Rogalinek - grobla
22/23.06.2024 21.45 - 2.00
Thomas - Seestar S50
Acidtea - Seestar S50
Polaris - foto Nikon D5100 + refraktor 70/700Do spotkania sprowokował nas tekst zamieszczony w poniższym wątku. Dał nam on porządnego kopa:
Na FA wrzuciłem nawet ironiczną grafikę "truskawkowej pełni" ze Stellarium, ale ta sesja pokazała, że ironia nie wytrzymała konfrontacji z rzeczywistością.
Takie przesilenia powtarzają się co kilkanaście lat, więc głupio byłoby przegapić okazję. Co prawda, za rok również będzie bardzo niska pełnia, ale minimalna deklinacja wypadnie w dzień. Niestety, tegoroczna noc niskiej pełni była pochmurna, ale kolejna zapowiadała się idealnie, więc po szybkiej naradzie postanowiliśmy pojechać na naszą stałą miejscówkę przy cmentarzu w Rogalinku. Księżyc miał górować już jakiś 1° wyżej, ale kto by się tym przejmował. Thomas był u mnie o 21 i ruszyliśmy na łowy. Po drodze zrobiliśmy postój na orlenowską kawę w Mosinie i przed 22 byliśmy na grobli. Rozstawiliśmy majdan sprzętowy, a już po zmroku dołączył do nas Acidtea ze swoim "nowym" Seestarem. Wieczór był ciepły i suchy, choć burzowy front z piątku sprawił, że im dalej w noc, tym było wilgotniej, a temperatura spadła do 14°C. Pod koniec sesji sprzęt był mokry, a wilgoć dawała nieprzyjemne wrażenie lepkości.
Jeszcze "za jasnego" zauważyliśmy niżej na łęgach jakiegoś osobnika z aparatem i teleobiektywem na statywie. Trudno ocenić na co czekał lub co fotografował, ale kręcił się po łące i ostatecznie zniknął pod osłoną nocy. Pozdrawiamy!
Sprzętowo mieliśmy dwa Seestary i Nikona D5100 z obiektywami 35mm f/1.8 i 85mm f/1.8 oraz refraktorek 70/700, do którego udało mi się podłączyć Nikona. Tak uzbrojeni czekaliśmy na wschód Księżyca. Jak już dostrzegliśmy Antaresa, mogliśmy dość dokładnie ocenić azymut wschodu. W końcu nad koronami odległych drzew pojawiła się krwista poświata, a po chwili równie krwisty blask księżycowej tarczy. Długi moment przechodzenia tarczy Księżyca za koronami drzew był magiczny i dostarczył nam wielu estetycznych wrażeń (link do klipu wideo z Seestara jest w dalszej części relacji). Każdemu z nas widok ten od razu skojarzył się ze wschodem Księżyca na sawannie podczas wieczornego safari. Aż wypatrywaliśmy sylwetki długiej szyi żyrafy.
Fotki z Nikona na 70/700:
Pamiątkowa fotka ze smartfona:
Okoliczności przyrody:
A oto kilka ujęć z Seestara:
Jak widać, udało nam się dość obszernie zarejestrować całe zjawisko, a także same okoliczności naszego spotkania oraz kilka innych obiektów. Dla mnie najciekawszymi momentami tej sesji, oprócz "truskawkowego" Księżyca, było wykonanie trzyminutowych ekspozycji moich ulubionych eMek: M6 i M7. Z Seestarem to łatwizna.
Thomas przetestował jeszcze maski spajkowe od Jolo na Alkorze i Mizarze:
Czas płynął leniwie, ale na wyraźne życzenie Thomasa postanowiliśmy dotrwać do górowania Księżyca. Około północy zaskoczył nas ożywiony ruch i jaskrawe światło przy kościele od strony wejścia na cmentarz. Trochę to trwało, ale nie poszliśmy zobaczyć o co chodzi. Zestawienie słów "północ", "ożywiony" i "cmentarz" skutecznie zatrzymało nas na grobli.
Na koniec zrobiliśmy zdjęcie górującego Księżyca, popatrzeliśmy na malowniczo unoszące się nad łęgami mgły, spakowaliśmy sprzęty i zakończyliśmy sesję. Jedną z najdłuższych w ostatnich latach, nie licząc zlotowych.
A na deser... ŻYRAFA!