LOGOWANIE | REJESTRACJA


NowościTesty ANRecenzje użytkownikówKatalog sprzętuObserwacjeArtykułyGaleria

Baader Morpheus - recenzja rodziny
[RECENZJE] 2022-02-05 | Tomek "Jutomi" Miazgowicz | źródło www.astronoce.pl

BAADER MORPHEUS – RECENZJA RODZINY

Niemal 12 lat po teście okularów Baader Hyperion przez duet Astronocy, w którym miałem swój skromny udział, otrzymałem do testów prawie całą rodzinkę baaderowskich Morfeuszy, wiosną 2017. Po kilkunastu kolejnych miesiącach w końcu doczekałem się dostawy okularu 17,5-milimetrowego, którego również został przetestowany. I takim sposobem udało mi się w półtora roku skończyć test całej rodziny.

Chociaż od premiery okularów z serii Baader Morpheus minęły już ponad trzy lata,  są to ciągle okulary nieodkryte i być może przez to mało popularne. Zupełnie jak mitologiczny Morfeusz – tajemniczy, przyczajony gdzieś w ciemności bóg snu. Zobaczmy więc, co powoli wyłoni się z ciemności nocy.



Komplet firmowy
W komplecie sklepowym znajduje się:
  • okular z dwoma dekielkami i tradycyjną prostą muszlą oczną,
  • dodatkowa muszla oczna z listkiem odcinającym światło boczne i z dodatkowym dedykowanym do niej dekielkiem,
  • kartonowe czarno-bordowe pudełko z gąbką techniczną i wyciętym precyzyjnie konturem okularu
  • oraz materiałowe żółto-szare etui, z możliwością zawieszenia na pasku.




Dane techniczne i budowa okularów
Pole widzenia (AFOV): 76°
Ogniskowe: 4,5 mm / 6,5 mm / 9 mm / 12,5 mm / 14 mm / 17,5 mm
Masa: 350-400 gramów
Liczba soczewek/grup: 8/5
Odsunięcie źrenicy (ER): 17,5-21 mm
Maksymalna średnica obudowy okularów: 54 mm
Parafokalność: tak
Barwa: czarna obudowa z fosforyzującym napisem
Cena: 999 zł (wg oryginalnej daty opublikowania recenzji) / 1099 zł (wg daty dodania recenzji na AN)

Właściwości użytkowe

Baader Morpheus to okulary średniej wielkości, o gabarytach i wyglądzie porównywalnym z okularami Vixen LVW czy swoimi starszymi braćmi z rodziny Baader Hyperion. Ponieważ o gustach się nie dyskutuje, pominę moje osobiste odczucia na temat ich wyglądu i skupię się na właściwościach mierzalnych i użytkowych.

Deklarowane pole widzenia wydaje się być u wszystkich przedstawicieli rodziny jednakowe; z jednej strony jest zdecydowanie większe niż 70-stopniowe pole w Pentaksach XW a drugiej wyraźnie mniejsze niż 82-stopniowe pole w np. Naglerach. To 76-stopniowe pole jest moim zdaniem o tyle dobrze dobrane, że odpowiada maksymalnemu polu jakie użytkownik jest w stanie objąć wzrokiem na raz, bez rozglądania się na boki w poszukiwaniu diafragmy. Sama diafragma odcina się dosyć ostro; jedynie ostatni procent pola widzenia na obwodzie stanowi niebiesko-granatowa obwódka.

Ogniskowe prawie całej rodziny są dobrane również nieprzypadkowo. Każdy następny okular ma ogniskową o 40% większą niż poprzednik. Jedynie okular 14-milimetrowy - zapewne jako często używana, popularna do różnych zastosowań ogniskowa - jest dodatkowo "wciśnięty" pomiędzy 12,5- a 17,5-milimetrowych braci.

Masa okularów zapewnia, że czuć je w dłoni, a usytuowanie środka ciężkości sprawia, że nie są wywrotne po ustawieniu pionowo na stoliku obserwacyjnym.

54-milimetrowa średnica Morfeuszy w najszerszym miejscu z pewnością będzie pomocna przy mocowaniu parki okularów do nasadki bino. Przy takim rozstawie obserwacje stereoskopowe powinny być dostępne prawie dla każdego miłośnika astronomii.

