Stawiliśmy się wcześnie, ale Thomas był pierwszy bo chciał złapać jeszcze Wenus. Jak dojechałem, to było już niemal ciemno i szybko się rozstawiłem żeby wykorzystać jeszcze nieco nieba przed wschodem Księżyca. Udało nam się tego wieczoru łupnąć M16 i M17, Veila, M27, M57, NGC 6826, NGC 6811 i sporo drobnicy jesiennej. Oczywiście był też Jowisz i Saturn, jednak to Jowisz dłużej gościł w polu widzenia naszych teleskopów. Seeing był przeciętny, choć momentami obraz był ostry i stabilny.

Po 19 na północnym wschodzie pojawiła się łuna, co zapowiadało koniec ciemnego nieba. Nad koronami drzew pojawiła się żółtawa tarcza Księżyca otoczona poświatą z cirrusów. W niskich powiększeniach dało się obserwować okolice terminatora, ale raczej przeglądowo, a nie szczegółowo.

Na koniec zapolowaliśmy na gwiazdy podwójne, część z pamięci, a część z propozycji na liście SkySafari. Muszę przyznać, że szpileczki gwiazd w ED80 po raz kolejny mnie zachwyciły i EDek pięknie rozdzielał nawet trudne, ciasne układy. Newton pokazuje jednak "placki", choć i tak moje GSO bardzo ładnie skupia światło gwiazd nadrabiając rozdzielczością i skalą obrazu.

Wieczór był dość suchy, ale zimny. Po dwóch godzinach ten chłód dał nam się we znaki, choć jak się pakowaliśmy to sprzęt był suchy.

Na koniec dwie pozycje Thomasa przy refraktorze i moja osobista wariacja na temat wschodu Księżyca złożona ze zdjęć pstrykniętych w ognisku głównym EDka. Oczywiście, chodzi raczej o oddanie kolorystyki i klimatu, a nie realizmu.