Zwola 24/25.07.201222:30-01:40Synta 10" DobWcześniej na AF obserwowałem rozwój postów na temat wyjazdu w tych dniach. Chęć przyjazdu zgłosił Thomas, Polaris i Ucio. Niestety tym razem przed wyjazdem miałem drobny problem polegający na tym, że nie pamiętałem dokładnej drogi. Pierwszy i ostatni raz w Zwoli byłem rok temu i wtedy podążałem za kawalkadą pojazdów. Umówiłem się z Thomasem na parkingu przed Biedronką w Kórniku, że tam się spotkamy i pojadę za nim. Prawie dojechaliśmy na miejsce, przy czym Thomas skręcił wcześniej w polną drogę, co jak mi się potem słusznie wydawało było trochę inną drogą niż rok temu. Jechaliśmy otoczeni łanami zbóż z lewej i prawej strony. Droga była typowo polna, o tzw. szerokości ciągnika oraz zarośnięta. Trochę się obawiałem, że mogę na jakimś kamieniu lub dziurze urwać miskę lub zawisnąć autem. Jednak bez żadnych przeszkód dotarliśmy do skrzyżowania polnych dróg, które to okazało się naszym punktem obserwacyjnym. Już w trakcie rozkładania sprzętu okazało się, że tym razem będziemy zmagać się nie z łuną od Poznania czy blaskiem Księżyca, ale z bzyczącą hordą krwiożerczych komarów. Pomimo rozpylania różnych środków nie dawały nam spokoju.
Niestety obserwacje rozpocząłem od prawie 40-minutowej walki ze zgraniem obrazu z szukacza z obrazem z okularu. Przyczyną tego problemu było to, że pomimo zapięcia tuby w pasy, podczas hamowania kilkakrotnie zsunęła mi się na podłogę w samochodzie. Wreszcie się udało. W trakcie wyciągania okularów i latarki znalazłem swoją "starą" listę obiektów, którą kiedyś stworzyłem jako listę-wyzwanie. Na niej z Herkulesa znalazły się takie obiekty:
- galaktyka spiralna NGC6207
- mgławica planetarna NGC6210
- gromada kulista NGC6229
I od tej listy rozpocząłem obserwacje. Na pierwszy rzut poszła oczywiście gromada kulista M13. Kilkanaście minut później udało mi się wypatrzeć słabe pojaśnienie. Poprosiłem Łukasza (Ucio) o potwierdzenie, że to właściwy obiekt. Hurra, udało mi się odnaleźć NGC6207 o jasności obserwowanej 11,4mag oraz rozmiarach kątowych 3,0'x1,2' (wg Wikipedii). W wyciągu na przemian lądowały: kitowy 25mm, XW 20mm oraz XW 7mm. Najlepsze jednak efekty było widać przy XW 7mm, gdzie galaktyka wyraźniej odcinała się od tła. Następnie ruszyłem na poszukiwania gromady kulistej NGC6229. I tutaj miałem sporo problemy, żeby ją odszukać. Na przemian próbowałem startować ze starhoppingiem z gwiazd Tau, Sigma oraz Eta Herkulesa, żeby dotrzeć do niej. Jednak nie udawało się. Dopiero po dobrych kilkudziesięciu minutach zmagań, nie wiem czy przy odrobinie szczęścia czy może wreszcie wykonałem poprawny hopping, udało mi się ją namierzyć. Thomas potwierdził, że to ten obiekt. Jest to gromada o jasności 9,4mag oraz rozmiarze kątowym 4,5'. Przepiękna w XW 20mm, również ciekawa w 7mm, choć o wiele trudniej ustawić właściwą ostrość. NGC6210 zostawiłem sobie na później ;) Przeskoczyłem w rejon Orła (łac. Aquila), gdzie najpierw natknąłem się na gromadę otwartą M11, a tuż pod nią na M26. Obie piękne w XW 20mm oraz 7mm. Chociaż tego wieczoru najczęściej w wyciągu rezydował 20mm. Po Orle nadal szukałem "łatwych" obiektów, znużony przeczesywaniem Herkulesa, i dotarłem do Pegaza (łac. Pegasus), gdzie natknąłem się na znaną mi już gromadę kulistą M15. Z Pegaza przeniosłem się do Łabędzia (łac. Cygnus). A w Łabędziu, jak starzy wyjadacze wiedzą, do odszukania jest mgławica Veil i Ameryka Północna z tych znanych. Niestety nic nie znalazłem. Na moje pytanie, jak wygląda Ameryka Północna, któryś z chłopaków odpowiedział, że wygląda jak Ameryka Północna. Niestety nic, ale kompletnie nic, nie znalazłem. Ani żadnych pojaśnień, ani żadnych pociemnień. Byłem tym strasznie rozczarowany. Chyba będę musiał przed następnym podejściem do nich zobaczyć, jak wyglądają na szkicach. Podsumowując, mimo bardzo małej liczby obiektów, jestem bardzo zadowolony, gdyż udało mi się dojrzeć 2 obiekty, które stanowiły dla mnie spore wyzwanie. Walka z szukaczem oraz komarami nie pozwoliły doszukać się większej ilości eMek lub NGCków. Z Herkulesa została mi NGC6210, z Wielkiej Niedźwiedzicy też mam już przygotowaną listę. Ale po sierpniowej Astronomii Amatorskiej chyba się skuszę na polowanie w Wężowniku.