Odległość ostrego widzenia to komfortowe 18-21 milimetrów w zależności od ogniskowej. Z użytkowania powinni być zadowoleni również okularnicy.

Morfeusze posiadają wielowarstwowe powłoki o bardzo subtelnym, trudnym do jednoznacznego określenia zabarwieniu. Zaryzykuję stwierdzenie, że są delikatnie wrzosowo-purpurowe. Same powłoki muszą być bardzo dobrej jakości, jeśli przy 8 szkłach i kilkunastu granicach szkło-powietrze każdy okular cechuje się bardzo wysoką transmisją, o czym za chwilę.

Równie ważne dla komfortu obserwacji są gabaryty soczewek ocznych; które mają aż 38-milimetrową średnicę i od strony zewnętrznej są płaskie. Dla porównania, soczewki oczne Pentaksów XW mają 34-milimetrową średnicę, a większości okularów szerokokątnych, które użyłem do testów porównawczych ma średnicę 15-25 milimetrów.



Muszle oczne Morfeuszy mają niestety dwie wady - są za niskie jak na 20-milimetrowy ER okularów - mają jedynie 10mm wysokości. Dodatkowo są wykonane ze zbyt cienkiej gumy, bardzo trudno ją wywinąć z pozycji "spoczynkowej" to pozycji "roboczej" bez wyciągnięcia muszli z rowka zabezpieczającego. Druga muszla oczna niestety ma trzy wady – jest zdecydowanie za niska (ma jedynie 5 mm wysokości), jest za miękka, a jej listek wygięty zbyt mocno w bok zamiast do góry i nie odcina prawidłowo świateł bocznych.



Na pocieszenie można powiedzieć, że przy muszlach tradycyjnych w trakcie samych obserwacji nie czuć dyskomfortu zbyt małej wysokości. Szybko nauczyłem się gdzie powinno być oko i umiejscawiałem je intuicyjnie we właściwym miejscu, chociaż od okularów w tym przedziale cenowym użytkownik wymaga czegoś więcej, np. rozwiązania z płynnie wykręcana muszlą oczną jak w porównywalnej cenowo serii WO UWAN. Na szczęście w okularach nie występuje uciążliwy efekt fasolki (efekt "black out"). Z drugiej strony, żeby nie było zbyt wesoło, wszystkie okulary są wrażliwe na nieosiowe patrzenie; gdy tylko np. Jowisz jest poza połową promienia pola widzenia i jest obserwowany nieosiowo, to natychmiast nawet w refraktorze apochromatycznym pojawia się z jednej strony delikatnie fioletowa obwódka. Warto dodać, iż użytkownicy z dostępem do drukarki 3D mogą pokusić się o poprawienie rozwiązania fabrycznego i wydruk ergonomicznych muszli okularowych o odpowiedniej wysokości i idealnie odcinających światła boczne.



Po zdjęciu muszli ocznej w każdym okularze widzimy gwint M43x0,75. Umożliwia on po zastosowaniu odpowiednich przejściówek i adapterów, fotografowanie i filmowanie w projekcji okularowej oraz digiscoping, o czym później.



Przemieszczając się dalej w dół okularu trafiamy na 20-milimetrowy gumowy pierścień do trzymania okularu. Jest dodatkowo rowkowany, co daje pewny chwyt bez ryzyka upuszczenia okularu.

Poniżej znajduje się kilkunastomilimetrowej wysokości pierścień z wygrawerowaną ogniskową, nazwą i polem okularu oraz logiem producenta. Unikalne jest pokrycie napisów farbą fluoryzującą, dzięki czemu wystarczy przez parę sekund poświecić na napis, by delikatnie świecił w nocy przez ponad godzinę. Takie rozwiązanie pozwala na jednoznaczną orientację, gdzie w ciemnościach zlokalizowany jest okular oraz jaką ma ogniskową.



Pod fosforyzującym napisem mamy dwuśrednicową tulejkę 2"/1,25", która zapewnia uniwersalność mocowania w kątówkach i wyciągach różnych teleskopów.



