Zwola 11/12.08.2013
22:20-01:00

PiotrPe - lornetka BPC 15x50 i zestaw do astrofoto
Thomas - Bresser Messier 200/1000 GOTO
Yoop - GSO 8" Dob i lornetka Celestron 15x70
Polaris - lornetka Nikon 12x50 SE

Faktycznie, Zwola przywitała nas krystalicznym niebem z piękną Drogą Mleczną. Przy lekkim chłodnym wiaterku warunki były porównywalne z tymi z początku miesiąca. Już od pierwszych chwil zaskoczyła nas spora aktywność Perseidów, które śmigały przede wszystkim w okolicach i wzdłuż pasa Drogi Mlecznej. Piotr i ja wystawiliśmy leżaczki i odpoczywaliśmy chłonąc gwiaździste niebo i wykrzykując co jakiś czas "Jest!", "Ale poleciał!", "Tam poszedł!" czy po prostu "Łooo!". Dodatkowo, Piotr ustawił aparat na paralaktyku i zaprogramował sesję astrofoto letniej Drogi Mlecznej. Thomas i Yoop skupili się na obserwacjach teleskopami. Oczywiście, jak zawsze mieliśmy też "open bar" czyli stoliczek ogrodowy z przekąskami :)

Perseidy śmigały często i dość regularnie, ale niestety były dość szybkie i niezbyt jasne. Na moich kilkuminutowych klatkach z czułością 1600 i 3200 ISO nie zauważyłem żadnego zarejestrowanego śladu. No ale jak zobaczyłem jasność zarejestrowanego przelotu ISS (pewnie ok. -4mag) to przestałem się dziwić, że matryca nie dała rady dużo słabszym meteorom. Szkoda, myślałem, że będzie łatwiej.

W połowie sesji mieliśmy ok. półgodzinną przerwę spowodowaną nadejściem łachy chmur z zachodu. Pogadaliśmy i szybko się rozpogodziło. Ja błądziłem Nikonem po Drodze Mlecznej, potwierdziłem kilka obiektów z poprzedniej sesji, odwiedziłem Jaszczurkę i Żyrafę oraz wiele wspaniałości nieba letniego. Ciemne mgławice w Łabędziu, Orle i Strzale pięknie kontrastowały z jaśniejszymi partiami pól gwiazdowych Drogi Mlecznej - w lornetce świetnie było widać jaka jest różnica w "ciemności" obszaru ciemnej mgławicy a tła nieba. Przy Barnardzie 142-3 w północnym Orle bez problemów było widać nie tylko główną część ciemnego obszaru, ale również wyraźną, "słabszą", część położoną nieco na południe.

Warto wspomnieć, że jak dotarliśmy do Zwoli to dostrzegłem na widnokręgu ślizgającą się po wierzchołkach drzew gwiazdę Kaus Australis (Epsilon Sgr) o deklinacji -34°23' na wysokości 3,5°. Oznacza to, że w sprzyjających warunkach jestem w stanie "wyciągnąć" gromadę otwartą M7 w Skorpionie w czasie jej górowania. No ale to zadanie zostawiam na przyszły sezon.

Yoop po raz pierwszy w życiu zobaczył Veila w 8" i w swojej lornetce :)

Swobodne lornetkowanie, brak komarów i wilgoci oraz piękne niebo popsuło nieco odczucie chłodu. Jak wracaliśmy, na termometrze było 15°C, ale temperatura odczuwalna była pewnie kilka stopni niższa, co mocno odczuł Piotr. Jednak była to kolejna bardzo udana sesja pod bardzo ciemnym, jak na warunki w środkowej Polsce, niebem.

Teraz to już chyba Zatom...