|
Groza nocy letniej... (Uwaga - HARD CORE - nie czytać po zmierzchu)
[OBSERWACJE]
2007-02-10 | PiotrPe | źródło www.astronoce.pl
Tego wieczora wybraliśmy się z Andrzejem z Poznania by przetestować jego Soligora, który wrócił niedawno z przeróbki w Astrokraku. Pięknie otwarte niebo aż po horyzont w kierunku południowym kusiło skarbami Strzelca pięknie widocznego o tej porze roku. Trzeba było tylko poczekać aż zajdzie Księżyc.
Na miejsce obserwacji wybraliśmy boczną drogę od głównej trasy jakieś 20 km od Poznania. Jednak zanim zdążyliśmy dobrze rozłożyć sprzęt podjechał jakiś samochód z którego wyskoczyło kilku agresywnych klientów. Wystrzelili z jakiegoś korkowca i potrząsając jakimiś narzędziami kazali się nie ruszać. Nie dało się z nimi nawiązać żadnego kontaktu. Oślepili nas światłami samochodu. Domyśliliśmy się tylko, że mamy do czynienia z miejscowymi producentami żywności - posiadaczami tego pola. Drogę odwrotu mieliśmy odciętą - bo droga była z jednej strony zamknięta. Po chwili zjechały się jeszcze trzy samochody z innymi typami, którzy bojowo potrząsali narzędziami do produkcji rolnej. W pierwszej chwili chcieliśmy zadzwonić na policję - bo wizja akupunktury widłami wydała nam się cokolwiek nieprzyjemna - ale usłyszeliśmy, że sami dzwonią, więc nie pozostało nam nic innego jak tylko czekać. Policja przybyła po kilkunastu minutach. Minuty te ciągnęły się jak godziny. Gdy już nas spisali i wysłuchali nas, obejrzeli sprzęt. Powiedzieli, że sami z chęcią popatrzyliby przez te lunety. Zaczęli tłumaczyć właścicielowi pola o co chodzi i uspokajać go ale ten nie dawał sobie nic powiedzieć (...A ja to wiem panie co TO naprawdę jest czy to teleskop czy coś innego?). No tak, pewnie sobie chłop uroił, że przyjechaliśmy tu kraść po ciemku jakieś rośliny. Może sobie myślał, że to noktowizor który to ułatwi. Ale sytuacja wcale nie była wesoła. Towarzystwo rządne było krwi i jeden z nich powiedział, że gdyby wiedzieli, że policja tak to załatwi to sami by sobie poradzili. Dodam, że nie zrobiliśmy na polu żadnej szkody, pozostając samochodami na drodze. Po komisyjnym obejrzeniu wewnątrz naszych samochodów przez napastników (zdążyły się zejść całe rodziny, tak więc był to niechcący mały pokaz sprzętu astro) oraz zapewnieniu, że tu nie wrócimy, pojechaliśmy do domów. Chyba tylko dzięki zdecydowanej postawie policjantów, którzy załagodzili sprawę, udało nam się ujść cało z tej opresji. Mimo, że warunki były super nam odechciało się już astronomii tego wieczora. Pognałem ile fabryka dała do domu, spoglądając co chwilę w lusterko.
Pozostaje tylko żal, że ludzie w naszym kraju spodziewają się tylko czegoś najgorszego po dwóch samochodach w polu o 23-ciej. Jak Andrzej stwierdził: "...normalny człowiek leży o tej porze pijany, a nie szwenda się po nocach :-)". Szkoda tej pogody i nerwów. Południowe gwiazdozbiory widać w końcu tak krótko...
|
Komentarze
Rafał Skibiński
2007-02-11 17:42:37
|
Boję się że mnie to też prędzej czy później spotka.
Ostatnio spotkałem rolnika który dziwił się że obserwacje prowadzę w nocy a nie w dzień. | |
Karol
2007-02-11 19:24:52
|
I mnie kiedyś spotkała taka historia.
Rok temu uciekaliśmy w Ostowiku do obserwatorium gdy z łąki przegoniła nas banda z siekierami. | |
Marek Wąsalski
[REDAKTOR AN]
2007-02-11 22:56:18
|
Przeżycie rzeczywiście z dziedziny thriler.
Widzę, że do sprzetu astro trzeba jeszcze giwerę dokupić :)))
Nigdy nie wiadomo co może nas jeszcze spotkać? ;) | |
emde
[REDAKTOR AN]
2007-02-11 23:07:13
|
np.psy...:-) | |
Marek Wąsalski
[REDAKTOR AN]
2007-02-11 23:08:54
|
np..psy :)
| |
Piotr Perczak
[REDAKTOR AN]
2007-02-12 09:09:15
|
Karol, koniecznie opisz swoją historię. Założymy na Astronocach dział "Ciemna Strona Nocy", ku przestrodze śmiałków :-) | |
McArti
2007-02-12 13:23:45
|
ciekawe co by zrobił Waldek w końcu to nie były psy :-) | |
Tomek Miazgowicz
2007-02-12 18:00:41
|
Na psy metody Waldka są the best, to dzięki niemu razem z EmDem żyjemy do dziś. | |
emde
[REDAKTOR AN]
2007-02-12 21:47:27
|
Żyjemy jak żyjemy, ale d..y mamy całe! :-) | |
Możesz dodać swój komentarz po zalogowaniu.
|
|
|