|
Pierwsza zimowa sesja 2013/2014 w Jeziorach
[OBSERWACJE]
2013-12-29 | polaris | źródło www.astronoce.pl
Jeziory Wielkie 27/28.12.2013 20:30-00:15
Acidtea - Synta 10" Dob Yoop - GSO 8" Dob i lornetka Celestron SkyMaster 15x70 Thomas - chipsy bekonowe Dominik85 - lornetka DO Extreme ED 10,5x70 na statywie Polaris - lornetka Pentax 20x60 na statywie i Nikon 12x50 SE
Od jesiennego Zatomia minęło wiele nocy. Tegoroczna jesień nie była łaskawa dla miłośników obserwacji nieba. Ale zima rozpoczęła się obiecująco - zaraz po Świętach pogoda zgotowała nam wspaniałe warunki obserwacyjne i udało się, w dość spontaniczny sposób, spotkać w pięć osób na terenie starego, dobrego PGRu. Mogło być nas sześciu, ale Jules stracił wiarę przy analizie Sat24. Jednak pesymistyczny wariant nie sprawdził się - front przesuwający się z północnego zachodu snuł się nisko nad horyzontem, jedynie nieznacznie przesuwając się "w górę", czyli na południe. Kiedy kończyliśmy sesję, chmury obejmowały raptem północno-zachodnią część nieba zupełnie nie przeszkadzając w eksploracji nieba zimowego. Jules - wiary nie trać, ducha nie gaś!
Na miejscu zastaliśmy ciemne, czyste niebo z tym co najważniejsze w zimie - wspaniałą, przejrzystą atmosferą - ale zupełnie niezimową temperaturą dodatnią, która ok. północy spadła do raptem +5°C, lekkim wiaterkiem i całkowitym brakiem mgieł i wilgoci. Przyjechaliśmy z Thomasem jako pierwsi, a po chwili dojechali po kolei: Acidtea, Yoop i na końcu, z przygodami, Dominik. Bardzo się cieszę, że udało mi się go namówić na przyjazd - mieliśmy okazję przetestować jego nowy nabytek - lornetkę 10,5x70.
Warunki były doskonałe. Do dyspozycji mieliśmy całe niebo od zenitu (a nawet nieco na północ od niego) po południowy widnokrąg. Po tak długim poście obserwacyjnym wszyscy byli spragnieni widoków i szybko zaczęli obserwacje. Oczywiście, na pierwszy ogień poszła okolica M42 do której często tej nocy wracaliśmy. Padło wiele zimowych klasyków, a pod koniec sesji również trochę wiosennych. Ja wykorzystałem tę noc na sprawdzenie możliwości "nowego" nabytku (sprzed dwóch miesięcy) - lornetki 20x60. Oczywiście, Nikon wciąż wisiał na szyi, ale tym razem to nie on był w centrum mojej uwagi. Nie była to moja pierwsza styczność z Pentaksem, więc byłem gotów podejść do wyników "na chłodno", lecz to, co pokazał mi on tej nocy, pozwala mi na entuzjastyczne podsumowanie tej sesji. Pentax jest specyficzną lornetką, ale to nie miejsce na szerszy jej opis. Za jakiś czas postaram się napisać pełną recenzję wraz z historią jej zakupu.
Oprócz atlasów nieba miałem do dyspozycji świetny przewodnik kieszonkowy "Objects in the Heavens" (OITH) Petera Birrena, który wciąż poznaję i który lubię tym bardziej im częściej po niego sięgam. Ta niepozorna książeczka kryje w sobie mnóstwo wiedzy i obiektów na wiele nocy obserwacyjnych.