Tulejka na całej wysokości jest czarna i rowkowana. Półmatowa powłoka z farby jest wystarczająco twarda i odporna na zarysowanie -  po pierwszych sesjach obserwacyjnych na żadnej tulejce okularowej nie widać jakiegokolwiek śladu od śrub dociskowych czy camping ringów. Wewnątrz tulei 1,25" znajduje się gwint filtrowy. Niestety w okularach 14-milimetrowym oraz 12,5-milimetrowym jego głębokość wynosi niecałe 3 milimetry i jest minimalnie za płytka do wkręcenia wszystkich zwojów filtra. Na szczęście pozostałe Morfeusze mają głębsze, około 5-milimetrowe gwinty i filtry bezproblemowo wkręcają się do końca.



Tulejka 1,25" jest wkręcona w korpus, jednak w przeciwieństwie do Hyperionów, Morfeusze nie są z założenia okularami hybrydowymi i tulejki nie da się łatwo wykręcić (mi się nie udało), żeby przedłużyć korpus odpowiednimi pierścieniami dystansowymi, zmieniając przy tym ich wypadkową ogniskową.

Producent deklaruje, że cała seria okularów jest parafokalna. Nie jest to w 100% ścisłe. Z rodzinki wyłamuje się okular 9-milimetrowy, który trzeba minimalnie przeogniskować przed użyciem.

Cała seria ogniskuje w wyciągu teleskopowym dosyć płytko. W wyciągu refraktora 2-5mm płycej niż inne popularne okulary. O ile przy używaniu pojedynczych okularów te kilka milimetrów w tę lub tamtą stronę nie ma większego znaczenia, to przy nasadce bino zamontowanej do refraktora, gdzie o ostrzeniu na nieskończoność decydują milimetry, może pojawić się problem.

I jeszcze jedno spostrzeżenie użytkowe na koniec. Wydaje się, że dosyć delikatne kartonowe pudełko nie wytrzyma zbyt dużo wilgotnych nocy – docelowo konieczne będzie zaopatrzenie się w zakręcane pudełka z tworzywa sztucznego lub walizeczkę z pianką techniczną. Ewentualnie można przechowywać Morfeusze w materiałowych futerałach dostarczanych w komplecie z okularami.

Właściwości optyczne

Transmisja okularów Baader Morpheus jest na bardzo wysokim poziomie. Pomimo skomplikowanej, wielosoczewkowej budowy zastosowane powłoki są bardzo wydajne, a kolory oddane wiernie bez wyraźnego ocieplania czy ochładzania obrazu. Np. w podwójnej gromadzie Perseusza rzuca się w oczy kilka charakterystycznych pomarańczowych gwiazdek; Albireo w każdym Morfeuszu prezentuje się pięknie jako pomarańczowo-niebieska parka gwiazd; również obaj gwiezdni towarzysze gromady kulistej M13 mają prawidłowo oddane kolory – jeden jest żółtawy a drugi błękitny.

Dystorsja w Morfeuszach jest znaczna, o czym świadczy poniższe zdjęcie.



Jednak będąc obiektywnym należy zaznaczyć, że dystorsja na bardzo podobnym poziomie występuje w ES-ach 82-stopniowych, a w słynnych TV Naglerach jest jeszcze minimalnie większa. Poza tym, w trakcie astroobserwacji ta wada nie jest uciążliwa ani nawet zauważalna. Co innego obserwacje w ciągu dnia, szczególnie budynków czy ściany lasu - tu dystorsja z pewnością będzie odczuwalna dla każdego użytkownika.

Krzywizna pola występuje, ale jest minimalna. Po prostu gdy wyostrzamy gwiazdy przy samej diafragmie do idealnych punkcików, gwiazdy w centrum pola widzenia minimalnie tracą na ostrości, i na odwrót. Tu ideałem okazał się Nagler 5 mm, który pomimo znacznej dystorsji pole ma płaskie praktycznie do diafragmy.

