Lornetka Vixen Giant ARK 16x80 BRWP
Garść danych producenta:
Średnica obiektywów |
80mm |
Powiększenie |
16x |
Kątowe pole widzenia |
4,3o |
Liniowe pole widzenia |
75/1000 m |
Pole widzenia okularów |
68,8o |
Źrenica wyjściowa |
5mm |
Odległość źrenicy (ER) |
17mm |
Minimalna odległość ostrzenia |
13m |
Wypełnienie azotem |
tak |
Waga (zmierzona)
|
2300g |
WstępPo pierwszym zachłyśnięciu się powrotem do astronomii lornetkowej dzięki Nikonowi EX 10x50, postanowiłem poszukać jego uzupełnienia które sięgnie głębiej i pokaże więcej. I być może zastąpi nawet po części teleskop. Zacząłem wczytywać się w recenzje, opisy, fora lornetkowe, przeglądać oferty krajowych dystrybutorów... W końcu dotarłem do metody latarkowej (tzw. flash-ligth test) która pozwala na dość dokładne zmierzenie efektywnej apertury lornetek. Po dłuższym czasie miałem dość i zgłupiałem. Do tego stopnia, że musiałem dać sobie nieco czasu na ochłonięcie i wyparowanie wszelkich wyczytanych głupot, by w głowie została esencja przydatnych i wiarygodnych informacji i wskazówek. Skorzystałem z uprzejmości dwóch sklepów (Delta Optical i Astrozakupy) i porównałem osobiście kilka modeli, a dodatkowo udało mi się spotkać na krótko z Łukaszem (Pepin Krootki) który również udostępnił mi do przeglądu swoją lornetkę. I tak, przez moje ręce przeszły: Delta Optical SkyGuide 15x70, Oberwerk Ultra 15x70, Fujinon 16x70, Fujinon 10x70, Pentax 20x60, oraz właśnie Vixen Giant ARK 16x80. Niebagatelną rolę zagrały też cenne wskazówki kolegów z for astronomicznych, między innymi Janka i Panasamarasa.
Mając konkretne wymagania co do lornetki, w miarę szybko odrzucałem kolejne modele i na placu boju zostały: Pentax i Vixen. Po kilku wieczorach pod gwiazdami zwycięzcą okazał się Vixen, jednak w dużej mierze przyczyniły się do tego właśnie moje specyficzne wymagania i zdaję sobie sprawę, że nie jest to sprzęt idealny - odrzuciłem lornetki lepsze od niego optycznie. Jednak to właśnie Giant ARK przypadł mi do gustu za tzw. "całokształt". W sieci nie ma zbyt wielu recenzji zarówno tego modelu jak i całej serii ARK, a te które udało mi się znaleźć są dość skrajne. Ciężko byłoby mi się zdecydować bazując jedynie na nich. Dlatego zdecydowałem się ją opisać, wzbogacając źródła danych :)
Seria Giant ARK 80mm obejmuje modele 12x, 16x, 20x, 30x, oraz model zoom 16-40x. Cześć z nich jest już na stronie producenta oznaczona jako niedostępna, a reszta powoli znika. U dystrybutorów można jeszcze znaleźć każdy z tych modeli. Poniżej linki do pobrania broszury i instrukcji użytkowania:
Broszura PDFInstrukcja PDFMechanika i optykaLornetka, zdając się na opis na opakowaniu oraz stelażu statywowym, została wyprodukowana w Japonii. To cieszy i daje nadzieję na solidne spasowanie elementów optycznych i długie lata bezawaryjnej pracy. Sprzęt doszedł w dość nietypowym opakowaniu. Był to zwykły szary karton, bez żadnej szaty graficznej, a jedynym opisem była mała naklejka. W dużym kartonie znajdował się mniejszy, oddzielony od dużego w narożnikach styropianem. W mniejszym kartonie było już właściwe twarde, skórzane etui z lornetką. Opakowanie skromne lecz wystarczające.
Sama torba-etui jest bardzo solidna i świetnie wykonana, ale osobiście wolę walizki z wyściółką. Jak na razie nie doszedłem do tego, w jaki sposób bezpiecznie i prawidłowo zamocować do torby pasek skórzany który jest w zestawie. Pasek z tworzywa sztucznego do lornetki mógłby być szerszy i bardziej miękki, chociażby w części która przechodzi na karku. Do lornetki załączona jest również składana instrukcja użytkowania po japońsku i angielsku.
