Antares Speers-Waler 7,2mm Seria II - krótka historia znajomości Pod koniec ubiegłego roku stałem się posiadaczem SWA II. Intencją zakupu było osobiste zbadanie walorów tego okularu, stanowiącego ciekawą propozycję sprzętową z zakresu średniej półki cenowej.
Na osobiste sprawdzenie czy legenda Speers-Walera jest ciągle żywa, musiałem poczekać około 40 dni, ponieważ polski dystrybutor tych okularów nie miał ich aktualnie w magazynie. Hmm... Cóż mogę powiedzieć... Żyjemy w dobie globalnej wioski, świat bardzo nam się skurczył i zakupy oraz sprowadzenie sprzętu z zagranicy jest często praktykowane, sklepy kuszą klienta oraz walczą z konkurencją wysokim standardem usług, promocjami, sprawną obsługą. Dlatego nie potrafię zrozumieć tego, że autoryzowany dystrybutor Antaresa na Polskę potrzebuje aż ponad miesiąc, aby sprzedać mi ich produkt. Dla mnie tak długie terminy realizacji zamówień to gol strzelony do własnej bramki oraz zniechęcenie wielu potencjalnych klientów, którzy chcą być obsłużeni szybko i sprawnie.
Wracając do bohatera tego odcinka - trochę cyfr. SWA 7,2mm to ośmioelementowy okular o polu deklarowanym 82
o, z ER na poziomie 16mm. Cechą charakterystyczną tego okularu jest spora wysokość, wynosząca 13cm. Szerokość soczewki od strony oka to 24mm. Okular zapakowany jest w plastikowy słoiczek, i tutaj zaczynają się schody, ponieważ dopasowanie słoika do okularu to moim zdaniem ergonomiczna klapa. Wymiary słoika powodują, że włożenie do środka okularu sprawia nieco kłopotu, dolna część słoika jest zbyt długa i wąska, dlatego brakuje miejsca na palce aby spokojnie i bezpiecznie zapakować okular do środka.
Drugi minus słoiczka to trudności w dokręceniu górnej części, która "chodzi" z dużymi oporami, jest sztywna i się zacina, a wszystko to w momencie kiedy nie dokręcony jeszcze okular stuka i obija się w środku. Rozwiązaniem problemu byłoby skrócenie dolnej części słoika do około 2/3 wysokości okularu, oraz wyłożenie styropianem wnętrza, pozostawiając na tyle mało miejsca, aby okular nie obijał się wewnątrz o ściankę.
Wygląd i wykonanie oceniam pozytywnie, podoba mi się nowy design tej serii okularów. SWA 7,2mm jest wyposażony w szeroki antypoślizgowy gumowy pasek i gumową muszlę oczną, którą z przyczyn o których wspomnę później pozostaje podczas obserwacji zawsze zawinięta. Jedyne zastrzeżenia jakie mogę wystosować w tej materii, to okleina na okularze, która podatna jest na zarysowania i otarcia, oraz minimalna, niewielka odłamana krawędź plastikowego, czarnego pierścienia, która moim zdaniem musiała powstać w fazie produkcji. Wysokość i kształt okularu, mogące stanowić cechę charakterystyczną tego produktu nie są dla mnie problemem, choć zdaję sobie sprawę z tego, że to kwestia indywidualnego gustu, i dla niektórych SWA II może być uważany za dziwadło wśród okularów. Po miesięcznym użytkowaniu i kilku obserwacjach mogę jednak powiedzieć, że z długością tego okularu nie wiążą się żadne problemy... Może tylko półeczka na akcesoria w moim LB chciałaby być przymocowana parę centymetrów niżej ;-)
No dobra… Gasimy światło i idziemy sprawdzić co warte jest w praktyce to dzieło kanadyjskiej myśli optycznej.
Przyznaję, że oglądanie nieba tym szerokokątnym okularem przy powiększeniu 170x to wielka przyjemność, luksus przestrzeni i wrażenia nieziemskie. Gdy tylko spojrzałem na M35 przez SWA II, zapomniałem o wszystkich drobnych, a teraz już nieistotnych, zastrzeżeniach, o których pisałem wcześniej - wybaczyłem i zapomniałem, ponieważ wrażenia z obserwacji są naprawdę budujące. Speers-Waler ma zaskakująco dobrze skorygowany astygmatyzm. Kiedy kupujemy okulary z niskiej lub średniej półki cenowej z polem przynajmniej 70
o, musimy się przygotować na to, że znaczący procent pola wypada nam z gry. W przypadku SWA II jakość 80-stopniowego obrazu jest bardzo dobra, a kilkukrotne sprawdzenie poziomu korekcji na dużych, jasnych i rozległych gromadach gwiazd potwierdziło, że w teleskopie f/6 astygmatyzm i nieznaczne rozmycie gwiazd pojawiają się dopiero przy około 2-3% pola od krawędzi. Niestety aberracja chromatyczna jest spora i uwidacznia się na jasnych gwiazdach już nieznacznie poza środkiem pola widzenia i nasila się zbliżając do krawędzi.