Nieostrość brzegowa w teleskopach do światłosiły f/5 jest we wszystkich okularach korygowana na bardzo podobnym poziomie – od 90-95% w okularze 14-milimetrowym, do 95-98% w pozostałych przetestowanych okularach z serii. To świetny wynik, charakterystyczny jedynie dla bardzo dobrze skorygowanych okularów z górnej półki. Co ciekawe, poziom nieostrości zależy nie tylko od ogniskowej Morfeuszy ale też od obiektu, który obserwujemy. Najlepiej wypadły obserwacje Księżyca z ostrością około 98%, trochę gorzej było z księżycami Jowisza, a najbardziej wymagającymi obiektami okazały się jasne gwiazdy, na których Morfeusze traciły ostrość zaraz po przekroczeniu 90%. Oczywiście cały czas mówimy o wymagającej światłosile f/5. W minimalnie ciemniejszym refraktorze f/6 było o 2-5% lepiej, w zależności od obserwowanego obiektu.

Astygmatyzm i koma pojawiają się we wszystkich okularach z serii dopiero na ostatnich 10% pola widzenia, przy czym nawet przy diafragmie nie są znaczące. Gwiazdki iskrzą subtelnie i w żadnym wypadku nie przypominają komet czy kalafiorów.

Odblaski - tu niestety nie jest tak różowo. Księżyc czy Jowisz położone tuż za diafragmą Morfeuszy powodują większe lub mniejsze pojaśnienie i refleksy świetlne w polu widzenia wszystkich przedstawicieli rodziny. A przy obserwacjach dziennych "pod słońce" obserwujemy zauważalny spadek kontrastu.

Współpraca z nasadką bino

Do testu użyłem nasadki WO 1,25". Ogniskowanie było możliwe jedynie po zastosowaniu dedykowanego barlowa 1,6x oraz  kątówki 1,25" 90°. Obserwacja tarczy Księżyca i Jowisza z parką Morfeuszy 14-milimetrowych to czysta przyjemność. Efekt trójwymiarowości był bardzo wyraźny, a obraz ostry prawie po diafragmę.



Współpraca z barlowem

Zastosowałem barlowa TV 2x 1,25". Porównywałem Morfeusza 12-milimetrowego wraz z dokręconym barlowem z Morfeuszem 6,5-milimetrowym, w refraktorze f/6. Porównanie wykazało zauważalną degradację obrazu. Okular z barlowem - czego można było się spodziewać - dał dużo płytszą głębię ostrości, aberracja chromatyczna pojawiła się trochę bliżej środka pola widzenia i przy diafragmie była na poziomie trochę mniejszym od średniego. Z kolei nieostrość brzegowa zwiększyła się z 5% do 15% od diafragmy. Na szczęście pozostałe ponad 80% pola widzenia było dalej bardzo ostre.

Współpraca z filtrami
Do testu użyłem filtra Zhumell OIII 1,25" oraz trochę zbyt małego aperturowo do takich wąskich filtrów, Newtona C8N. Pod dosyć ciemnym podmiejskim niebem bez filtra nie udało mi się wypatrzeć żadnego fragmentu mgławicy Veil. Tymczasem po założeniu filtra oba główne składniki Veila, wschodni i zachodni, widoczne były bezproblemowo w polu widzenia 14-milimetrowego Morfeusza, będąc obiektami oczywistymi, o wyraźnych charakterystycznych kształtach. Z kolei M27 i M57 dobrze widoczne bez filtra w każdym Morfeuszu, po dodaniu filtra wprost raziły w oczy oraz ukazały drobne detale na krawędziach swoich owalnych kształtów.

Digiscoping / projekcja okularowa
Pod muszlą oczną każdy Morfeusz posiada gwint umożliwiający - za pomocą odpowiedniego adaptera - podpięcie różnych rejestratorów cyfrowych. Nie miałem pod ręką żadnego dedykowanego adaptera lecz rejestrator w postaci starego, poczciwego smartfona Huawei P8 Lite, owszem. I nie zawahałem się go użyć w najprostszy możliwy sposób: przykładając go jedną ręką do okularu w odpowiednim położeniu i utrzymując prawidłowy dystans drugą dłonią. Jak widać nawet taką prymitywną metodą można uwiecznić nie tylko rośliny i ptaki w dzień, ale nawet wykonać proste astrofotki najjaśniejszych obiektów nocnego nieba.




