Szerokopasmowy filtr mgławicowy GSO Nebula 1,25"
Dostępność: Astro-Partner,
Astrozakupy,
AstrokrakCena: od 239 PLN do 279 PLN
Co dziwne, mimo kilku dystrybutorów marki GSO, jego dostępność w polskich sklepach astro jest nikła, a jeśli już się pojawia to jedynie wersja 1,25". Na rynek wszedł po cichu i jak na razie nie jest zbyt rozpowszechniony, porównując z popularnymi, uznanymi filtrami, jak Baader Planetarium (np. UHC-S, OIII), Orion (np. UltraBlock), czy Lumicon (np. UHC, OIII). Sam od kilku lat używam Oriona UB 2" który przez cały ten czas był moim podstawowym filtrem mgławicowym, ale mając okazję do bliższego zapoznania się z filtrem GSO, chętnie z niej skorzystałem.
MechanikaFiltr dostarczany jest w plastikowym pudełku wyłożonym w dolnej części miękką gąbką. Gwint okularowy jest wykonany starannie i pasuje bez problemów do okularów 1,25" Pentax XW czy Vixen LVW, popularnego Sky-Watchera UWA 13mm, i Explore Scientific 14mm 82
o. Oprawa jest solidna i wygląda na trwałą, a napisy wyraźne i starannie nałożone. Powłoki mienią się w zależności od kąta patrzenia od seledynu do fioletu. W sumie tyle można by napisać o mechanice filtra :)
Wrażenia obserwacyjne (Synta 8")Mając doświadczenia z filtrami typu UHC-S, OIII czy UHC/UltraBlock, i mając w pamięci czerwone "duszki" gwiazd w Baaderze UHC-S, dość sceptycznie podszedłem do filtra GSO. Pierwszy raz zetknąłem się z nim na jesiennym zlocie w Zatomiu, kiedy posłużył nam dość w dość nietypowy sposób - jako filtr planetarny do Jowisza. Ku ogólnemu zaskoczeniu, spisał się w tej roli bardzo dobrze, kontrastując i uwypuklając szczegóły na tarczy planety, a mieliśmy wtedy szczęście trafiając na jeden z najlepszych seeingów jakie pamiętam w ogóle. Jednak jest to filtr mgławicowy i jako taki będzie oceniany.
Jak dotychczas, miałem do dyspozycji niebo póżno-letnie, jesienne, i zimowe, z czego to drugie praktycznie bez znaczących obiektów mgławicowych. Żałuję, że nie załapałem się już w tym roku na okolice Strzelca, ale może za kilka miesięcy uzupełnię wrażenia obserwacyjne.
Zawsze oceniałem UltraBlocka jako idealny filtr mgławicowy łączący wydajność zbliżoną do filtrów OIII z całkiem szerokim pasmem przepuszczalności światła ciągłego, dający bardzo uwypuklone, jasne obrazy mgławic z wciąż dość bogatym, nie tak wygaszonym polem gwiazdowym. Jednocześnie, nigdy nie przepadałem za obrazami w filtrach OIII, które, pomimo wspaniale podkreślonego detalu mgławic, były "wyprane" z gwiazd, co przy wielu obiektach umniejszało pozytywny odbiór i wymagało idealnej adaptacji wzroku do ciemności, co często nie jest łatwe. Jednak gdy po raz pierwszy skierowałem teleskop z wkręconym filtrem GSO Nebula na DSy, od razu wiedziałem, że prosta ocena zły/dobry nie będzie możliwa. Po przeglądzie kilkunastu różnych obiektów mgławicowych w Syncie 8" i okazyjnie w LB 12" można odnieść wrażenie, że to coś wydajniejszego niż zwykłe filtry typu UHC-S, ale mniej wydajnego niż np. wąskopasmowy UltraBlock. Od razu rzuca się w oczy brak tych denerwujących czerwonych "duszków" blisko gwiazd znanych z UHC-Sa Baadera, a pozytywny odbiór wzmacnia bogate pole gwiazdowe nie stłumione przez filtr. Czerwone "duszki" dostrzegalne są tylko przy jasnych gwiazdach, ale leżą jakby "za" nimi, i lekko zza nich wychodzą tylko przy nieosiowym patrzeniu. Filtr zabarwia pole widzenia na delikatny, jasno-zielonkawy odcień.
Sporo dość jasnych mgławic, w szczególności segmenty Veila, pokazuje więcej detalu w UltraBlocku, za to słabe, rozległe mgławice, np. NGC281 (Pacman) są w ogóle lepiej widoczne w GSO, pokazując też pewien detal. Zauważyłem zależność, że słabe powierzchniowo mgławice które w 8" filtr Orion UB niemal całkowicie wygasza, GSO ze swoim szerszym pasmem pokazuje wyraźniej. W przypadku kultowej M42 w GSO możemy podziwiać "poszerzony" obszar mgławicowy, jednocześnie z minimalnie tylko przygaszonymi gwiazdkami w jego obrębie (nawet w średnich powiększeniach było widać słaby, piąty składnik w układzie Trapez), natomiast w Orionie wyraźniej widać skontrastowaną mgławicę z bardziej uwypuklonymi szczegółami "farfocli" i zawirowań, kosztem pola gwiazdowego. W Orionie obraz jest też ogólnie sporo ciemniejszy. To delikatniejsze wygaszanie gwiazd również korzystnie wpływa na odbiór obrazu jako całości przy wyłuskiwaniu słabych poświat obszarów mgławicowych otaczających luźne gromady gwiazd, np. kompleksu IC1805 z Melotte 15 czy Rozety z NGC2244. GSO mniej kontrastuje mgławice, ale pozostawia za to sporo gwiazd. Jak to w życiu - kompromis :)
W przypadku poszukiwań małych mgławic planetarnych, zawsze najwydajniejszy będzie filtr OIII, choć i UltraBlock daje radę. Tu GSO nie jest dla nich konkurencją - zbyt słabo kontrastuje otoczkę planetarki i niedostatecznie wycina gwiazdki. Choć widok tych nieco większych, jak np. NGC2392 (Eskimos), był całkiem miły dla oka - wyraźna część centralna z otaczającym je słabszym halo (powiększenie ok. 171x, źrenica ok. 1,2mm). No ale to nie jest jedna z tych malutkich, gwiazdopodobnych planetarek które trzeba wyłuskiwać przy wysokich powiększeniach.