Tej nocy ja również rozpocząłem od regionu Miecza Oriona. Mając centralny obszar M42 nieco na południe od centrum pola widzenia, spokojnie mieściłem w polu gromadę NGC 1981. W samej M42 lornetka pokazała szeroki obszar mgławicowy (szczególnie zerkaniem), niemal tak szeroki jak w średniej wielkości teleskopie z filtrem UHC, z wyraźnymi nieregularnościami jasności mgławicy w pobliżu Rybiego Pyska i Trapezu. Chcecie zobaczyć M42 w kolorze? Jest na to sposób. Wystarczy przed spojrzeniem w okular popatrzeć na mapę nieba w czerwonym świetle latarki. Teraz spójrzmy w okular - M42 powinna nabrać przyjemną barwę zielonkawą lub seledynową. To oczywiście efekt pracy naszego oka i mózgu, ale, jak mawiają klasycy, who cares? ;)
Następnie przeszedłem do NGC 2024 (Płomień) widoczną nawet pomimo jasnego blasku Alnitaka. Od Płomienia już blisko do nieco zapomnianej M78 - małej i dość mało efektownej mgławicy dla lornetek. Co mnie zaskoczyło, to jej wyraźna widoczność na pierwszy rzut oka. A pamiętam, że to wcale nie taki łatwy cel dla teleskopów. Przez dłuższy czas delektowałem się piękną widocznością gromad w Woźnicy. W 20x60 można je podziwiać jeszcze w polach lornetkowych, ale już z wyraźnym rozbiciem na gwiazdki. Każda prezentowała się inaczej, a widoki można już porównywać z tymi w małych teleskopach. Oczywiście, 12x50 wyraźnie pokazała mgławicę Merope w Plejadach. Odbijając do M1 (wyraźny kształt!) przesunąłem się na M35 z NGC 2158, a następnie do gromady Choinka (mgławica Stożek) i do Rozety. Jednak Rozeta lepiej prezentowała się w polu 5° Nikona, gdzie ładnie kontrastowała z szerokim polem wokół niej. Ciekawym widokiem była również planetarka Eskimos. Patrząc "na wprost" widać w tym miejscu dwie gwiazdki z których dolna jest dużo słabsza, ale metoda zerkania z łatwością odsłania, że dolna gwiazdka ma otoczkę. Kiedy zszedłem ku Jednorożcowi, Rufie i Wielkiemu Psu, zagubiłem się w kolejnych gromadach otwartych. NGCek nie zliczę. Oprócz NGC 2215, M50, NGC 2353, jest ich tam dużo więcej, a z każdym przesunięciem lornetki, kolejne pchają się w pole widzenia. Jednak moim głównym celem w tym rejonie była klasyka gatunku: M41 - wspaniała, szeroka grupa gwiazd z jasną 12 CMa, NGC 2354, widowiskowa gwiazda podwójna h 3945 zwana Zimowym Albireo, oraz dwie duże gromady M46 i M47 (oczywiście w jednym polu widzenia) z pobliską NGC 2423. Wspaniałe, pokazujące jak różne mogą być gromady otwarte - M47 - jasna, rzadsza, na pierwszy rzut oka bardziej ciesząca oko, M46 mniej rzucająca się w oczy, niby niepozorna, ale po dokładniejszym wpatrywaniu odkrywająca setki szpileczek gwiazd o podobnej jasności - wspaniały widok. Następnym razem spróbuję wyłowić na jej tle planetarkę NGC 2438 której tej sesji poświęciłem uwagę w 8" Yoopa. Omiatając Rufę Nikonem, po ponad roku natrafiłem znów na jedną z ładniejszych w tej okolicy gromad - M93. Poprawiłem ją w 20x60, co przy tej przejrzystości powietrza odpłaciło mi się wyraźnym rozdzieleniem na gwiazdki jej podłużnej "mgiełki". Powoli przeszedłem na niebo wiosenne. Tak jak widok Żłóbka (M44) jest dość przewidywalny, tak M67 zaskoczyła mnie w 20x60. Rozdzielona, z wyróżniającą się żółto-pomarańczową gwiazdką o jasności 7,9mag. Stąd już blisko do pierwszej z wiosennych galaktyk - NGC 2903. Jasnej, z wyraźnym kształtem. Była widoczna zarówno w 12x50 jak i w 20x60. Z innych obiektów wiosennych wymienię M81 i M82, M97 i M108 oraz M65 i M66. Niestety, nie zaliczyliśmy tej nocy żadnej komety. Dzięki OITH wyłapałem kilka ładnych gwiazd podwójnych, ale to tylko czubek góry lodowej którą kryje ta książeczka.
