LOGOWANIE | REJESTRACJA


NowościTesty ANRecenzje użytkownikówKatalog sprzętuObserwacjeArtykułyGaleria

Pilot zdalnego sterowania do lustrzanek "Pikacz"
[RECENZJE] 2008-05-11 | Łukasz Rachuna | źródło www.astronoce.pl


1. Wstęp
 Oczywiście potrzebujemy montażu z napędem, teleskopu lub obiektywu, przez który będziemy robić nasze upragnione zdjęcia, i oczywiście aparatu. Gdy już zdobędziemy ten wymarzony sprzęt ochoczo przystępujemy do „smażenia”. I tu pojawia się problem. Standardowe ekspozycje w Canon- ach mogą mieć max 30sek., a ręczne naciskanie spustu migawki to abstrakcja, która  nie ma racji bytu, szczególnie przy sesjach typu 20 razy 5 min. Dlatego do naszego pięknego zestawu  potrzebujemy urządzenia które wykona za nas to zadanie. I tak oto zbliżamy się do bohatera naszej recenzji, czyli Astropikacza.



Tu pragnę złożyć podziękowania autorowi projektu, Piotrowi Perczakowi,  za udostępnienie kodu, do zaprogramowania mikrokontrolera.

2. Budowa
Mając potrzebne elementy elektroniczne i inne potrzebne narzędzia, ochoczo zabrałem się do pracy. Zaprojektowałem płytkę drukowaną według schematu zamieszczonego tu. Następnie po procesie trawienia i wiercenia, wlutowałem elementy na płytkę przygotowaną jak widać w dość prostym procesie ręcznego rysowania ścieżek.



Kolejny etap, to zaprogramowanie mikrokontrolera. Jako że zajmuje się elektroniką, posiadam programator, cała operacja opierała się na podłączeniu go do komputera, i wgrania programu, który dostałem od Piotra.



Obeszło się bez większych problemów, i zaprogramowany kontroler trafił na swoje miejsce i podstawkę na płytce. Pozostało złożenie całości, i wmontowanie w obudowę. Godzinka zabawy z wiertarką, nożem, itp. dała pożądany efekt w postaci całkiem ładnego urządzenia które tym bardziej mnie ucieszyło, iż zadziałało „prawie” od razu :)

 

W schemacie na stronie jest błąd. Końcówka wtyczki Micro Jack (2,5mm) powinna być podłączona pod punkt B, a nie jak jest w opisie punkt A. W przeciwnym razie urządzenie nie zadziała! Punkt A powinien być podłączony pod kołnierz wtyczki. Tylko taka konfiguracja jest poprawna.


3.Testy „bojowe”
Po kilkunastu dniach niepogody, wreszcie zbliżało się kilka pogodniejszych nocy, gdzie mogłem po testować urządzenie w „warunkach bojowych”. Po ustawieniu montażu, i zainstalowaniu do niego niezbędnego oprzyrządowania podłączyłem Pikacza. Regulacja czasu naświetlania co 15 sek. jest w zupełności wystarczająca. Podczas budowy uznałem, że w ciemnościach może być go trudno zlokalizować, gdy podczas sesji zdjęciowej będzie leżał na podstawce montażu, dlatego też w panelu przednim zainstalowałem zieloną diodę, która świeci słabo, ale jak odrazy się okazało skutecznie pomaga w ciemnościach. Ułożenie przycisków jest analogiczne, od 1 do 4. Zastosowałem przyciski z wysokimi kolumnami przez co łatwo w ciemnościach znaleźć je palcami i nawet w cienkich rękawiczkach ich obsługa nie sprawia problemu. Obsługa samego programu jest banalnie prosta, i nie będę jej tu opisywał. Opis ten można znaleźć tu. W moim modelu zastosowałem dość funkcjonalne rozwiązanie. Otóż, z Pikacza wychodzi kabel o długości 1 metra zakończony wtyczką mini Jack 3,5mm. Następnie do tego kabla mam zrobioną przejściówkę o długości 20cm, zakończoną wtyczką mini Jack 2,5mm, a z drugiej strony znajduje się gniazdo mini Jack 3,5mm. Takie rozwiązanie zapewnia bezpieczeństwo dla aparatu. Przejściówkę zakładamy wtyczką w aparacie, a gniazdem łączymy z Pikaczem. W momencie gdyby nie daj Boże nasza ręka w ciemnościach, bądź inna część ciała lub garderoby zahaczyła o przewód, nie spowoduje to wyrwania gniazda w aparacie, lecz jedynie rozłączenie złącza między kablem a przejściówką. Zastosowałem także jeszcze jedno udogodnienie. Jest to mianowicie 5 metrowy przedłużacz zakończony wtyczką i gniazdem, dzięki czemu bez problemów montujemy pomiędzy kabel wychodzący z Pikacza a przejściówkę. Pomyślałem, że urządzenie mogłoby leżeć z nami w ciepłym samochodzie, i sterować aparatem, zamiast marznąć na dworze, gdzie w zimie potrafi być bardzo zimno. Ma to jeszcze jedną zaletę, ale o tym w następnym rozdziale.

