorii. Pora przejść do wrażeń obserwacyjnych.
Obserwowałem Albireo ubiegłej nocy pod dość zaświetlonym niebem. Do dyspozycji miałem refraktor 80ED i cztery okulary - kupiony niedawno Meade 5000 Plossl 26mm (22x, 2,73
o pola), S-W SWA 13mm (43x, 1,63
o), Antares Speers Waler 7,4mm (75x, 1,09
o) oraz Baader Hyperion 3,5mm (160x, 0,43
o). Niebo oceniłem na "7" w skali D. Levy'ego, widoczna Droga Mleczna w zenicie, im bliżej horyzontu tym więcej LP. Nie miałem możliwości udać się pod ciemniejsze niebo, więc korzystałem z takich warunków, jakie były.
Meade 5000 Plossl 26mmCóż za wspaniały widok! Pole własne okularu 60 stopni i niewielkie powiększenie pozwalają nacieszyć wzrok ciasną parką różnokolorowych składników Albireo i ogromnej przestrzeni dookoła, naszpikowanej słabszymi gwiazdami Drogi Mlecznej. Okular doskonale oddaje kolory gwiazd, pięknie ostrzy, gwiazdy jak szpileczki niemal do samego, wyraźnie odciętego diafragmą brzegu pola widzenia. Troszkę ciemniejsze mogłoby być tło nieba, ale i tak widok przepyszny. Występuje jedna niedogodność - składniki Albireo są pięknie wyostrzone tylko przy ustawieniu oka precyzyjnie w osi optycznej okularu. Przesunięcie głową w lewo/prawo skutkuje tym, że z gwiazd robią się malutkie "przecinki". Co ciekawe, nie stwierdziłem tego efektu spoglądając na gwiazdy tła. Być może dlatego, że są sporo słabsze i efekt jest niezauważalny.
S-W SWA 13mmNiesamowity widok! Dużo ciemniejsze tło nieba, z racji większego powiększenia dużo szersza para naszych bohaterów. A na dodatek - podobnie jak poprzednio - mrowie gwiazd! Pole własne okularu wynosi 70 stopni, co rekompensuje powiększenie i pozwala ogarnąć wzrokiem niewiele mniejszy obszar nieba wokół Albireo, niż w poprzednim okularze. Doskonale oddane kolory, świetna ostrość, brak wspomnianego wyżej efektu nieosiowego patrzenia. Absolutny numer 1!
Antares Speers Waler 7,4mmWidok przeciętny. Co prawda pole ogromne i tło nieba super czarne, jednak Albireo nagle robi się "za szeroki" i jakoś brakuje gwiazd dookoła. Wniosek jest prosty - piękno tego układu podwójnego bierze się również (a może przede wszystkim) z tego, że w jego otoczeniu jest tak wiele słabych gwiazd. Albireo nie dość, że odcina się od nich wyraźnie jasnością, to jeszcze wspaniale wyróżnia się kolorami. Z wad optycznych trzeba wspomnieć efekt "fasolki". W skrócie polega on na tym: patrząc nieosiowo i ustawiając oko w nieodpowiedniej odległości od okularu (za blisko) pojawiają się "czarne duchy", które przysłaniają fragmenty pola widzenia. By tego uniknąć trzeba metodą prób i błędów ustawić oko w odpowiedniej odległości. Pole jest ogromne (82 stopnie), trzeba się lekko rozglądać.
Baader Hyperion 3,5mmNie brał udziału w porównaniu. Kiepski seeing nie pozwalał na wyostrzenie obrazu, nie dostrzegłem pierścieni dyfrakcyjnych (a powinienem).
Kolejność wygląda więc następująco:
- S-W SWA 13mm! Z dużym wykrzyknikiem. Absolutnie najlepszy widok. To naprawdę kawał przyzwoitego szkła.
- Meade 5000 Plossl 26mm. Przegrał tylko wskutek jaśniejszego tła nieba. W lepszych warunkach należałoby chyba ogłosić remis.
- Antares Speers Waler 7,4mm. Co prawda pole widzenia ogromne, ale ciut za bardzo rozsunęły się składniki Albireo, znikło wiele gwiazdek w otoczeniu i... urok już nie ten.
Mając w pamięci (i w dzienniku obserwacyjnym) wrażenia z obserwacji Albireo różnymi instrumentami, mogę stwierdzić z całą pewnością - najpiękniejszy widok daje refraktor ED! Wspaniale oddane kolory no i ta ostrość... nie do osiągnięcia w Newtonie (przynajmniej mi się nie udało). A na dodatek szerokie pola widzenia, niełatwe do osiągnięcia w katadioptrykach. W tym przypadku bezapelacyjnie refraktor rządzi!
Spoglądałem na gwiazdę Beta Cygni oddaloną od Słońca o ok. 385 lat świetlnych. Czyli światło, które docierało do mojego oka wyruszyło w drogę w roku 1625. W tym roku holenderscy osadnicy zakładali na wschodnim wybrzeżu Ameryki Północnej miasto Nowy Amsterdam, obecnie zwane Nowy Jork. Po Oceanie Atlantyckim płynęły niezliczone statki ku Nowemu Światu i z powrotem. Już wtedy znana była luneta Galileusza. Ciekawe, czy jakiś żeglarz spoglądał w tamtym czasie na konstelację Łabędzia i ze zdumieniem zauważył, że jedna gwiazd ma towarzyszkę?...