Lornetka prezentuje się bardzo dobrze, a ogumowanie korpusu jest solidne, bardzo przyjemne w dotyku i zapewnia pewny chwyt. Nic nie odchodzi, nie ma luzów, elementy są dobrze spasowane, a całość robi świetne wrażenie. Sama konstrukcja jest nietypowa, a oględziny oferty wiodącego producenta z Chin Kunming United Optics wykazały pewne podobieństwo do serii BA10 i nieco mniejsze do BA9. Jednak zbyt wiele jest różnic, aby w jakikolwiek sposób wiązać ARKi z UO BA10. Jest to raczej jakaś hybryda. W ofercie sklepów zagranicznych znalazłem jeszcze modele 16x80, 20x80, oraz 30x80 brandowane jako Opticron. Są to z wyglądu dokładnie te same lornetki co seria Vixena, z niewielkimi różnicami stylistycznymi.
Najpierw przedstawię moje kryteria doboru lornetki:
- efektywna apertura jak najbardziej zbliżona od nominalnej średnicy soczewek obiektywów
- centralne ostrzenie (CF)
- ER od 17mm wzwyż, w zależności od głębokości osadzenia soczewek ocznych okularów
- wykręcane muszle oczne
- wygodne mocowanie statywowe
- niska waga
Po ich spełnieniu, sprawdzałem jakość optyki. Może to dość dziwna kolejność, ale cenię sobie ergonomię i wygodę podczas obserwacji, a ponadto jestem skazany na obserwacje w okularach korekcyjnych co utrudnia dobór sprzętu.
Po zmierzeniu metodą latarkową okazało się, że Vixen bardzo dobrze trzyma fason z aperturą efektywną około 79mm. Ostrzenie centralne i dość niska waga pozwalają na krótkie obserwacje dzienne bez statywu, na przykład samolotów na wysokościach przelotowych. Roboczy ER jest bardzo zbliżony do 17mm dzięki płytkiemu osadzeniu soczewek ocznych w okularach, a wykręcane muszle oczne pozwalają na szybkie dostosowanie lornetki do obserwatora bez ciągłego wywijania i narażania ich na popękanie. Stelaż statywowy usztywnia całość, stabilnie utrzymuje lornetkę na statywie, a my unikamy ciągłego noszenia osobnego adaptera statywowego.
Z dodatkowych zalet wymienię wysuwane gumowe odrośniki obiektywowe które całkiem dobrze spełniają swoje zadanie. Z informacji w sieci można wyczytać, że są one niestabilne, potrafią "wejść" w światło obiektywów czy nawet zsunąć się przy obserwacjach w okolicy zenitu. Na razie nic takiego nie odnotowałem, ale prawdziwym testem będą obserwacje na mrozie kiedy guma odrośników stwardnieje.
Do minusów mogę zaliczyć pracę muszli okularowych. Mi to nie przeszkadza bo obserwuję przy całkowicie skręconych, ale osoby chcące skorzystać z innego ustawienia, mogą narzekać na luźną pracę obrotową i brak blokady 2-3 pozycji, szczególnie skrajnych. Ponadto, muszle oczne są plastikowe, z gumową otuliną, co wyklucza ich elastyczność w dopasowaniu do oczodołów. ER pozwala na objęcie całego pola widzenia w okularach korekcyjnych, ale zależy to od profilu i typu oprawek okularowych oraz grubości szkieł. Ja znalazłem swoją starą parę która idealnie zgrała się z Vixenem.
Po lewej: odrośniki obiektywów (max/min), po prawej: muszle oczne okularów (max/min):
Regulacja dioptrii w prawym okularze przebiega wygodnie. Zaślepki okularów i obiektywów są dobrze spasowane, ale okularowe mogłyby się trzymać pewniej.