4. Wady i zalety
Każde urządzenie ma swoje wady i zalety. Także i nasz Pikacz jest nimi obarczony. Zaczynając od zalet, to pierwszą z nich jest ta, dla której pikacz został zrobiony, czyli automatyczne wykonywanie ekspozycji. Ustawiamy go, włączamy cały sprzęt i idziemy na kawę, a w tym czasie nasz zestaw pracuje. Następna zaleta, to czytelny wyświetlacz, na którym zobaczymy, co nasz sprzęt w danym momencie robi. Ale właśnie tu pojawiają się problemy. Gdy założymy świeżą baterię, a na dworze nie jest zbyt zimno wszystko jest ok. Ale gdy temperatura spada poniżej zera, a bateria słabnie, wyświetlacz staje się nieczytelny. Przyczyny są dwie. Jedna to wyświetlacze ciekłokrystaliczne nie są przystosowane do pracy w zbyt niskich temperaturach, a druga to taka, iż spada nam napięcie na baterii zasilającej. I tu wpadłem na pomysł, by zastosować przełącznik dwupozycyjny, którym zasilanie możemy prze kierować na wewnętrzną baterię, lub na zewnętrzne źródło zasilania, jakim może być akumulator zasilający nasz montaż. Nie musimy martwićsię uszkodzeniem naszego pikacza, ponieważ ma on stabilizator napięcia, i bez problemu będzie pracował zasilany ze źródła +12V. Pomysł ten już w najbliższym czasie zastosuję w swoim sprzęcie.

5. Podsumowanie
Myślę, że rady jakie przedstawiłem w tej recenzji pozwolą użytkownikom tego urządzenia na ułatwioną z nim współpracę, a tych którzy myślą o takim urządzeniu zachęcą do zbudowania własnej wersji ASTROPIKACZA. Mimo wyjątkowo prostej i taniej konstrukcji nigdy mnie jeszcze nie zawiódł, co więc świadczy o jego świetniej konstrukcji. Pozdrawiam wszystkich i życzę pogodnych nocy.

Łukasz Rachuna








Komentarze

Piotr Perczak

[REDAKTOR AN]

2008-05-11
23:10:21
Rzeczywiście. Punkt A powinien być podłączony pod kołnierz wtyczki. Ponieważ Pikacz ma na wyjściu transoptor a nie przekaźnik, polaryzacja nie jest obojętna. W wypadku odwrotnego podłączenia, pikacz będzie działał, jednak nie wyzwoli migawki.
Jarosław Smolar


2008-05-11
23:27:24
jaki jest koszt zmontowania takiego pikacza ?? ja mój zrobiłem demokitem AVR Butterfly - koszt to ok 97 zł plus chwila pracy
Piotr Perczak

[REDAKTOR AN]

2008-05-12
07:28:52
Ok. 50 zł z tego co pamiętam. Najdroższy był wyświetlacz.
Jarosław Smolar


2008-05-12
08:46:11
w takim wypadku szkoda że ten opis nie ukazał się wcześniej ...
Łukasz Rachuna


2008-05-12
09:11:20
Miałem tę recenzję zrobić już pół roku temu, ale w trakcie użytkowania wpadłem na kilka pomysłów i tak powstał powyższy tekst. Mam nadzieję, że jednak zachęci on innych do własnej budowy.
Jarosław Smolar


2008-05-12
15:11:59
zachęci, zachęci - w końcu jak ja mówię pipadełko to rzecz niezbędna dla foto :)
eReS

2008-06-02
09:19:40
a gdzie znaleźć szczegółowy schemat ?
Łukasz Rachuna


2008-06-02
11:12:39
Tu: http://www.astronoce.pl/artykuly.php?id=21

Możesz dodać swój komentarz po zalogowaniu.


Wszystkie prawa zastrzeżone / All rights reserved
Copyright © by Astronoce.pl | Design & Engine by Trajektoria