LOGOWANIE | REJESTRACJA


NowościTesty ANRecenzje użytkownikówKatalog sprzętuObserwacjeArtykułyGaleria

Lornetka Delta Optical StarLight 12x60
[RECENZJE] 2015-08-10 | polaris | źródło www.astronoce.pl

Lornetka Delta Optical StarLight 12x60


Początkujący i średnio zaawansowani miłośnicy astronomii często poszukują lornetki nadającej się do obserwacji astronomicznych, czy to będącej uzupełnieniem posiadanego teleskopu czy to jako pierwszego instrumentu obserwacyjnego. A jeśli jest to też sprzęt pozwalający na okazjonalne obserwacje dzienne, to jeszcze lepiej.

Najczęściej polecane lornetki przeglądowe nadające się do astronomii to modele 10x50, które łączą sporą aperturę z rozsądnym powiększeniem nadającym się jeszcze do krótkotrwałych obserwacji „z ręki”, czyli bez statywu. Jeśli jednak możemy mieć jeszcze nieco więcej, to dlaczego nie spróbować?

Firma Delta Optical ma w swej ofercie lornetkę z serii StarLight o parametrach 12x60. Biorąc pod uwagę jej cenę, jest to bardzo korzystna propozycja. Za 259 zł dostajemy lornetkę z powiększeniem pozwalającym na bardziej szczegółowe obserwacje Księżyca i aperturą dającą większe możliwości w obserwacjach obiektów głębokiego nieba. A to wszystko przy źrenicy wyjściowej 5 mm i polu widzenia nieco ponad 5°. Ponieważ lornetki z parametrami 12x60 są dość rzadko spotykane, postanowiłem bliżej przyjrzeć się temu modelowi.

Podstawowe parametry wg producenta
Średnica obiektywów 60 mm
Powiększenie 12x
Źrenica wyjściowa 5 mm
Odsunięcie źrenicy (ER) 18 mm
Kątowe pole widzenia 5,3°
Pryzmaty BaK-4 porro
System ostrzenia centralny

Wrażenia ogólne i mechanika
Lornetka dotarła zapakowana w karton, a w zestawie były: standardowy, miękki pokrowiec z paskiem, wąski pasek na ramię do lornetki oraz szmatka do czyszczenia optyki. Zaślepki obiektywowe i okularowa wykonane są z elastycznej gumy. Obiektywowe dobrze trzymają się na lornetce, natomiast zintegrowana zaślepka okularowa (deszczochron) zdecydowanie ściślej pasuje do złożonych muszli ocznych. Mostek okularowy jest wyposażony w standardowe gniazdo adaptera statywowego, które dostępne jest po odkręceniu zaślepki. Mając wcześniej styczność z lornetką StarLight 15x70, mogłem je zaocznie porównać. Oczywiście, kolorystyka i wzornictwo są identyczne, czyli czarno-niebieskie.


Ogumowanie jest estetyczne (zapach typowy dla produktu tej klasy), a wykończenie nie budzi zastrzeżeń. Guma na tubusach jest jednorodna, średnio antypoślizgowa. Okleina korpusu z pryzmatami i pokrętła ostrości jest twardsza, bardziej śliska i posiada dwa szerokie wypukłe paski mające zapewne zapewniać pewny i bezpieczny chwyt. W modelu 15x70 rozczarował mnie właśnie sposób ogumowania pokrętła ostrości, które jest dość śliskie i w połączeniu z bardzo ciężko pracującym pokrętłem nie pozwalało ono komfortowo korygować ostrości – palce ślizgały się po pokrętle i trzeba było naprawdę mocno je docisnąć, aby uzyskać zadowalającą precyzję ostrzenia. Natomiast w modelu 12x60 pokrętło ostrości chodzi bardzo lekko i równomiernie w całym zakresie obrotu, bez efektu mlaskania smaru. Nawet w połączeniu ze śliskim ogumowaniem nie miałem żadnych problemów z precyzyjną regulacją ostrości. Nie potrafię powiedzieć jak pokrętło zachowa się na mrozie, ale przy dłuższych obserwacjach w temperaturze ok. +6°C wyczuwałem już spory opór. Niestety, wraz z dużo łatwiejszym ostrzeniem, otrzymujemy także strasznie kiwający się mostek okularowy i widać, że główny luz jest na osi ostrzenia, równoległej do osi optycznej. Naciskając naprzemiennie okulary robimy z mostka „huśtawkę”, która wyraźnie mlaska smarem. Tego w modelu 15x70 nie było. Natomiast równomierny nacisk na mostek nie wywołuje jego dramatycznego wygięcia i gdyby nie luz na osi ostrzenia oceniłbym go dużo wyżej.



