Zwola 25/26.05.201123:00-01:30Dymsza - refraktor Bresser Messier 150/750 (Petzval) na MON-1Ucio - LB 12"Polaris - Synta 8" DobRuszyłem pierwszy na rekonesans Przysiółka Zofiówka niedaleko Zaniemyśla. Szukałem w miarę odsłoniętego południowego widnokręgu, ale po dotarciu do miejsca w którym miał znajdować się przysiółek, zastałem mało zachęcający teren otoczony polami. Po dyskusji z Dymszą który dotarł do mnie po jakimś czasie zdecydowaliśmy ulokować się na sprawdzonej miejscówce nieopodal wsi Zwola po drugiej stronie trasy Zaniemyśl-Śrem. Jednak sprawdzona okolica jest najlepsza :) Krótko po naszym przyjeździe dotarł też Ucio i zaczęliśmy się rozpakowywać.
Noc, jak na białą przystało, była specyficzna - jakoś nie chciało się nam wypatrywać z bólem oka słabych kłaków, więc postanowiliśmy połupać standardy wiosenno-letnie w różnych kombinacjach sprzętowych. Od razu na początku okazało się, że za słabo skręciłem oś azymutu Dobsa i zamiast teleskopu miałem wirówkę, ale dzięki kluczowi Dymszy udało nam się nieco dokręcić śrubę i mogłem komfortowo obserwować.
Na pierwszy ogień poszła Wielka Niedźwiedzica, potem Herkules, Wężownik, Skorpion i klasyka letnia - Lutnia, Łabędź i rejon styku Orła z Tarczą. Natomiast hitem był seeing który pozwolił nam na takie podbijanie powiększeń, że mieliśmy ostre obrazy w 12" @428x i w 8" @343x. Opad szczęk zaliczyliśmy przy M13 w 12" i Saturnie w 8". Veil w 12" z XW20mm i UltraBlockiem miażdżył pokazując skomplikowaną strukturę włóknistą z różnym nasyceniem mgławicy. Saturn w 8" przy 343x był ostry jak żyletka, a wielki glob otoczony pierścieniami wyglądał jakbyśmy się do niego zbliżali w sondzie Voyager :) Próbkę seeingu miałem na gwieździe podwójnej Porrima (Gamma Vir) o separacji 1" i niemal jednakowej jasności składników - całkowicie rozdzielona z przerwą między A i B.
Korzystając z odsłoniętego południa, znów zawiesiłem oko na dwóch kulkach w Skorpionie - M4 i M80. Zawsze lubię je sobie pooglądać jedna po drugiej bo są tak różne, że osoba nie związana z astro mogłaby mieć problem ze zrozumieniem, że to ten sam typ obiektu. M80 - malutka, zwarta, o wyraźnym kształcie okrągłego puszka, a M4 - duża, rozległa, mrowie gwiazd bez tak wyraźnej kondensacji. Leży ona 4,5x bliżej nas niż M80, a dodatkowo jest niżej nad horyzontem co mocno wpływa na jej mało spektakularny wygląd w teleskopie. Zdjęcia z ngcicproject nie oddają niestety różnicy w okularze:
Mimo jasnej nocy, wyhaczyłem też jedną ze słabych kulek w Wężowniku, co dało mi nadzieję na powalczenie z nimi następnej sesji. Tej nocy zachwyciły nas szczególnie: Saturn, M13, M92, kompleks Veila, M57...
Muszę dodać, że ta noc zaskoczyła nas zimnem. Mimo braku wiatru, po północy zrobił się taki ziąb, że zaczęły nam kostnieć dłonie, a tuby tak się ochłodziły, że ciężko było je dotykać. To nic przyjemnego jak się jest przygotowanym na temperaturę o kilka stopni wyższą. Myślę, że było mniej niż +5
oC.
Po powrocie do domu okazało się, że zgubiłem plastikową tulejkę z mojego Dobsa. Rano (8:30) pojechałem do Zwoli jej poszukać, ale nic nie znalazłem. Przestroga - jak coś zginie w piaskach Zwoli to na zawsze...