Na koniec wspomnę o kilku innych obiektach które Pentax miał w swoim polu widzenia, wymieniając między innymi: M31, M33, Gromadę Podwójną w Perseuszu, Stock 2, Kaskadę Kemble'a z NGC 1502 (choć sama Kaskada dużo lepiej prezentowała się w 12x50), NGC 457, M52, NGC 7789, M103, NGC 663. Martwi jedynie mała częstotliwość obserwacji. Czyste niebo co 3-4 miesiące to zdecydowanie za rzadko by planować uporządkowane obserwacje. Pozostają spontaniczne sesje w czasie których bardziej cieszymy oczy pięknem standardów (bo nie wiadomo kiedy znów będzie okazja) niż szukamy nowych czy mniej znanych obiektów.
Często porównywałem obrazy z Nikonem 12x50 - spora różnica, a lornetki świetnie się uzupełniają. Pentax, w założeniu, miał być pewnym substytutem teleskopu i sprawdził się wyśmienicie.
Wielu obiektów nie wymieniłem. Mobilność lornetek i ich szerokie pola pozwalają na szybkie przeczesywanie nieba, podczas którego często podziwiamy kilka obiektów na raz. Jest to, paradoksalnie, pewna trudność w porównaniu z obserwacjami teleskopowymi, gdzie w polu mamy zazwyczaj jeden, konkretny obiekt któremu poświęcamy całą uwagę. Obserwacje lornetkowe są zupełnie inne.
Czyste niebo aż po południowy horyzont pozwalało się cieszyć pełnią widoków gwiazdozbiorów Zająca, Wielkiego Psa i Rufy, na które sezon trwa u nas tak krótko, szczególnie, że aura zimowa nie sprzyja częstym sesjom obserwacyjnym. Tym cenniejsza była ta noc, łagodna dla obserwatorów, a oferująca warunki mroźnych wyżów.
Uzupełnienie Acidtea:
Nawoływanie Polarisa – SMSowe i Thomasa – na forum FA nie pozostały bez reakcji. Po długiej przerwie całkiem sporo zebrało się nas w Jeziorach Wielkich. Ostatnie "porządne" obserwacje to niestety wrześniowy Zatom. Czyli przerwa ponad 3-miesięczna. Choć przyznam, że wytargałem sprzęt przed dom w przeddzień Wigilii. Udało się to dosłownie na pół godziny, nadpływające chmury z zachodu zakończyły tę małą przyjemność. W tych 30 minutach był Jowisz z 4 księżycami, M42/43 w Orionie oraz M36 i M38 – dwie z trzech najbardziej znanych gromad otwartych w Woźnicy (łac. Auriga). Próbowałem choćby odnaleźć M41 w Wielkim Psie, jednak zaświetlenie horyzontu oraz zachmurzenie nie dały mi żadnych szans.
Czas na główny punkt programu czyli na nockę 27 grudnia. Na placu w PGRze pierwsi byli Thomas z Polarisem, potem dojechałem ja. Troszkę później dotarł Yoop i Dominik. Polaris, Thomas i Dominik to głównie sprzęt lornetkowy, Yoop i ja z naszymi Newtonami. Rozpocząłem od Jowisza i jego czterech księżyców. Najpierw syciłem się jego widokami w 20mm, później w wyciągu wylądowała 7-ka. Obraz po wyostrzeniu piękny i klarowny. Po dłuższej chwili wpatrywania się dojrzałem 6 pasów chmur na jego tarczy. Po Jupku przyszła kolej na, jak zawsze piękną, parę M42 i M43 w Orionie (łac. Orion) – oczywiście bardziej spektakularna z tej pary jest mgławica M42. Następny znany mi Messier w Orionie, którego odwiedziłem tej nocy to mgławica refleksyjna M78. Widoczna jako spore pojaśnienie wokół gwiazdki. Poznałem też nowy obiekt w Orionie, który pokazał mi Thomas. Chodzi tu o NGC 2169 – gromadę otwartą, która jest też ciekawym asteryzmem. Wygląda jak odwrócona liczba 37. Naprawdę polecam jej odszukanie i podziwianie.
