Mapy: MegaStar5
Dość sucho, niemal bezwietrznie, temp. ok. 0°C, później -1°C.
Tym razem byłem na Folwarku sam. Może bym się nie zdecydował, ale miałem kilka porachunków do wyrównania i szkoda było zmarnować taką okazję. Pomimo braku towarzystwa, sesja była całkiem przyjemna, a z oddali dochodziły odgłosy dzikich gęsi i żurawi.
Przez całą sesję używałem trzech okularów: 17,5mm, 12,5mm i 9mm i filtra UHC.
Zaraz po rozstawieniu sprzętu i krótkiej adaptacji oczu do ciemności wycelowałem w NGC 1245, która schodziła już ku północnemu zachodowi. W 17,5mm była mgiełką przytuloną do dwóch gwiazdek, z może rozróżnialnymi kilkunastoma słabszymi punkcikami. Najwyraźniejszy był tu zygzak 4-5 gwiazd kadrujący gromadę od drugiej strony, który może przypominać rozciągnięty wzór gwiazdozbioru Kasjopei. W 12,5mm i 9mm gromada nabiera kształtu i wychodzie więcej gwiazd, choć trzeba trochę nakręcić okiem, żeby zerkaniem znaleźć najlepszą czułość, a wtedy gromada staje się całkiem dobrze rozbita i zarysowana. Kiedy oko nabrało lepszej adaptacji, wróciłem do okularu 17,5mm i stwierdziłem, że to może być najlepszy wybór na tę gromadę, bo kadr jest szeroki, obraz jasny, a zerkaniem widać już kilkadziesiąt jej gwiazd skrzących się podobną intensywnością. Co ciekawe, na pierwszy rzut oka, w każdym z użytych okularów gromada wydała mi się bardzo podobna co do widocznych szczegółów i dopiero po dłuższym pobycie tu zmieniłem zdanie. Na pewno nie jest to obiekt widowiskowy, czy dramatycznie reagujący na zmianę powiększenia i źrenicy wyjściowej, choć w zenicie może pokazać sporo więcej niż pozwoliła tego wieczoru.
Fakt, że to bardzo stara gromada (szacowany wiek to miliard lat!), skłonił mnie do porównania jej z podobnie starą IC 166 w Kasjopei. Jednak ta druga okazała się dużo trudniejsza, a jej czerwonawe gwiazdki bardzo podatne na wpływ łuny LP.
Tego wieczoru wróciłem też w okolice gromady Choinka i ponowiłem namierzenie gromadki NGC 2259. To bardzo mała i słaba gromada leżąca nieco na wschód od dwóch gwiazdek 9-11 mag. W 8" niezależnie od użytego przeze mnie powiększenia jest jedynie słabą, mglistą poświatą i raczej nie zaryzykuję pewnego stwierdzenia, że w 9mm dostrzegłem ślady rozbicia.
Przeczesując tę okolicę, w szerokim polu widzenia szukacza widać charakterystyczny układ gwiazd w kształcie "Y". Na południe-południowy wschód od niego zupełnie przypadkowo natknąłem się na parkę gwiazd, z których jedna wyraźnie pokazywała poświatę wokół siebie, szczególnie zerkaniem. SkySafari nie pokazywał tam żadnej mgławicy planetarnej, a filtr UHC nie poprawił widoczności mgiełki, a wręcz ją stłumił, więc postanowiłem sprawdzić to "znalezisko" w domu. Okazało się, że trafiłem na NGC 2245 (LBN 904), mgławicę refleksyjną wokół gwiazdy V699 Mon o jasności 10,7mag.
Tego wieczoru ponownie przekonałem się, jak trudnym obiektem jest Trumpler 5.
Idąc na południe od Choinki kolejnym punktem odniesienia była Zmienna Mgławica Hubble'a, natomiast moją uwagę zwróciły trzy gromady jeszcze nieco dalej na południe. Pierwsza to Basel 7, następnie NGC 2251 i w końcu NGC 2254.
Dwie pierwsze są dość trudne do zidentyfikowania w bogatym tle gwiazdowym okolic Drogi Mlecznej. Basel 7 to mała podłużna grupka gwiazd podkreślona dwiema jaśniejszymi gwiazdami, natomiast NGC 2251 jest większa, wyraźniejsza i też wydłużona. Nie wyglądają one jak klasyczne, z grubsza okrągłe gromady. Trzecia, NGC 2254, to już obrazek bardziej klasyczny, choć jest ona bardzo mała i zwarta. W polu widzenia szerszym niż 1° wszystkie trzy można podziwiać jednocześnie, choć każda indywidualnie lubi nieco inne powiększenie.
Ostatnią gromadką w tej okolicy była NGC 2236, jeszcze nieco dalej na południe, bliżej Rozety. Ona też jest bardzo mała. W niskim powiększeniu wygląda raczej jak mgławiczka, ale wyższe powiększenie ujawnia kilka jej ciasno upakowanych najjaśniejszych gwiazdek.
Na koniec wróciłem do Abella 33, jednak ponownie, nie zdołałem go zidentyfikować. Chwilami wydawało mi się, że widzę pojaśnienie obok gwiazdki, ale to było za mało żebym cokolwiek mógł odtrąbić.
Około 22.00 poczułem chłód, a że plan miałem wykonany, zarządziłem odwrót na z góry upatrzoną pozycję. Do tego z północnego zachodu zaczynała nachodzić łacha chmur, która ostatecznie zasnuła na jakiś czas niebo.