No i kończę pisać tę relację ponad 3 miesiące po zlocie...

Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się z Thomasem pojechać już w środę, bo prognozy na weekend zlotowy były dość niepokojące, a noc ze środy na czwartek zdawała się pewniakiem. Nie byliśmy w środę sami, oprócz nas były chyba cztery osoby, w tym Kenny, z którym dzieliliśmy tej jednej doby pokój. Na wieczór dotarł jeszcze Micropoint ze swoim 16-calowcem.

W dużym skrócie: w czwartek poszliśmy we dwóch na tradycyjny spacer, zahaczając rezydencję Qbanosa. Tym razem nie zrobiliśmy standardowej pętli przez jeziora, tylko skróciliśmy sobie drogę przecinkami leśnymi. W piątek już razem z Acidtea odwiedziliśmy most nad Drawą i wzgórza Konotopu. Pogoda była całkiem znośna, więc posiedzieliśmy podziwiając okolicę i chłonąc ciszę i spokój okolicy. Natomiast całe sobotnie popołudnie graliśmy w ping-ponga, choć może bardziej obrazowym określeniem byłoby tu "rżnęliśmy w pingla".

  

  

Po takim czasie niewiele już pamiętam, poza świetną atmosferą stworzoną przez zlotowiczów i bardzo udanymi, wspólnymi obserwacjami. Noc środa/czwartek była pogodna, zgodnie z prognozami. Kolejna była również obserwacyjna, natomiast z piątku na sobotę niebo było całkowicie zachmurzone. Ostatnia, sobotnio-niedzielna noc była dla wytrwałych. Przeczyściło się w drugiej części nocy i Thomas wymknął się o 4 na obserwacje po sam świt, nie budząc nas z dobrego serca.

  

  

Dla mnie cały zlotowy ciąg obserwacyjny miał trzy odsłony. Pierwsza to obserwacje przez 16-calowego Taurusa Micropointa. To, co potrafi pokazać ta bestia pod ciemnym niebem, trudno opisać, a na miejscu urywa wszystko, co trzyma się na człowieku na samej skórze. Pierwszej nocy porwałem z 8 calami się na egzotyczną planetarkę Jones 1 i, choć trudno w to uwierzyć, z filtrem OIII dostrzegłem dwa najjaśniejsze łuki, które wyskakiwały z tła. Zerkaniem i na chwilę. Za to w 16 calach cały pierścień był wyraźny, z widocznymi zgrubieniami, które samotnie wyskakiwały w 8". Veil i Crescent w 16" z OIII wyglądały piękniej niż wyschnięty pająk!

Piękne zdjęcie mgławicy planetarnej Jones 1 opublikował na Astropolis użytkownik o nicku Herbert West:

Drugą odsłoną były wspólne obserwacje z żyjącą w trzeźwości "grupą Qbanosa", a trzecią obserwacje z miłującym zaawansowaną kabelkologię GoTo na platformie paralaktycznej Midimariuszem. Łupaliśmy przede wszystkim mgławice emisyjne z filtrem OIII i mgławice refleksyjne z filtrem CLS. Padło wiele obiektów, w tym uchodzących za trudne czy wręcz niemożliwe na niebie Bortle 4. W Woźnicy, Perseuszu, a nawet jaśniejsze fragmenty rozległych mgławic Serce i Dusza. Z tego co pamiętam, złapaliśmy jeszcze kometę 103P/Hartley i kilka bardzo ładnych gromad otwartych w Perseuszu.

  

W sumie czekamy już na kolejny zlot wiosenny, a ta notatka to jedynie przypominajka, która kiedyś może wywoła wspomnienia dużo obszerniejsze niż te kilkadziesiąt zdań. A co najważniejsze, zloty w Zatomiu wciąż trzymają wysoki poziom w każdym aspekcie i zostawiają po sobie dużo więcej niż tylko jedna strona relacji na forum. Do zobaczenia!