Po Orionie przerzuciłem się w rejon Zająca (łac. Lepus), gdzie celem była gromada kulista M79. Niestety, to niezbyt rzucająca się w oczy mgiełka, a przynajmniej tak wyglądała w okularze 20mm.
Następne były dwie gromady otwarte. Bardzo ładna gromada otwarta M41 w Wielkim Psie (łac. Canis Major) oraz mniejsza M50 w Jednorożcu (łac. Monoceros). Miałem apetyt na gromady Collinder 121 i 132 właśnie w Wielkim Psie, ale zabrakło mi cierpliwości. Jak również na M-ki z Jednorożca i Rufy.
Potem zaczęło się błądzenie po nieboskłonie. Odwiedziłem M44 – gromadę otwartą Żłóbek oraz M67 w Raku (łac. Cancer), a także najsłynniejszą gromadę otwartą - M45 (Plejady) w Byku.
Na koniec podziwialiśmy M42 oraz Jowisza z założonym filtrem UltraBlock, co dało ciekawe efekty na M42. Natomiast Jowisz prezentował się jako niebieska kulka, bez rewelacji. Założyłem UB, żeby zapolować na Koński Łeb w Orionie. Ja nawet do tego tematu nie podchodziłem, ale sztuka ta nie udała się ani Thomasowi ani Polarisowi. I tak minął czas od około 21 do północy.
Po tak długiej przerwie również ważne było to, że można było się spotkać w szerszym gronie i porozmawiać. Widzę również, że ostatni wpis w moim wątku obserwacyjnym pochodzi z 10 marca. Niestety, brakuje dwóch relacji ze zlotów w Zatomiu. A dobrze wiem, że w walizce obserwacyjnej są zapiski z obiektami. Mam nadzieję chociaż uzupełnić wątek o "suchą" listę obiektów.
|
Komentarze
Piotr Perczak
[REDAKTOR AN]
2013-12-29 23:34:37
|
Widząc, ile jesteś w stanie obiektów \"obronić\" w ciągu jednej nocy lornetką poważnie zastanawiam się nad zakupem. | |
Panasmaras
2013-12-30 16:42:17
|
Widzę, że mamy podobne spostrzeżenia odnośnie Jednorożca i całej ferajny ciągnącej się na południe. Zwykle najpierw zagląda się w atlas, wybiera obiekt, a następnie szuka się go na niebie. Tu jest odwrotnie - obiekt sam wskakuje w pole widzenia i trzeba go potem tylko zidentyfikować na mapach. | |
Jules
[REDAKTOR AN]
2013-12-31 15:16:09
|
Plułem sobie w brodę, że nie pojechałem wtedy z wami. Ale nie ma tego złego - wczoraj była powtórka z pogodą i udało się jeszcze zaliczyć Jeziory w starym roku. Wreszcie mogłem przetestować 22x85 na M42 i wszystkim co się da w bliższej i dalszej okolicy. Lorneteczka daje radę!!! :) | |
polaris
[REDAKTOR AN]
2013-12-31 15:42:46
|
Dobra lornetka nigdy nie jest zła. Cieszę się, że udało się Wam zaliczyć JW jeszcze w grudniu. Mnie niestety uziemili niespodziewani goście. Teraz czekamy na pogodę w styczniu. A potem już wiooosna! | |
Możesz dodać swój komentarz po zalogowaniu.
|
|
|