Jeziory Wielkie 3/4.10.201021:00-01:00Paweł Trybus - refraktor ED80 f/7 + lornetka Nikon Action VII 10x50 CFJules - Synta 8" DobPolaris - Synta 8" DobPaweł znów zawitał do Pyrlandii więc skorzystaliśmy z pogody i spotkaliśmy się na ploty w Jeziorach ;) Byliśmy już o 21, a pełen zapału Jules dotarł około 22:30. Szkoda, że Ucio i Moralez nie mogli dotrzeć "z przyczyn obiektywnych".
Niebo było wyśmienite, Droga Mleczna pięknie "świeciła" od Orła po Perseusza by niknąć w Woźnicy. Niestety, przyzwyczajeni do ciepłych letnich nocy słabo znosiliśmy zimny wiatr który z 8
oC robił jakieś 1-2
oC temperatury odczuwalnej. Jedynym plusem wiatru był całkowity brak wilgoci. Po adaptacji wzroku od razu wydało mi się, że jest nieco ciemniej niż zwykle. Latarnia przy ulicy była zasłonięta przyczepami, światło w oknie pobliskiego domu które zazwyczaj doprowadza nas do szału było dużo słabsze, a łuna nad Poznaniem mniejsza. Natomiast mimo wiatru, byliśmy wystawieni na intensywne zapachy kiszonki połączone ze zwyczajowymi aromatami atmosfery obornianej które tej nocy postanowiły chyba dać z siebie wszystko. W samochodzie do dziś mam lekką agroturystykę ;)
Szybko się rozstawiliśmy i każdy zaczął obserwacje według swojego planu, ale na "pierwszy ogień" poszła oczywiście kometa 103P/Hartley 2 oraz Jowisz.
Kometa, której jasność waha się już w granicach 6-7 mag jest łatwym celem już w lornetce 10x50, ale w zatłoczonej okolicy Drogi Mlecznej w Kasjopei gdzie majaczy wiele mgiełek gromad otwartych, warto wiedzieć gdzie jej mniej więcej szukać. Już po godzinie widać przesunięcie wśród gwiazd, co dodatkowo uatrakcyjnia obserwacje. Tej samej nocy JaLe zrobił fotkę na której widać ruch komety (więcej szczegółów
TU):
Tradycyjnie już, podczas obserwacji Jowisza, trafiliśmy na tranzyt. Tym razem była to końcówka tranzytu Io.
Jak co obserwacje, zaopatrzony w wydruki ciekawych okolic galaktycznych, chciałem ustrzelić kilka kłaków, ale od jakiegoś czasu takie obserwacje mi nie wychodzą. Chyba postawiłem sobie zbyt wysoko poprzeczkę z jasnościami obiektów, bo więcej mam porażek niż sukcesów. Dlatego nie będę się rozpisywał czego nie widziałem ;)
Paweł zmył się około północy, ale wcześniej ocenił kilka zmiennych i "zaliczył" kilka nowych obiektów. Mam nadzieję, że skrobnie coś na ten temat i uzupełnimy relację.
Natomiast my zostaliśmy jeszcze godzinę i stwierdziliśmy, że trzeba łupnąć M42 bo to może ostatnia szansa nadchodzącej zimy ;) Orion dopiero się dźwigał z oparów wschodniego horyzontu więc widok nie miał wiele wspólnego z estetyką, ale już wiły się główne "skrzydła" mgławicy, a w centralnym obłoczku majaczyły cztery składniki Trapezu. Zziębnięci, spakowaliśmy Synty i pożegnaliśmy jeziorskie niebo.
Paweł skrobnął co-nieco :)Zaliczyłem w Jeziorach Wielkich trzygodzinną sesję obserwacyjną (20:50-23:50), jedną z najlepszych w tym roku. Pojawił się też Marcin (Polaris) i - nieco później - Jules. Do dyspozycji mój refraktor, Synta 8" i lornetka 10x50.
Łupem padły:
- Jowisz. Widoczny tranzyt cienia Io, 4 pasy chmur w TMB 3,2mm. Seeing przyzwoity, momenty spokojniejszej atmosfery.
- Uran. Dostrzegłem tarczkę przy 175x.
- Kometa Hartley-2. Śliczna w Syncie (60x), wyraźna też w lornetce. Sporo przesunęła się na tle gwiazd w przeciągu 2,5h. Szybka skubana jest! Widoczna jako okrągła mgiełka z lekkim pojaśnieniem w centrum.
- Mgławica planetarna Saturn (NGC7009), pierwsza obserwacja. Bardzo jasna przy 80x, momentami można było się dopatrzyć "uszu".
- M73, pierwsza obserwacja. Polaris namierzył dla mnie ten asteryzm w Syncie, uzupełniłem w ten sposób listę zaobserwowanych M-ek. Ale ciągle kilku brakuje...
Oprócz tego wycelowałem refraktor w: M72, M57, M27, M36, M37, M38, M33, M45, NGC752, NGC891 (zerkaniem momentami w ED80, znacznie wyraźniej w Syncie - bardzo blada galaktyczka. Polaris mimo najszczerszych chęci nie mógł definitywnie potwierdzić, że widzi kłaka w refraktorku, a mnie - będę się upierał - coś tam momentami majaczyło :D ), NGC744, NGC1245, NGC1342 - trzy gromady otwarte w Perseuszu. Całkiem ładne, zwłaszcza ta druga.
Na koniec w ruch poszła lornetka. Udało się ocenić kilka gwiazd zmiennych (R Sct, R And. AF Cyg, U Vul, Beta Lyr - Sheliak był akurat w minimum głównym, jasnośc ok. 4,1mag), a na koniec lornetka wędrowała z rąk do rąk, a trzy pary oczu podziwiały zakamarki Drogi Mlecznej, Plejady, gromadki w Woźnicy i oczywiście kometę.
Warunki były świetne, wiaterek rozgonił mgłę. Co prawda ziąb niemiłosierny, ale obserwator z kilkunastoletnim doświadczeniem wie, jak się ubrać :)
Paweł