Regulacja rozstawu okularów pracuje z należytym oporem i płynnie. Pokrętło regulacji dioptrii w prawym okularze działa precyzyjnie, ale zbyt lekko, co może być powodem częstej korekty po przypadkowym rozregulowaniu. Na pierwszy rzut oka zamarłem, bo spojrzawszy na podziałkę dioptrii wydawało mi się, że prawy okular jest krzywo osadzony na tulei, ale szybko okazało się, że to po prostu krzywo przycięta gumowa oprawa okularu. Podczas regulacji dioptrii słychać ciche mlaskanie smaru.


Wyczernienie wnętrza tubusów to standardowe drobne gwintowanie, połyskliwe w ostrym świetle, a następnie dwa matowe, lecz nie głęboko czarne pierścienie w korpusie z pryzmatami. Optyka w całym torze optycznym obu tubusów jest czysta, a przycięcie źrenic jedynie śladowe. Odblaski w okolicach źrenic wyjściowych są na średnim poziomie. W obu torach optycznych widoczny jest biały klej od pryzmatów. Zarówno obiektywy jak i okulary posiadają warstwy antyodblaskowe w odcieniu głębokiej zieleni oraz bardzo delikatnego burgundu. Na soczewkach okularowych widoczna jest również warstwa niebieska. Pryzmaty zdają się być pokryte pojedynczą warstwą błękitną. Biorąc pod uwagę całokształt nałożonych warstw antyodblaskowych, optykę oceniłbym jako Multi-Coated (MC). Lornetka waży niewiele więcej lub tyle samo co większość modeli 10x50, czyli ok. 1 kg (dokładnie 1076 g), jest dość dobrze wyważona i nieźle leży w dłoniach – punkt ciężkości położony jest w okolicy złączenia tubusów z korpusem.


Głębokość muszli ocznych jest nieco większa niż wartość odsunięcia źrenicy wyjściowej (ER, eye-relief), co pozwala objąć całe pole widzenia przy mocnym dociśnięciu muszli ocznych do oczodołów. Diafragma odcina się zadowalająco ostro i posiada wąską niebieską obwódkę aberracyjną. Obserwując w okularach korekcyjnych, by objąć całe pole widzenia, musimy odgiąć muszle oczne, które są wyprofilowane w kielichowaty kształt, co pozwala na szybkie i bezproblemowe złożenie muszli w harmonijkę. Odsunięcie źrenicy wyjściowej mogłoby być nieco większe, jednak nie mamy tu powodu do narzekań. Z moich spostrzeżeń wynika, że lornetka Delta Optical StarLight 12x60 to model tożsamy z lornetką Garrett Gemini 12x60 LW.

Obserwacje dzienne
Obserwacje dzienne pokazały, że optyka lornetki daje obrazy typowe dla tej klasy sprzętu. Obraz jest ostry do ok. 60% pola widzenia, do 70% obraz jest akceptowalny, a następnie się rozmazuje, by po jakichś 80% wykazywać wyraźny brak ostrości, który przede wszystkim rzuca się w oczy w przypadku obrazów bogatych w szczegóły podczas obserwacji z lornetką na statywie – obraz przy krawędzi jest po prostu zamazany. Wraz z utratą ostrości pojawia się spora aberracja chromatyczna, bardzo widoczna szczególnie na kontrastowych krawędziach. Chromatyzm występuje też w środku pola, choć w ścisłym centrum jest on szczątkowy i zależy od precyzji ustawienia oczu w osiach optycznych okularów. Natomiast w pierwszych 40 procentach pola, kontrastowe krawędzie wykazują kolorowe obwódki. Przesuwając się od środka pola widzenia ku jego krawędziom, bardzo szybko też pojawia się dystorsja poduszkowa. Odwzorowanie bieli jest bardzo przyzwoite, a kolorystyka wpada w szarość połączoną z minimalną domieszką żółci. Ogólne wrażenia są pozytywne – dostajemy sprzęt dający klarowny, czysty i jasny obraz w centrum pola. Również kontrast jest na dobrym poziomie.

Wspomniany wyżej zauważalny brak ostrości przy brzegach skłonił mnie do dokładniejszego przeanalizowania tego efektu. Okazało się, że za nieostrość w dużej mierze odpowiada krzywizna pola. Poprzez regulację ostrości mogłem zadowalająco poprawić obraz na brzegach kosztem środka pola, ale w przypadku lornetki nie jest to tak pomocne jak w okularze teleskopu. W lornetkach skupiamy się przede wszystkim na centralnej części obrazu, szczególnie, jeśli obserwujemy „z ręki”. W przypadku obserwacji dziennych, szybciej przesuniemy kadr niż wyregulujemy ostrość poza centrum pola widzenia.

