Sulejewo Folwark
7.09.2020 21.00-23.00
Bebeto52 - GSO 8" Dob
Thomas - GSO 10" Dob
Dexter77 - Mak 127 + bino
Acidtea - Synta 10" flex Dob
Piotrfie - duża lorneta
Polaris - GSO 8" Dob
Gdy dotarłem na miejsce, Bebeto już siedział przy teleskopie. Po chwili rozmowy błyskawicznie zaczęła podnosić się mgła, która zasnuła niemal całe niebo. Dosłownie staliśmy w chmurach. Następny dotarł Thomas i niedługo potem mgła zaczęła ustępować i zrobiło się czysto. Droga Mleczna wyraźnie się odcinała od ciemniejszego tła nieba, choć dało się wyczuć wyraźną wszechobecną wilgoć. O czesaniu słabych kłaków nie było tym razem mowy, co mocno zakłóciło mój plan obserwacyjny, ale po odwiedzeniu perełek letnio-jesiennego nieba i tak przerzuciliśmy się na planety. Już sam początek był obiecujący, ale dopiero gdy ponownie podniosła się lekka mgła, stabilny seeing pozwolił nam na podziwianie Jowisza, Saturna i Marsa w powiększeniach ok. 150x. Obrazy - żyleta! To była planetarna uczta dla oczu.
Symulacja z Calsky
Dla mnie królem tej nocy był Saturn w otoczeniu kilku swoich jasnych księżyców (Tytan, Tethys i Rhea), z widoczną przerwą Cassiniego, choć szybko wznoszący się Mars niewiele mu ustępował pokazując czapę polarną i ciemniejsze struktury powierzchni. Zaryzykuję nazewnictwo: widać było Terra Cimmeria, Terra Sirenum, Promethei Terra i Solis Planum. Tej nocy widoczny był też Olympus Mons, ale niestety sprawdziłem to dopiero dziś... Mam jeszcze dwa miesiące żeby na niego zapolować.
Symulacja z Calsky
Przed 23, z północnego zachodu zaczęły nachodzić chmury i w końcu całe niebo się zasnuło uniemożliwiając nam obserwacje Księżyca krótko przed ostatnią kwadrą. Dosłownie przez chwilę udało mi się spojrzeć na niego przez chmury i korony drzew.
Tej nocy pierwsze światło ujrzał też mój Morpheus 17,5 mm. To właśnie on z barlowem tak pięknie pokazał mi planety, ale udało mi się go również wstępnie sprawdzić na innycb obiektach. Gromady otwarte i kuliste, bogate pola gwiazdowe oraz gwiazdy podwójne pięknie się zaprezentowały w szerokim polu Morpheusa, a sam okular pozwala zanurzyć się w głębokim niebie tak, jak model 12,5 mm.
Cały wieczór broniliśmy się przed wilgocią susząc optykę, ale ostatecznie Thomasowi zarosiło nawet zwierciadło główne. Ja po raz pierwszy uruchomiłem zestawowy generator wichury zwierciadła głównego, co długo chroniło od zaparowania zwierciadło wtórne, ale w końcu i ono się poddało.
Mimo zmiennych warunków sesja była udana, a towarzystwo jak zwykle doborowe.