Pokrętło ustawiania korekcji dioptrii
Stelaż statywowy jest stabilny, a stopkę wyważa się i stabilizuje na stelażu poprzez dokręcenie od góry wygodną rączką. Spód stopki mógłby być wykonany z nieco bardziej "chwytnego" materiału bo czasem (rzadko, ale jednak) stopka ma tendencję do minimalnego obluzowywania na śrubie statywowej, przede wszystkim w czasie przenoszenia statywu z lornetką gdy nie trzymamy całości pionowo. Regulacja rozstawu okularów (IPD w zakresie 54-71 mm) chodzi płynnie choć dość opornie, ale to raczej zaleta. Dopasowanie do rozstawu oczu lepiej wykonać kiedy lornetka jest dokręcona do statywu - łatwiej wtedy ustawić lornetkę w poziomie na stopce statywowej. Pokrętło ostrości pracuje w całym zakresie gładko i bez luzów, nie za ciężko i nie za lekko. Przy regulacji słychać ciche "mlaskanie" smaru, ale wolę słyszeć to, niż po jakimś czasie odgłos tępego tarcia mechanicznego. Zwolennicy ostrzenia indywidualnego (IF) mogą narzekać na konieczność ponownej korekty ostrości w trakcie obserwacji, ale dla obserwatorów przyzwyczajonych do systemu CF nie będzie to żadnym problemem. Ja sam lubię czasem przejść w obie strony punkt ostrości i ustawić ją jeszcze raz :)
Ogólnie, przy wymienionych drobnych wadach, mechanika jest na wysokim poziomie. Szkoda, że seria ARK nie będzie wznowiona bo po kilku korektach konstrukcyjnych mogłoby być jeszcze lepiej.
Optyka na pierwszy rzut oka robi bardzo dobre wrażenie. Duże soczewki obiektywów wykazują delikatne, zielonkawe warstwy MC, a wnętrze tubusów jest dobrze zmatowione z lekkim karbowaniem, choć nie czarne. Powłoki pryzmatów wydają się być błękitnawe, ale nie jestem w stanie jednoznacznie tego ocenić. Znalazłem w sieci wątpliwości co do rodzaju powłok - MC czy FMC, ale skłaniam się do informacji producenta, że to MC. Soczewki okularowe również mienią się zielenią, ale przy dużym kącie patrzenia pokazują też nieco fioletu. Kolimacja mojego egzemplarza nie budzi zastrzeżeń. Przy oględzinach recenzyjnych dostrzegłem na prawym pryzmacie maleńki punkcik. Nie zmącił on mojego spokoju - ot, taki ujemny skutek dokładnego recenzowania ;)
Widok od strony obiektywów (zdjęcie z fleszem)
Widok od strony okularów (zdjęcie z fleszem)
Zdjęcia optyki bez flesza
Wnętrze tubusu (zdjęcie z fleszem)
Pryzmat od strony okularu (zdjęcie z fleszem)
Tyle o optyce. A co i jak ona pokazuje? Nie ma co ukrywać - nie jest to ani APO, ani semi-APO. To zwykły światłosilny achromat który pokaże aberrację chromatyczną. Producent nie określa konstrukcji optycznej okularów, ale przy polu 68,8
o to według mnie popularne Erfle które w połączeniu ze światłosilnymi obiektywami dadzą przy krawędziach pola widzenia sieczkę. Czy tak jest w rzeczywistości i czy jest to uciążliwe?
Obserwacje dzienneW dzień, achromatyczna optyka Vixena pokazuje dość wyraźne fioletowe otoczki na kontrastowych krawędziach, na przykład gałęziach drzew czy masztach antenowych na jasnym tle zachmurzonego nieba. Do tego dochodzi czasem lekkie zabarwienie żółtawe. Im mniejszy kontrast pomiędzy obiektami tym fiolet słabszy. Nieostrość zaczyna być widoczna, ale nie przeszkadza, od jakichś 60% pola, zaczyna przeszkadzać od 70%, a po 80% staje się dokuczliwa i zaciera detale obrazu. Odwzorowanie bieli oceniam na lepsze niż przyzwoite, z widocznym lekkim spadkiem nasycenia barw w porównaniu z obserwacjami gołym okiem. Widoczna jest też niewielka dystorsja poduszkowa, która jest całkiem dobrze skontrolowana. Diafragma odcina się minimalnie nieostro i wykazuje niewielkie, wręcz pomijalne żółtawe zabarwienie. Przy okazji obserwacji dziennych sprawdziłem odblaski wewnętrzne od strony okularu i zrobiłem zdjęcia od strony okularu (po lewej) i obiektywu (po prawej):
Obserwacje nocneWarunki w czasie nocy testowych miałem bardzo różne. Od miernych, z wysokimi chmurami i lekką mgłą, po wspaniałe pod względem przejrzystości atmosfery, ale z jasnym Księżycem blisko pełni. Na szczęście do oceny korekcji pola nie potrzeba warunków chilijskich. Rzeczywiste pole widzenia lornetki oceniałem na podstawie odległości pomiędzy gwiazdami Lutni - Wegi i Delty
2 Lyr i oszacowałem je na 4,1
o czyli 0,2
o mniejsze niż w specyfikacji.