Kliknij, aby powiększyć

Szczególnie ciekawie wyszło zdjęcie kosa śpiewającego przed wschodem Słońca, u którego widać nawet pojedyncze piórka na dziobie (przy okazji w prawym dolnym rogu został uwieczniony fragment diafragmy z granatową obwódką). Z kolei ze zdjęć astronomicznych ciekawie wyszedł Jowisz ze swoimi czterema najjaśniejszymi księżycami. W momencie wykonywania zdjęcia separacja pomiędzy Europą a Io wynosiła zaledwie 18". Na tarczy słonecznej, po zastosowaniu filtra, udało się wyraźnie uwiecznić plamkę z grupy 2659 o wielkości zaledwie 40 jednostek słonecznych, a w pobliżu majaczą jeszcze mniejsze plamki nr 2656 i 2658.







Pojedynki
Tak się szczęśliwie złożyło, że prywatnie posiadam okulary będące odpowiednikami ogniskowych praktycznie wszystkich Morfeuszy. Dodatkowo są one z podobnego przedziału cenowego 600-1300 zł, czyli jest to okularowa klasa "średnia wyższa" w porywach do "wyższej podstawowej". W związku z tym powstało pięć ciekawych pojedynków okularowych: Morfeusze kontra okulary szerokokątne różnych producentów. Żałuję, że na czas pierwszych testów nie dysponowałem żadnymi TV Delosami, ponieważ to właśnie Delosy obok Pentaksów XW wydają się być aktualnie głównymi konkurentami Morfeuszy na rynku.

Konfrontacja obejmowała obserwacje Księżyca, Jowisza, M13, M57, asteryzmu Gwiezdne Wrota, Albireo i Epsilonów Lutni. Wszystkie pary zostały przetestowane na dosyć jasnym dublecie apochromatycznym 600mm f/6 oraz jasnym i popularnym Newtonie C8N 1000mm f/5.



Co ciekawe, to ten sam egzemplarz teleskopu, na którym testowane były Hyperiony kilkanaście lat temu. Jeziorowy Masakrator*, pomimo prawie piętnastu lat na karku, cały czas trzyma się wyjątkowo dobrze.

Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że w poniższym opisie wymienię jedynie te szczegóły konfrontacji, w których odnotowałem różnice w poszczególnych parach. Jednak generalnie, pomimo skrupulatności w wyłapywaniu tych różnic, było ich naprawdę niewiele. Po prostu prawie wszystkie 10 okularów prezentuje bardzo wysoki optyczny poziom w szerokim polu widzenia. Jedynie Vixen LV Zoom zdecydowanie odstawał od pozostałych okularów, oczywiście nie jakością dawanych obrazów ale swoim wąskim, około 50-stopniowym polem widzenia.

M4,5 vs. Nagler 5




Najkrótszy z Morfeuszy miał bardzo wymagającego przeciwnika. Uległ mu minimalnie w kategorii nieostrości brzegowej, gdzie notował troszkę gorsze wyniki na Jowiszu i gwiazdach, ale praktycznie identyczne na Księżycu. Pokazał odblaski od Księżyca poza kadrem, ale z drugiej strony zauważyłem przez niego więcej szczegółów na nieoświetlonej części tarczy księżycowej. Tak, Morfeusz pokazywał wyraźniej od Naglera twory księżycowe zatopione w świetle popielatym! Bardzo podobnie rozbił Epsilony w Lutni i tylko minimalnie gorzej ukazał M13. Na Gwiezdnych Wrotach był remis, a M57 tylko minimalnie lepiej wyglądała w Naglerze. Wynik pojedynku w skali 1-10: 8,5 dla Morfeusza vs. 9,0 dla Naglera.

M6,5 vs. UWAN 7



Kolejny Morfeusz stanął w szranki z bardzo dobrym okularem szerokokątnym – UWANem 7mm. W refraktorze pokazał troszkę większy poziom nieostrości brzegowej na Jowiszu i gwiazdach, ale był minimalnie bardziej ostry na księżycowych kraterach. Z kolei w Newtonie był minimalnie ostrzejszy od UWANa na wszystkich rodzajach obiektów. Był bardziej podatny na refleksy świetlne od świateł spoza kadru, ale ładniej rozdzielił Epsilony. W transmisji na Gwiezdnych Wrotach i gwiazdkach wokół Epsilonów był idealny remis zarówno w refraktorze jak i Newtonie. Wynik pojedynku w skali 1-10: remis 8,5 vs. 8,5.