Podczas obserwacji z jasnym światłem przednim widoczne są łukowate odblaski ułożone wzdłuż części krawędzi diafragmy przeciwnej do padania światła. Obniża to kontrast części pola widzenia. Obserwując ze światłem tylnym, odblaski tworzą się na soczewkach okularów. Można je wyeliminować odgradzając boki oczodołów, nie zakryte muszlami ocznymi, od źródła światła. Natomiast idealne w tym przypadku byłoby zastosowanie muszli ocznych profilowanych w „łezkę”.

W czasie testów miałem kilka okazji popatrzeć na samoloty na wysokościach przelotowych. Jednostki w pobliżu zenitu, czyli najbliżej obserwatora miały wyraźnie rozpoznawalne malowania, po których można rozpoznać linię lotniczą, a osoby znające się na rzeczy nie powinny mieć problemów z określeniem typu samolotu. Jednak w okolicy zenitu dość trudno stabilnie trzymać lornetkę, więc do obserwacji RNAV zalecam choćby monopod lub po prostu leżak.

Ostatnim testem dziennym było spojrzenie na Słońce z zamocowanymi filtrami ND5. Niestety, trafiłem na okres z bardzo małą liczbą plam. Praktycznie, dla lornetki 12x dostępne były jedynie dwie małe plamki, które były dość jednorodne. Dało się też dostrzec jaśniejsze pochodnie blisko krawędzi tarczy słonecznej. Obraz był akceptowalny, choć kontrast pozostawiał wiele do życzenia. Słońce otaczała obwódka aberracji chromatycznej. To wymagający test dla każdej lornetki.

Obserwacje nocne

Na początek oszacowałem pole widzenia lornetki. Po kilku próbach, w końcu znalazłem dwie gwiazdy, które idealnie wpasowały się w pole, które dzięki temu oceniłem na 5,15°. Wartość ta jest nieco niższa niż deklarowane 5,3°. Oznacza to, że okulary mają pole własne ok. 62°, co jest wartością ergonomiczną, nie powodującą efektu zwanego „studnią” lub „tunelem”.

Księżyc, w fazie pomiędzy pierwszą kwadrą a pełnią, prezentował się okazale. Na przestrzeni kilku dni miałem przyjemność podziwiania plastycznie uwypuklonych szczegółów księżycowych przy linii terminatora. Kratery Plato, Archimedes, bogate okolice krateru Ptolemeusza, Claviusa, Apeniny i Alpy – to tylko mała ich część. Obraz w środku pola był wyraźny i ostry, choć na krawędzi księżycowej tarczy była obecna bardzo wąska obwódka chromatyczna. Po 50 procentach pola, obraz Księżyca tracił na ostrości, przy krawędzi pola lekko się deformował, a aberracja chromatyczna otaczała go całkowicie. Jednak w większości przypadków, przy obserwacjach księżycowych, zazwyczaj trzymamy obiekt w środku pola, więc powyższe wady nie powinny dotkliwie przeszkadzać.

Odblaski były obecne jako kilka duszków wokół Księżyca położonego w środku pola widzenia, oraz ogólny spadek kontrastu tła. Z Księżycem dwa dni po pełni, położonym nieco poza polem widzenia, odblaski były spore. Sama tarcza Księżyca ustawiona w środku pola była bardzo przyjemna w odbiorze, jednak przy tak jasnym obiekcie trudno było wyeliminować ustawieniem oczu obwódkę aberracji chromatycznej, widoczną również na długości terminatora. Oświetlenie boczne i tylne generuje odblaski w optyce okularów ze względu na proste, okrągłe muszle oczne, które nie przylegają do oczodołów od zewnątrz, o czym wspomniałem przy okazji obserwacji dziennych. Niestety, nie mogłem tego porównać bezpośrednio, ale miałem wrażenie, że ogólnie odblaski były nieco lepiej skontrolowane niż w Nikonie EX 10x50.

Test gwiazdowy potwierdził, że lornetka jest poprawnie skolimowana, z akceptowalnie małym przesunięciem horyzontalnym nie powodującym bólu oczu i głowy. Należy mieć nadzieję, że nie utracimy fabrycznej kolimacji podczas intensywnego użytkowania.

