Jeziory Wielkie 26.02.201220:00-23:00Niestety nie miałem czasu na przygotowanie planu obserwacji, a odnoszę ostatnio coraz częściej wrażenie, że się to bardzo mści. I nie chodzi tu wcale o pokaźną listę obiektów, które mam sobie wyznaczyć do ustrzelenia. Na pewno taki plan powinien obejmować te gwiazdozbiory, które aktualnie są w dogodnej pozycji do obserwacji w odniesieniu do godzin w których je przeprowadzam. A tak często się zdarza, że przyjeżdżam na miejsce, i mnóstwo czasu zajmuje mi zorientowanie się, gdzie co leży. Tak, tak, jeszcze mam sporo zaległości jeśli chodzi o rozróżnianie konstelacji. I dopiero po dobrych kilkudziesięciu minutach zabieram się za próby namierzenia, niestety, najczęściej czegokolwiek.
Następną rzeczą jest to, co wyszło później, już w trakcie obserwacji - że brakuje mi na następujących rzeczy:
- Orientacji w tym, jak ma wyglądać dany obiekt. Pół biedy jeśli jest jasny, stosunkowo duży. Gorzej, jeśli nie spełnia tych parametrów. Nie wiem na ile obrazy publikowane przez chłopaków w relacjach na AN z katalogu "The NGC/IC Project" odzwierciedlają rzeczywisty wygląd, ale jest mi potrzebne takie źródło obrazów obiektów, jakie dojrzę w okularze teleskopu i/lub tekst o tym, jak ten obiekt wygląda (sprawa Rosette Nebula).
- Orientacji w rozmieszczeniu konstelacji o danej godzinie, żeby niepotrzebnie nie tracić czasu nie orientowanie się na nieboskłonie.
- Lepszej i ugruntowanej orientacji w tym, jak pokazuje szukacz, a jak lustro. Nadal się łapię na tym, że mam problem z właściwą orientacją szukacz/lustro.
Po wypożyczeniu Pentaxa XW 7mm od Polarisa celem wypróbowania go w moim teleskopie, rozpocząłem obserwacje od Księżyca, Wenus i Jowisza. Na przemian żonglowałem 25mm, 10mm i XW 7mm. Wenus - w 10mm i 7mm, duża kolorowa kropka. Jowisz - w 10mm pojawił się jako większa kropka z dwoma widocznymi pasami, ale w 7mm zobaczyłem planetę subiektywnie wielkości ziarna grochu z bardzo wyraźnymi pasami. Wrażenie niesamowite. Również obserwacja kraterów na krawędzi światło/cień na powierzchni Księżyca ujawnia przygniatającą przewagę okularu 7mm nad kitowym 10mm.
Po przeglądzie planetarnym zachodniej części nieba przesunąłem teleskop w stronę południowo-wschodnią wyłapując Marsa. Tutaj również okular Pentax bił na głowę kitowe okulary. Zapomniałem, że po drodze zahaczyłem o M42 z XW w wyciągu. Ech, co to był za widok. Choć przydałoby się mniejsze powiększenie, żeby objąć całość wzrokiem.
Po Marsie musiałem z "bólem serca" zwrócić okular XW właścicielowi. Pierwsza konstelacja, za jaką się zabrałem to Bliźnięta (Gemini). Z obiektów, które tutaj dojrzałem to gromady otwarte M35 wraz z sąsiadującą NGC2158. Poruszając się w tych rejonach odwiedziłem również gromadę otwartą M37 w Woźnicy (Auriga). Przez chwilę nawet euforycznie myślałem, że dostrzegłem obiekt oznaczony jako Cr 89 w Pocket Sky Atlasie, ale Polaris szybko mnie wyprowadził z błędu, że to M35.
Przyznam się, że trochę podsłuchując chłopaków przestawiłem teleskop na rejon Małego Psa (Canis Minor) oraz Jednorożca (Monoceros ) i rozpocząłem poszukiwania mgławicy Rozeta (Rosette Nebula). Jeździłem w tym rejonie z dobre 20 minut i nic. Ja się spodziewałem, że będzie jakieś pojaśnienie, może nawet trochę kolorków tak jak na M42, albo chociaż coś ciemnego jak przy Veilu, a tu nic specjalnego, co pozwoliłoby mi dojrzeć tę mgławicę. Zniechęcony odszedłem od teleskopu i zapytałem, jak znaleźć tę mgławicę. Na co usłyszałem odpowiedź, że widać ją przy zgrupowaniu 6 gwiazd tworzących kształt prostokąta. Zdałem sobie wtedy sprawę, że widziałem ten "układzik". Czyli jednak dojrzałem gromadę w mgławicy Rozeta. Czy inny okular pozwoliłby dojrzeć więcej? Czy pozwoliłby dojrzeć inne szczegóły?
Po tych doświadczeniach przeniosłem się w rejony Wolarza (Bootes) i Psów Gończych (Canes Venatici), gdyż chciałem bliżej poznać obszary znajdujące między Wielką Niedźwiedzicą a Lwem. I tutaj odnalazłem gromadę kulistą M3, mając nadzieję również na kulistą NGC5466. Było to ok. godziny 23:00. Niestety, pomimo dobrego ekwipunku odzieżowego zaczęły mi marznąć nogi, które od godziny wołały o ogrzanie. Byłem tym zdziwiony, ponieważ miałem 2 pary grubych skarpet i zimowe buty górskie. Chyba jednak brakuje pomieszczenia, gdzie można by było wskoczyć i trochę się ogrzać. A temperatura nie była jakaś szczególnie niska. Spróbuję chyba na następny sezon zaopatrzyć się we wkładki ogrzewające do butów.
Nastrój też miałem dość smętny, gdyż braki opisane powyżej nie nastroiły mnie pozytywnie. Dodatkowo, perspektywa rozpoczęcia pracy na następny dzień nie nastrajała mnie na długie siedzenie. Cóż, mam nadzieję, że do następnych obserwacji będę lepiej przygotowany. Chociaż, patrząc na to, ile czasu zabrało mi napisanie tej relacji, nie mogę być optymistą.