Drugą mocną stroną tego Kanadyjczyka jest transmisja światła i kontrast które predestynują to szkło do obserwacji mgławic i galaktyk. Wielokrotne porównania do Pentaksa XW 7mm, na obiektach takich jak mgławica planetarna Eskimos, mgławica M42 czy M78 potwierdziły, że charakterystyka obrazów, oraz jakość detalu jest zbliżona. Nie twierdzę, że pod względem korekcji i transmisji SWA II jest równy Pentaksowi, ale jest blisko... Moim zdaniem względnie blisko w tych dwóch kategoriach. Dobra wiadomość dla obserwatorów wrażliwych na dystorsję. Szerokie pola Antaresa podczas pierwszych obserwacji sprawiało wrażenie wyjątkowo płaskiego jak na 80 stopni. Zdjęcie, jakie przedstawiam poniżej potwierdziło nocne spostrzeżenia.
Jako ciekawostkę, przedstawiam także zdjęcie dystorsji beczkowej w obrazie William Optics SWAN 15mm z polem 70
o, która jest znacznie większa niż u Kanadyjczyka.
Obserwacje Saturna oraz Marsa potwierdziły, że SWA II nie jest wymiataczem planetarnym. Bezpośrednie porównania obrazu Saturna w Pentaksie i SWA wypadły dla Antaresa bardzo blado. Obraz planety uchwycony nawet w samym środku pola wykazywał aberrację chromatyczną, nie był tak skontrastowany i wyrazisty jak w Pentaksie, sprawiał wrażenie jakby wpadał w leciutki, delikatny żółtawy zafarb. Dodam tylko, że Pentax wypadł tutaj o klasę lepiej.
Można mieć zastrzeżenia co do wyczernienia okularu podczas obserwacji jasnych gwiazd bądź planet. Często fruwają nam przed oczami świetliste duszki, a odblaski pojawiają się także w przypadku bocznych świateł i niestety nie pomaga tutaj gumowa muszla oczna. A jak już jesteśmy przy muszli ocznej - w przypadku, kiedy jest rozwinięta, zachowując komfortową odległość oka od soczewki jesteśmy w stanie jednym spojrzeniem objąć jedynie około 65-68
o pola. Sytuację poprawia zawinięcie lub wyjęcie muszli, wtedy widoczne pole wzrasta do około 75
o. Dalsza eksploracja wymaga przyklejenia się do soczewki i lawirowania od lewej do prawej krawędzi. W przeciwieństwie do okularów o 65-70
o pola widzenia, gdzie właśnie jednym spojrzeniem jesteśmy w stanie objąć całe pole, SWA II ze swoimi 80
o wymaga często stopniowego ''spaceru'' i przemieszczania się po polu. Pewnie dlatego niektórzy uważają ultraszerokokątne konstrukcje za nie do końca komfortowe - ja uwielbiam ten oddech szerokiego pola podczas obserwacji.
Z wcześniejszych opisów okularów serii SWA wynikało, że są dość specyficzne jeśli chodzi o wysokość łapania ostrości w wyciągu, a artykuł Toma Trusocka na temat drugiej serii tych okularów, którego polskie tłumaczenie zostało niedawno zamieszczone na Astronocach potwierdził, że okulary ogniskują dość nisko i często występują problemy z niedostatecznie niskim wsuwem wyciągu. W przypadku współpracy z teleskopem LightBridge 8'' nie ma tego typu problemów - okular łapie ognisko w okolicy środka pracy wyciągu. Istotną informacją dla posiadaczy najbardziej popularnego teleskopu w Polsce - Synty Sky-Watcher 8'' Dob jest to, że również w tym instrumencie okular ogniskuje bez problemu.
Ocena tego okularu nie jest jednoznaczna. Zależy, czego oczekujemy i jakie mamy wymagania co do zakupionego sprzętu oraz to, do jakich obiektów okular będzie przeznaczony. Moja prywatna, subiektywna ocena po ponad miesięcznym użytkowaniu jest pozytywna, tym bardziej, że SWA II został kupiony z myślą o obiektach głębokiego nieba (DS) i tutaj się sprawdził. Odnoszę jednak wrażenie, że pasjonaci i koneserzy obserwacji planetarnych mogliby odczuwać pewien niedosyt pracując ze Speers-Waler 7,2mm.
Grzegorz Kujawa (Moralez)