M9 vs. Pentax XW 10



9-milimetrowy Morfeusz walczył jak równy z równym ze świetnym Pentaksem XW. Wprawdzie uległ mu w większości kategorii (poziom nieostrości brzegowej, transmisja, rozbicie gwiazdek w M13), ale były to przegrane minimalne, prawie zawsze o włos. Identycznie pokazał rozbite Epsilony i słabe gwiazdki w ich najbliższym otoczeniu. Patrząc przekrojowo na wszystkie okulary i wszystkie obiekty, to Pentax okazał się najlepiej skorygowanym i wszechstronnym okularem w całej stawce, a Morfeusz 9mm cały czas deptał mu po piętach. Wynik pojedynku w skali 1-10: 8,5 dla Morfeusza vs. 9,5 dla Pentaksa.

M12,5 vs. Vixen Zoom LV 8-24 @12,5mm



Dla następnego Morfeusza nie miałem pod ręką szerokokątnego sparingpartnera. Jednak Vixen LV Zoom nastawiony na identyczną ogniskową okazał się okularem tylko minimalnie gorszym. Z jednej strony miał trudniej, bo to "tylko zoom", ale z drugiej strony skorygowanie dużo węższego pola jest prostsze i Vixen dużo przez to zyskał. Przeglądając notatki z obydwu sesji obserwacyjnych widzę, że prawie wszędzie był remis, jednak Morfeusz ładniej rozdzielił Epsilony, oraz pokazał więcej gwiazdek na granicy zasięgu teleskopów w najbliższej okolicy M57. Wynik pojedynku w skali 1-10: 8,5 dla Morfeusza vs. 8,0 dla Vixena.

M14 vs. ES 14




Kolejny z Morfeuszy minimalnie odstaje od reszty rodziny w kategorii korygowania nieostrości brzegowej. Jednak w pojedynku z ESem o identycznej ogniskowej w większości kategorii odnotowałem remis. Morfeusz okazał się o włos lepszy w rozbiciu gwiazdek w M13 gdy był podłączony do Newtona, za to w refraktorze był minimalnie gorszy. W obydwu teleskopach lepiej mu też wyszło rozdzielenie Epsilonów oraz ukazanie szczegółów na M27. Na Jowiszu również pokazał trochę więcej szczegółów. Wynik pojedynku w skali 1-10: 8,5 dla Morfeusza vs. 8,5 dla ESa, ze wskazaniem na Morfeusza.

DODATEK - Baader Morpheus 17,5 mm

Po ponad rocznej przerwie udało mi się przetestować Morfeusza o ogniskowej 17,5 mm. Z wyglądu nie różni się prawie niczym od pozostałych przedstawicieli rodziny. No, może z wyjątkiem jednego drobnego usprawnienia dotyczącego muszli ocznych. Producent rozwiązał problem zbyt niskiej muszli ocznej w sprytny i prosty sposób: do każdego okularu dodawany jest pierścień o wysokości kilku milimetrów, który wraz z typową gumką oczną zapewnia komfortowy odstęp oka, dobrze współpracując z 19-milimetrowym odstępem źrenicy tego okularu.



Zdjęcia w projekcji okularowej - fotografowanie smartfonem przyłożonym do okularu jest proste i daje ciekawe efekty:



Przy okazji można zaobserwować minimalny poziom aberracji chromatycznej na krawędziach tarczy Księżyca w pełni.

M17,5 vs. Delos 17,3 vs. Nagler 17



Morfeusza o najdłuższej ogniskowej udało mi się skonfrontować z jego bezpośrednim i najbardziej wymagającym konkurentem, czyli Delosem 17,3 mm oraz dodatkowo z bardzo dobrej jakości klasykiem - Naglerem 17 mm. Oczywiście przy porównaniach wad brzegowych trzeba pamiętać o różnicach w polu widzenia, tu Nagler z największym polem zawsze będzie miał pod górkę a Delos minimalnie łatwiej niż Morfeusz.