Gwiazdy lekko iskrzą, ale efekt ten widoczny jest tylko w przypadku tych najjaśniejszych. Ich w miarę punktowe obrazy z centrum pola zaczynają się nieco rozjeżdżać po 50 procentach promienia pola widzenia, ale obraz jest do przyjęcia do ok. 70%. Potem astygmatyzm optyki zaczyna dawać się we znaki, a dodatkowo zaczyna być widoczna nieostrość, wspomnianej już wcześniej, krzywizny pola. Można ją skorygować pokrętłem ostrości i śledzić efekt aż do diafragmy, przy której, przy odpowiednim wyregulowaniu ostrości, gwiazda staje się „ostrym” obrazem astygmatyzmu obarczonym sporą aberracją chromatyczną. Piszę to jedynie poglądowo, ponieważ, w przypadku obserwacji bez statywu, skupiamy się na obrazie w środku pola widzenia, zarówno przy obserwacjach dziennych jak i nocnych, więc operacja kompensacji krzywizny pola jest w praktyce nieprzydatna, natomiast nieostrość nie jest dokuczliwa. Z drugiej jednak strony, dobrze wiedzieć, że nie ruszając lornetki, szczególnie w przypadku obserwacji z wykorzystaniem statywu, możemy w szczególnych sytuacjach szybko i z powodzeniem poprawić ostrość do ok. 80% promienia pola przy rosnącym chromatyzmie, ale wciąż niewielkim astygmatyzmie. To dobry wynik mając na uwadze, że jest to lornetka budżetowa.

Kolorystyka gwiazd jest dobrze oddana, co potwierdziłem na podstawie kilku gwiazd o wyraźnym zabarwieniu pomarańczowym i czerwonym oraz par gwiazd o zróżnicowanej kolorystyce. Nawet jasne gwiazdy nie rażą zabarwieniem chromatycznym. Planety, jak wiemy, nie są domeną lornetek, nawet tych o powiększeniach 12-16 razy. Podczas obserwacji testowych miałem okazję bliżej przyjrzeć się jedynie Saturnowi. Oprócz wyraźnego kształtu elipsy, nie byłem w stanie dostrzec jakiegokolwiek oddzielenia tarczy od pierścieni. W nocy 6/7 czerwca obserwowałem tą lornetką słabnącą już kometę C/2011 L4 PanSTARRS w gwiazdozbiorze Małej Niedźwiedzicy. Odszukałem ją nie znając jej dokładnego położenia, a jedynie orientacyjną, miesięczną drogę wśród gwiazd. Na jasnym niebie przy podnoszącej się mgle kometa była widoczna jako dość słaba owalna plamka. Warto też wspomnieć, że właśnie tą lornetką wypatrzyłem wieczorem 26 maja 2013 roku piękną koniunkcję Merkurego, Wenus i Jowisza na wciąż dość jasnym niebie. Obraz trzech planet w jednym polu widzenia był niezwykły! W warunkach zaświetlenia średniej wielkości miasta udało mi się doczekać nocy (10/11 czerwca) z krystalicznie czystą atmosferą i lekkim wiaterkiem po przejściu frontu. Całkowity brak mgieł rozpraszających LP pozwolił mi z powodzeniem wyłapać z balkonu jaśniejsze obiekty głębokiego nieba, takie jak galaktyki M51, M63, M94, M81 i M82, a nawet wyzerkać ulotną mgiełkę M101. Z gromad otwartych spojrzałem m.in. na M39, M103, Stephenson 1, NGC 457 oraz, ku mojemu zaskoczeniu, dało się dostrzec zerkaniem NGC 7789. Z gromad kulistych, oprócz tych oczywistych, wyzerkałem też NGC 6229, a przedstawicielem Układu Słonecznego była wymęczona, ale zaliczona, słabnąca już kometa C/2011 L4 PanSTARRS. To tylko część obiektów, które odwiedziłem tego wieczoru. Niestety, białe noce nie pozwalają cieszyć się pełnią tych widoków. Z trudniejszych gwiazd podwójnych spróbowałem potwierdzić widoczność składnika B układu H 5 38 (H V 38) oddalonego od A o ok. 31”. Tu problemem jest nie separacja a różnica jasności: 6,4mag oraz 9,7mag. Przejrzystość atmosfery pozwoliła mi dostrzec zerkaniem składnik B. Dobrym testem rozdzielczości jest gwiazda 100 Her o separacji ok. 14” i składnikach o niemal identycznej jasności. Tu lornetka StarLight 12x60 poradziła sobie połowicznie – dało się dostrzec podwójną naturę gwiazdy, ale bez wyraźnego rozdzielenia składników.