Obrazy jasnych gwiazd wykazały szczątkową aberrację chromatyczną, według mnie praktycznie pomijalną. Słabsze gwiazdy są od niej wolne. Obraz Księżyca w pierwszej kwadrze był kontrastowy i ostry, jedynie przy jasnej krawędzi tarczy widać było fioletowo-żółtą cienką obwódkę. Okolice terminatora były kontrastowe i ukazywały dziesiątki kraterów, gór i innych tworów księżycowych o zróżnicowanym odcieniu, choć przy nieosiowym patrzeniu, przy terminatorze pokazywał się niewielki fiolet. Wciąż było widać nieoświetloną połowę tarczy. Bliżej pełni cienka obwódka aberracyjna była nieco wyraźniejsza. Przy Jowiszu także widać było delikatną obwódkę. Nieostrość zaczyna się po 50% pola widzenia i wzrasta równomiernie do diafragmy która mogłaby się odcinać ostrzej. Przy samej diafragmie gwiazdy są już sporymi, wyciągniętymi plamkami. Odblaski sprawdzałem na jasnej latarni ulicznej i Księżycu. Są one lepiej skontrolowane i mniej dokuczliwe niż w Nikonie EX 10x50, a szczególnie było to widoczne kiedy przesuwałem Księżyc (blisko pełni) zaraz za krawędź pola widzenia. Kiedy Księżyc był w środku pola, niebo wokół niego było praktycznie całe w jasnej, dość jednorodnej, poświacie nieco jaśniejszej przy Księżycu i słabnącej ku diafragmie. Kolorystyka gwiazd o intensywnych barwach jest naturalna i ładnie podkreślona. Lornetka rozdzieliła układ Mizara (separacja 14", różnica jasności 1,7mag) na wysokości 20
o nad horyzontem.
Osobiście, nie miałbym nic przeciwko temu, aby pole było nieco węższe w zamian za nieco lepszą korekcję przy krawędzi. Na przykład dzięki zastosowaniu okularów o polu własnym 65
o lub ograniczeniu węższą diafragmą zastosowanych Erfli.
Tyle jeśli chodzi o opis z serii "technicznych". Co i jak przez tę lornetkę widać, sukcesywnie opisuję w relacjach obserwacyjnych, a na jedną z nich zapraszam
pod tym linkiem. Jak dla mnie, obrazy pól gwiazdowych i obiektów głębokiego nieba rekompensują wszelkie niedociągnięcia optyczne.
PodsumowaniePo kilku sesjach obserwacyjnych mogę powiedzieć, że Vixen Giant ARK 16x80 to typowy wymiatacz kometarno-DSowy oferujący dużą źrenicę wyjściową przy sporej aperturze, oraz naprawdę szerokie pole widzenia. Nie jest to pogromca planet, ani wycinacz gwiazd podwójnych, ale do tego nadają się raczej teleskopy lub dedykowane lornety. Natomiast warto wspomnieć o Słońcu. Po zamocowaniu pełnoaperturowych filtrów z folii ND5 lornetka staje się wspaniałym instrumentem do obserwacji struktur na powierzchni Słońca: plam z cieniami i półcieniami, granulacji i pochodni. Również Księżyc jest wdzięcznym celem dla tej lornetki. Natomiast przypominam, że to achromat. Kontrast i nasycenie obrazów będą w nim niższe niż w sprzętach ze szkłem ED czy FL.
Seria Giant ARK nie jest tania. Cena tego modelu waha się nieznacznie w zależności od sklepu, ale wciąż oscyluje w zakresie od ponad 1700 PLN do niemal 1900 PLN. Wydaje się ona dość wygórowana przy porównaniu z innymi lornetkami 80mm które kosztują poniżej 1000 PLN, a dolna granica to około 600 PLN. W zamian otrzymujemy jednak solidny, zarówno mechanicznie jak i optycznie, sprzęt obserwacyjny bez sztucznie zawyżonych danych w specyfikacji. Płacimy również za produkcję w Japonii i najprawdopodobniej ten sam sprzęt z napisem Made in China kosztowałby pewnie 30% mniej. Ale czy utrzymałby ten sam poziom wykonania i parametry? Trudno powiedzieć.
Na koniec porównanie z Nikonem EX 10x50:
Lornetkochoroba trwa. Teraz myślę jak uzupełnić swój zestaw "w dół" :)
Listopad, 2012