Niedawno urządziliśmy polowanie na mgławicę IC434 z Końskim Łbem (Barnard 33) i udało się to w 12" właśnie z pomocą filtra GSO Nebula. W tej aperturze filtr wycina jedynie nikły procent najsłabszych gwiazd tła. Przy okazji tego obiektu Łukasz "Ucio" zasygnalizował mi występowanie dziwnego efektu odblasku (duszka), gdy jasna gwiazda Alnitak była *zaraz* za krawędzią pola widzenia (okular ES 14mm 82
o). Odblask widoczny był przy przeciwległej krawędzi pola. Kiedy Alnitak był widoczny w polu lub odsuwany dalej poza krawędź, odblask znikał. Bez filtra odblask nie występował. Sprawa jest o tyle niejednoznaczna, że ja w swoim Pentaksie XW 14mm (aczkolwiek w gorszych warunkach i na nieco słabszych gwiazdach) tego efektu nie dostrzegłem. Ewentualna wada jest w sumie marginalna, choć warto o tym wspomnieć.
Przy dość szerokiej przepuszczalności GSO, nie musimy "martwić się" o zachowanie szerokich źrenic wyjściowych przy małych i średnich aperturach, tak jak w przypadku filtrów wąskopasmowych i liniowych. Praktycznie w całym zakresie powiększeń roboczych obraz jest jasny i nie wymaga całkowitej adaptacji wzroku do ciemności. Tu poruszamy kolejną kwestię obserwacji z filtrami. "Ciemniejsze" filtry mgławicowe, do pełnego wykorzystania swojego potencjału, wymagają idealnej adaptacji oka, co czasem, a nawet zazwyczaj, nie jest możliwe. Filtr GSO nie jest tak wymagający, dlatego może dać pełną wydajność w gorszych warunkach zaświetlenia okolicy obserwacji. Natomiast w warunkach zbliżonych do idealnych (ciemne niebo i okolica pozbawiona zaświetlenia LP) warto zainwestować w filtr wąskopasmowy (lub liniowy według potrzeb).
Dużym minusem jest brak wersji 2". Rozleglejsze mgławice lepiej prezentują się ładnie skadrowane w szerokim polu, które uzyskamy jedynie z długoogniskowymi okularami 2". Dodatkowo, filtr 2" można z powodzeniem używać również z okularami 1,25" (wystarczy redukcja 2"->1,25" z gwintem filtrowym), a wersja 1,25" ogranicza nas tylko do tego standardu.
PodsumowaniePróbowałem znaleźć w sieci jakieś dokładniejsze dane dotyczącego filtra GSO Nebula, ale jest ich bardzo mało i szczątkowe. Nawet na stronie Guan Sheng Optical nie ma wzmianki o tym filtrze. Z wykresów przepuszczalności znalazłem tylko jedno porównanie zawierające też filtr GSO, na stronie węgierskiej:
http://www.tavcso.hu/index.php?o=termek&id=133&n=en
Jak widać, filtr ma pasmo zbliżone do filtrów ALP/LPR i UHC-S, choć z obserwacji wynika, że jest od nich nieco skuteczniejszy. Wszyscy obserwujący w Jeziorach (w tym dość zaawansowani obserwatorzy) byli bardzo mile zaskoczeni możliwościami tego filtra, nawet mając do dyspozycji UltraBlocka (szkoda, że go w powyższym zestawieniu zabrakło). GSO może być całkiem dobrym wyborem dla obserwatorów początkujących, lub średnio-zaawansowanych z nie najlepszymi warunkami w miejscu obserwacji lub/i nieco mniejszymi aperturami. A pamiętając reakcje "naszych" doświadczonych obserwatorów, zaryzykuję stwierdzenie, że w konkretnych warunkach i na pewnych obiektach, nawet tacy znaleźliby dla niego zastosowanie. Czasem warto użyć mniej "agresywnego" filtra, a paradoksalnie zobaczyć więcej. Pamiętajmy jednak, że nie jest on tak wydajny, biorąc sam obraz mgławic, jak filtry wąskopasmowe i stanowi kompromis między szczegółowością samej mgławicy, a skutkami przyciemnienia obrazu, wydobywając ją z tła i czyniąc widoczną, ale nie tak kontrastowo i szczegółowo jak w przypadku wielu mgławic w filtrach wąskopasmowych, choć na pewnych obiektach sprawdza się lepiej niż filtry z węższym pasmem.
Pod znacznie zaświetlonym niebem może być on używany jako filtr ALP/LPR do wygaszenia poświaty sodowej, dzięki czemu obiekty rozciągłe będą nieco bardziej skontrastowane z tłem nieba. Pod dość ciemnym niebem Jezior całkiem łagodnie obszedł się ze światłem ciągłym galaktyk M31 i M33 :)
Na koniec warto dodać, z ekonomicznego punktu widzenia, trafiając na promocje i obniżki można go kupić w bardzo przyzwoitej cenie.