Częściowe zaćmienie Księżyca, Rogalinek 7.08.2017
Kadr w skali 1:1 z 85 mm. Fot. Polaris
Mimo widoczności jedynie drugiej części zaćmienia i to nisko nad horyzontem, właśnie ten drugi warunek dawał nadzieję na niezapomniane wrażenia obserwacyjne i ładne zdjęcia zaćmionego Księżyca w towarzystwie elementów ziemskiego krajobrazu. Prognozy pogody były niezwykle korzystne, więc chętnych na wspólny wypad nie brakowało. Na propozycję wyjazdu w teren odpowiedziało ostatecznie pięć osób, co przy ostatniej słabej frekwencji obserwacyjnej w Poznaniu jest organizacyjnym sukcesem.
Selfie z ryby (bez Ucia). Fot. Jules
Prawie Ucio. Fot. Polaris
Po przeanalizowaniu widoczności wschodzącego Księżyca podjąłem się wyboru miejscówki. Padło na groblę nadwarciańską za kościółkiem w Rogalinku. Jej atutem jest otwarty południowy i południowo-wschodni horyzont, choć azymut Księżyca 117 stopni wypada w kierunku wzgórza, które zabiera nieco stopni wysokości. Jednak sam urok okolicy i widok na zakola Warty oraz dęby rogalińskie rekompensowały tę niedogodność.
Warta w kierunku Mosiny. Fot. Polaris
Warta w kierunku Sowińca. Fot. Polaris
Dęby rogalińskie. Fot. Polaris
Na miejscu byliśmy z Yoopem przed godziną 20, na grobli dogonił nas Ucio na motocyklu, a za chwilę dołączyli Jules i Acidtea. Sprzętowo uzbieraliśmy trzy lornetki 8x42, jedną 10x50, dwie 22x85 i jedną Syntę 10" na Dobsonie, która spędziła wieczór w bagażniku. Fotograficznie byliśmy uzbrojeni w dwa Nikony i kilka obiektywów. Wieczór był bezchmurny, choć nad południowo-wschodnim horyzontem widać było ścielące się szare opary, które wprowadziły w nasze szeregi duże zaniepokojenie, czy wręcz popłoch, a nawet zwątpienie. Za plecami mieliśmy piękne barwy zachodu Słońca, a przed sobą wielką niewiadomą. Całe szczęście, pociemnienie okazało się nachodzącym na niebo zmrokiem i krótko po godzinie 20:30 nad koronami drzew pojawiła się pomarańczowa krawędź księżycowej tarczy, która obserwowana w 22x85 w tempie ekspresowym przesuwała się na północny zachód. Widać było jak faluje w oparach atmosfery ziemskiej, co dodawało widokowi dramatyzmu. Pojawienie się Księżyca wywołało ulgę i radość, a z minuty na minutę widok był ładniejszy. Po chwili było już widać, że dolna prawa część Księżyca tonie w cieniu Ziemi. Od tej chwili skupiliśmy się na podziwianiu zjawiska, małe lornetki wędrowały z rąk do rąk, duże lornety spoczywały na statywach, a aparaty uwieczniały kolejne etapy zjawiska.
Fot. Polaris
Około godziny 21:15 Księżyc był już skąpany jedynie w półcieniu, a komary cięły coraz wścieklej, co przyspieszyło naszą ewakuację na parking przykościelny i powrót do domów. Kolejne cieniowe zaćmienie Księżyca widoczne w Polsce czeka nas za niecały rok - 27 lipca 2018. Będzie ono całkowite, również o wschodzie Księżyca, widoczne nad południowo-wschodnim horyzontem. Wartością dodaną będzie sąsiedztwo bardzo jasnego Marsa, więc widoki zapowiadają się niezwykle malowniczo.
Panorama w skali 1:2 z 85 mm. Fot. Polaris