Transmisja
Zasięg gwiazdowy Morfeusza 17,5 mm (okular 8-soczewkowy) na gwiazdach w okolicy 10 mag jest o 0,3 mag większy niż Naglera 17 T4 (świetnego okularu 7-soczewkowego). Uwzględniając 3% różnicy w ogniskowych okazuje się, że oba okulary mają identyczną transmisję! W tej kategorii zwycięża jednak Delos, który zawsze pokazywał gwiazdki o 0,1-0,2 mag słabsze niż Morfeusz. Było to widoczne głównie w taki sposób, że słabe gwiazdki widoczne w Morfeuszu jedynie zerkaniem, były w Delosie widoczne na wprost.

Nieostrość brzegowa
Na Księżycu, Jowiszu i księżycach jowiszowych przy użyciu refraktora f/6 we wszystkich trzech okularach jest ostro prawie do diafragmy. Na jasnych gwiazdach jest minimalnie gorzej – tracą punktowość na ostatnich kilku procentach pola widzenia, przy czym w Naglerze ten proces zaczyna się minimalnie wcześniej.

Astygmatyzm
Sprawdzony na wymagającej Wedze pokazał, że iskrzenie w środku pola widzenia i na brzegu pola widzenia jest identyczne w Morfeuszu i Delosie, a w Naglerze znowu jest minimalnie większe.

Koma
Występuje na jasnych gwiazdach, delikatnie widoczna na ostatnich paru stopniach przed diafragmą. I znowu w Delosie i Morfeuszu jest minimalnie lepiej korygowana niż w Naglerze.

Wierność oddania kolorów
We wszystkich trzech okularach kolory charakterystycznych gwiazd (Albireo czy SS Virgo) są żywe, oddane neutralnie – bez wpadania w ciepły lub chłodny zafarb.

Aberracja chromatyczna
W środku pola widzenia jest niezauważalna, przy diafragmie występuje na niskim poziomie, przy czym w Naglerze jest minimalnie bardziej widoczna.

Pozostałe różnice
W Morfeuszu nie występuje uciążliwy "efekt fasolki", który w Delosie i w Naglerze czasami się pojawia. Z kolei Morfeusz jest minimalnie bardziej podatny na odblaski i flary od silnych źródeł światła umiejscowionych zaraz poza kadrem. Dystorsja wszystkich trzech okularów jest zauważalna przy obserwacjach dziennych, ale jej poziom nie jest uciążliwy. Oczywiście, ze względu na swoją wagę i mocowanie 1,25" zarówno Morfeusz jak i Delos jest poręczniejszy i mniej wymagający dla wyciągów okularowych niż Nagler. Wynik pojedynku w skali 1-10: Delos 9,5 vs. Morfeusz 9,0 vs. Nagler 9,0. Jednak biorąc poprawkę na różnicę w polach widzenia okularów wydaje mi się, że mamy bardzo blisko remisu, a to oznacza, że warto było trochę poczekać na Morfeusza 17,5 mm. Jest on najlepiej skorygowanym okularem z całej rodziny, a biorąc pod uwagę właściwości optyczne, pozostaje naprawdę niedaleko w tyle za dwukrotnie droższymi modelami firmy TeleVue.

Podsumowanie
Rodzina Baader Morpheus to nowoczesne i ergonomiczne okulary szerokokątne o uniwersalnym zastosowaniu, prawidłowo pozycjonowane cenowo. Posiadają dobrze skorygowane, szerokie i ostre prawie do diafragmy pole widzenia. Do światłosiły f/5 są praktycznie wolne od komy, astygmatyzmu i aberracji chromatycznej. Ustępują jedynie minimalnie topowym, droższym od siebie okularom. Drobną wpadkę w budowie muszli ocznej użytkownik Morfeuszy jest w stanie wyeliminować niewielkim nakładem finansowym. A znaczącą dystorsję poduszkową czy odblaski od jasnych obiektów poza polem widzenia trzeba będzie zaakceptować.
_____________________________________________________________________

* Skąd wzięła się nazwa Masakrator, można dowiedzieć się tu: www.astronoce.pl/recenzje.php?id=12&str=4









Wszystkie prawa zastrzeżone / All rights reserved
Copyright © by Astronoce.pl | Design & Engine by Trajektoria