Pod przejrzystym, czerwcowym niebem wiejskim, choć nie do końca ciemnym z powodu białych nocy, lornetka pozwoliła na owocne obserwacje obiektów głębokiego nieba. Rozpocząłem od gromad kulistych M4 i M80 w Skorpionie, następnie przeszedłem do wschodzącego regionu pomiędzy Tarczą a Strzelcem, gdzie cieszyłem oczy między innymi: M11, M26, M16, M17, M18, przepięknym widokiem obłoku gwiezdnego M24, M20, M8, M22, a to tylko część z widocznych tam obiektów. Wyżej, w okolicach Węża, Wężownika i Orła skierowałem lornetkę na IC 4665, IC 4756 z NGC 6633, a nieco później dostrzegłem też ślad ciemnej mgławicy Barnard 142-3. W Łabędziu dostrzegłem słabe zarysy Wschodniego Veila (NGC 6992) oraz Ameryki Północnej (NGC 7000), pięknie prezentowała się też gromada otwarta M39. W Lutni zerkaniem wypatrzyłem bardzo ulotną mgiełkę gromady NGC 6791. Wróciłem też do galaktyk M101 (widoczna bez problemu) oraz M51 (widoczna obecność NGC 5195 jako przedłużenie M51). Potwierdziłem też niepełne rozdzielenie gwiazdy podwójnej 100 Her, co spowodowane jest brakiem idealnej punktowości gwiazd, natomiast Alya (θ Ser, 22”) pięknie się prezentowała z pełną separacją składników. Skanowanie okolic letniej Drogi Mlecznej, tak bogatej w gwiazdy, potwierdziło moje przypuszczenia, że nieostrość na krawędziach pola widzenia nie jest uciążliwa dla oczu. Muszę wspomnieć, że podczas obserwacji w warunkach bardzo dużej wilgotności obiektywy lornetki po około godzinie zaparowały od środka, ale po przeniesieniu do cieplejszego pomieszczenia szybko odparowały. Warto mieć to na uwadze planując np. obserwacje dzienne w trudnych warunkach pogodowych. Przy średniej wilgotności soczewki obiektywów zaparowały w końcu również, ale tylko od zewnątrz.

Podsumowując, lornetka ma spory potencjał i na pewno spełni oczekiwania początkującego miłośnika astronomii. Daje ona ładne jak na tę klasę sprzętu obrazy, z widocznym jednak słabszym kontrastem i przytłumioną transmisją w porównaniu do lornetek z wyższej półki cenowo-jakościowej. Apertura efektywna, która bierze udział w tworzeniu obrazu w centrum pola widzenia, to 51 mm i została oszacowana testem latarkowym. Dla początkujących, może być to szokująca informacja, ale praktycznie wszystkie lornetki porropryzmatyczne z tej półki cenowej cierpią na tę przypadłość, choć 15% jest wartością trochę wyższą niż przeciętna. Patrząc na całokształt optyki, można wyrazić żal, że przy całkiem dobrze skorygowanym astygmatyzmie, odbiór obrazu psuje krzywizna pola. Bez niej byłoby, jak na tę klasę sprzętu, świetnie.

Zakończenie

Początkujący miłośnik astronomii na pewno doceni możliwości tej lornetki. Jej parametry pozwalają na solidne wejście w świat astronomii lornetkowej, ale będzie ona również dobrym narzędziem w rękach obserwatora samolotów czy przyrody dzięki centralnemu ostrzeniu i rozsądnej wadze. Należy natomiast pamiętać, że aby w pełni wykorzystać jej potencjał, szczególnie w astronomii, warto pomyśleć o podłączeniu jej do solidnego statywu. Do jej zalet zaliczyłbym ostry, stosunkowo kontrastowy obraz w centrum pola, nieźle skontrolowany astygmatyzm i odwzorowanie bieli. Do minusów – kiwający się mostek, sporą aberrację chromatyczną i dość niską aperturę efektywną. Reszta to mieszcząca się w normie produkcja chińska. Za nieco ponad 200 zł otrzymujemy sprzęt, który spełnia podstawowe wymagania przyzwoitej lornetki dla niewymagającego, początkującego użytkownika, która nie będzie źródłem rozczarowania, a dobrym i wydajnym instrumentem obserwacyjnym, dzięki któremu doceni on obserwacje obuoczne.

Porównanie z lornetką Meade 10x50








Brak komentarzy do bieżącego wątku!


Możesz dodać swój komentarz po zalogowaniu.


Wszystkie prawa zastrzeżone / All rights reserved
Copyright © by Astronoce.pl | Design & Engine by Trajektoria