Jeziory Wielkie 17/18.09.201022:30-01:00Polaris - Synta 8" DobPełen chęci obserwacji i zaznania nieco spokoju ducha wybrałem się sam do Jezior. Po dziennych deszczach, wszystko było mokre więc minęło trochę czasu nim znalazłem nieco suchego podłoża. Rozstawiłem Syntę i poczekałem trochę na schłodzenie tuby i obniżenie lotów Księżyca który mimo, że w Strzelcu to dawał po gałach. Z radia sączyła się muzyka z RMF Classic. Kiedy minęła 23, a niebo był wciąż jasne, zorientowałem się, że przesadziłem z planami obserwacyjnymi jakie sobie przygotowałem na tę noc. Za jasno. Zacząłem więc od pięknie świecącego Jowisza i pobliskiego zielonkawo-niebieskiego Urana. Po raz wtóry załapałem się na tranzyt - tym razem Io. Seeing był akurat na powiększenia 90-170x więc okulary 14mm i 7mm poszły w ruch. W 20mm za to, miałem w jednym polu Jowisza i Urana. Powiększenie 170x pokazało mi małą tarczkę Urana, ale bez szczegółów. Spróbowałem zrobić zdjęcie zbliżenia tych planet, ale to dość trudne na Dobsie ;)
Jowisz i Uran przez Syntę (+Nikon D40x):
Jowisz (z tranzytem Io) przez Syntę (pojedyncza klatka z Dobsa lustrzanką...):
Następna była kometa 103P/Hartley 2. Coraz jaśniejsza i coraz wyżej na niebie, będzie pewnie ozdobą jesiennego nieba. Spędziłem przy niej dość dużo czasu. Nawet na jasnym, księżycowym niebie była dość wyraźna, ale wciąż mała. Raz po raz wydawało mi się, że ma lekko jajowaty kształt, ale nie wiem czy to fakt czy złuda. Kometa całkiem szybko porusza się wśród gwiazd i już po godzinie mogłem zauważyć znaczne przesunięcie. Załączam mapkę (SkyMap) z godzinnym przesunięciem jakie zaobserwowałem wczoraj w nocy (23:20-00:20). Okrąg ma 6 minut kątowych. Fajnie było obserwować w okularze jak kometa "przesłania" gwiazdę 11,4mag. Zachęcam do obserwacji!
Próbowałem też zrobić zdjęcie komety obiektywem 105mm, ale ciężko było dokładnie wycelować mając jedynie wizjer lustrzanki jako szukacz. Na zdjęciach nic nie zauważyłem więc zrezygnowałem z dalszych prób. Mimo skierowania teleskopu na kilka DSów, wyszły z tego nici. Księżyc wciąż świecił znad horyzontu, a ja nie wytrzymałem kondycyjnie do jego zachodu. Kiedy się pakowałem, pojawiła się chyląca się ku zachodowi letnia Droga Mleczna :) Chyba za wcześnie przyjechałem...
Jak zwykle jesienią dała się we znaki wilgoć i mimo odrośnika zaparował mi szukacz, a tubus Synty ociekał wodą. Mimo wszystko, każda nocka pod rozgwieżdżonym niebem jest udana.