Zwola 30/31.05.201122:30-02:30Dymsza - refraktor Bresser Messier 150/750 (Petzval) na MON-1Thomas - Bresser Messier 200/1000 na LXD75 GOTOFilip - LB 8"
PiotrPe - ED80 na Vixen Porta
Polaris - Synta 8" DobI tym razem zawitaliśmy w Zwoli i to nieco większą ekipą. Trzy osoby z pięciu były tu pierwszy raz :) Obawialiśmy się o wiatr, ale mimo, że nieco wiało, nie przeszkadzało to w obserwacjach, a przynajmniej nie było wilgoci. Była to też (w odróżnieniu od poprzedniej) najcieplejsza nocka w tym sezonie - jak wracałem o 2:30 było +17,7
oC.
Każdy łupał co mógł ;) a ja przyjechałem z konkretnym planem - wyłowić dwie małe planetarki w Lutni. Wydrukowałem sobie dokładne maki okolic ze SkyMap, poczytałem w NSOGu czego się spodziewać i zacząłem łowy. W sumie zainspirowała mnie
relacja z obserwacji na forum. Dojście do okolic planetarek było utrudnione, bo na wydruku jasności gwiazd nie odpowiadały rzeczywistości. W końcu, nie sugerując się wielkością kropek dotarłem do planetarek wg charakterystycznych grupek gwiazd. Oczywiście do każdej z osobna, bo są zupełnie gdzieś indziej ;)
Pierwsza na ruszt poszła PK 62+9.1 czyli NGC6765. Według CdC ma jasność całkowitą 12,9m, powierzchniową 12,2m i rozmiary 0,6'x0,6'. Poszukiwania zacząłem od pobliskiej kulki M56 i w miarę szybko dotarłem do miejsca planetarki. Na pierwszy rzut oka nic. Ale przy dokładnym wpatrywaniu się i zerkaniu zaczęła mi majaczyć owalna szara plamka która stała się oczywista po wkręceniu UltraBlocka. Była widoczna zarówno w 14mm jak i 7mm. Piotr dodatkowo wypatrzył lekko wydłużony kształt, co potwierdziło zdjęcie. Ten to ma oko!
PK 62+9.1 jest ładnie położona w mniej więcej równobocznym trójkącie z gwiazd nieco powyżej jego dolnego boku. Sama mgławica tworzy "odwrócony" trójkąt z gwiazdami wpisanymi również w duży trójkąt, z czego jedna z nich jest podwójna. Oczywiście opis odpowiada widokowi w Newtonie :) Z prawej wersja z okularu:
Druga mgławica, PK 64+15.1, jest mniejsza i słabsza (13,3m/SB 10,33m, 0,3'x0,3') i bez filtra ledwo ją wypatrzyłem w okularze 7mm, natomiast z wkręconym UltraBlockiem widoczność poprawiła się tak jak przy poprzedniej PK. Jak już jesteśmy w jej rejonie, wystarczy znaleźć charakterystyczny trójkącik ostrokątny i poprowadzić w dół linię przedłużając krótszy bok trójkąta. Tu również orientacja zależy od teleskopu :) Co do czerwonego zabarwienia, nie było po nim śladu - wszystko szare. A inne, klasyczne planetarki pokazywały seledyn. Z prawej wersja z okularu:
Po tych słabych mgławiczkach otworzyłem atlas Taki'ego i zmierzyłem się z ciekawości ze słabymi kulistymi w okolicach Wężownika. Pamiętam, jak jeszcze dwa lata temu napsuły mi sporo krwi, ale teraz nie stanowiły problemu, choć to wciąż słabizny. I tak padły: NGC6426, 6535, po drodze padła M14, 6366, 6517, 6539, i planetarka 6309. Najtrudniejsza była NGC6366 - widziałem lekkie pojaśnienie blisko łuku z trzech gwiazdek, ale nie byłem w stanie go zidentyfikować bez dokładnej mapki. Dopiero w domu sprawdziłem zdjęcia i rzeczywiście, kulista jest tam gdzie widziałem to pojaśnienie tła.
Oczywiście padły też standardy Strzelca i Tarczy, jak zwykle Veile i inne "cuda na kiju", ale na nie przyjdzie jeszcze czas w sierpniu i wrześniu. Jak na białe noce, ciemne niebo Zwoli poradziło sobie naprawdę dobrze.