LOGOWANIE | REJESTRACJA


NowościTesty ANRecenzje użytkownikówKatalog sprzętuObserwacjeArtykułyGaleria

Nagler T6 13mm - krótkie dywagacje
[RECENZJE] 2010-03-13 | Grzegorz "Moralez" Kujawa | źródło www.astronoce.pl

Krótkie dywagacje na temat Naglera T6 13mm

Na temat okularów z serii Nagler napisano już wiele testów, doskonałych opracowań i fachowych komentarzy. Wiadomo, że firma TeleVue jest liderem w produkcji najlepszej jakościowo optyki, a charakterystyka okularów tej firmy jest znana.



Jakiś czas temu stałem się szczęśliwym posiadaczem egzemplarza serii T6 13mm i chciałbym podzielić się z Wami kilkoma wrażeniami z użytkowania tego okularu. Nie będzie to raczej dogłębna charakterystyka oraz analiza cech optycznych, ponieważ wielu przede mną zrobiło to już doskonale, ale raczej zbiór luźnych uwag, na temat pracy z Naglerem T6 z uwzględnieniem i zaznaczeniem plusów i minusów tego okularu. W opisie i komentarzach często będę odnosił się do okularów jakościowo zbliżonych, które miałem okazję poznać i pośrednio bądź bezpośrednio porównać do T6. Są to Nagler T4 12mm, Vixen LVW 13mm oraz Pentax XF 12mm.



Naglerek został zapakowany w sztywne czarne pudełko z okleiną odporną na wilgoć. Dolna część pudełeczka jest pokryta śliską, kredowaną okleiną, co sprawia, że wysuniecie górnej części jest bardzo łatwe i płynne, bez oporów. W czarnej nakładanej części kartonika wycięto półokrągłe miejsca na palce - całość przemyślana, prosta, można by nawet powiedzieć ascetyczna, ale w przeciwieństwie do kilku innych modeli okularów, które są zapakowane bogato i z przepychem, podoba mi się to, że firma TeleVue skupia się nie na opakowaniu, a na zawartości.

A jak pakują okulary konkurenci? - LVW zapakowany jest również w prosty kartonik, ale z miękkiej tektury i jego użyteczność oraz funkcjonalność jest raczej wątpliwa. Pentax XF wypada pod tym względem już lepiej, kartonik z twardej tektury jest bardzo dobrze wykonany, odporny na zgniecenia, do tego w środku zamontowana jest spiralka z tektury falistej z miejscem na okular, który zapakowany do środka nie ma prawa się ruszyć. Ale zwycięzcą w tej kategorii jest inny Pentax - XW, który jako jedyny wyposażony jest w dopasowany plastikowy słoiczek, dodatkowo ze styropianowymi wytłoczkami w środku tak, że zapakowany okular jest całkowicie bezpieczny i odporny na uderzenia i wstrząsy.

Nagler T6 13mm został bardzo dobrze wykonany z materiałów najwyższej jakości. Jaskrawo-zielone emblematy są znakomicie widoczne i czytelne, a zaślepki pasują idealnie, choć dolną nakłada się ze małym oporem. Przy bliższym obejrzeniu modelu T6 dostrzegamy najwyższą jakość doboru materiałów i doskonałe spasowanie wszystkich elementów, co robi zdecydowanie pozytywne wrażenie na odbiorcy - bardzo solidna robota!

Bez wątpienia seria okularów T6 jest przykładem klasycznego, konserwatywnego projektowania, pozbawiona nowatorskich rozwiązać i wyszukanej linii. Zapewne przy takich okularach jak Meade UWA5000, Celestron Ultima LX bądź linii LVW, (kontynuowanej później przez Hyperiony Baadera i Stratusy Oriona), Naglerek wygląda trochę nienowocześnie, nawet archaicznie. Przydałoby się tu chociaż rozwiązanie regulowanej muszli ocznej jak w serii T4, albo Pentaksach XW i XF, które jednak czasami znacznie poprawia komfort obserwacji i pozwala bez zmęczenia długo utrzymywać oko w osi optycznej okularu. Jest to niezwykle ważne na przykład przy obserwacjach planetarnych. Odniosłem także wrażenie, że muszla oczna T6 jest nieco za płytka. Jeżeli założymy, że muszla ma za zadanie odciąć obserwatora od świateł bocznych i dobrze dopasować się do okolic oka, to ta z modelu T6 sprawdza się średnio i jest nieco za sztywna. A jak wygląda sprawa z innymi okularami? Jako były posiadacz Pentaksa XF, muszę przyznać że wykonanie i mechanika tego okularu są znakomite, wysuwana muszla z systemem ustawienia trzech pozycji wysokości dobrze się sprawdza w praktyce, ale gdy wygląd Naglera oceniam jako konserwatywny, to XF jest już brzydalem wśród okularów, a za jego minus trzeba uznać brak gumowego antypoślizgowego paska na tulei. Kontynuując dywagacje na temat projektowania i designu okularów, niewątpliwym plusem konstrukcji LVW jest obsada 2"/1,25", na której, jak wspomniałem wcześniej, wzorowali się później inni producenci. Takie samo rozwiązanie posiada seria Naglerów T4, wyposażona również w mechanizm regulowanej muszli ocznej.

T6  jest lekki, wymiarami przypomina zwykłego Plossla i po włożeniu do wyciągu niewiele obciąży nam tubę teleskopu:


Wykonanie wszystkich okularów o których pisałem wcześniej, a w równym stopniu jak Naglera T6, oceniam bardzo wysoko, a wygląd i design? Przecież wiadomo, że najważniejsze jest to, co okular posiada w środku i jakie obrazy pokaże nam pod gwieździstym niebem.

Zanim przejdę do pierwszych wrażeń z obserwacji, krótka wzmianka na temat ostrzenia T6. Okular w teleskopie LB8" wyposażonym w standardowy wyciąg Crayforda ogniskuje bardzo wysoko, na tyle wysoko, że do złapania ostrości ze standardową redukcją 2"/1,25" brakuje mu około 2-3mm wysuwu. Problem rozwiązuje minimalne wysunięcie redukcji i zablokowanie jej clamping-ringiem, albo, jako rozwiązanie docelowe, kupienie redukcji z wyższym kołnierzem. Dodam jeszcze, że problem wysokiego łapania ostrości w moim teleskopie występował we wszystkich Naglerach o ogniskowych 13mm i wyżej, a w Panoptiku 27mm do ogniskowania brakowało aż 2cm wysuwu wyciągu! Na szczęście są to problemy, które każdy astromiłośnik jest w stanie dość szybko i sprawnie przeskoczyć, kupując nie tak w końcu drogą przedłużkę albo redukcję. W nawiązaniu do okularów towarzyszących dzisiejszemu bohaterowi dodam, że w Naglerze T4 i LVW z racji obsady 2" jak i 1,25" problem łapania ostrości nie występuje. Z moim Pentaksem XF także nie było problemu.



Obserwacje i praca a Naglerem T6 to przyjemność - poprzez swoje gabaryty i wagę, okular jest zdecydowanie łatwy w "obsłudze". W porównaniu do Naglera T4 12mm jest naprawdę niewielki, choć podczas obserwacji daje równie groźne obrazy jak jego starszy kolega. Duże, 82-stopniowe pole, po zwinięciu muszli i maksymalnym zbliżeniu oka do soczewki jesteśmy w stanie objąć jednym  spojrzeniem. Porównanie właściwości optycznych tych dwóch okularów na kilku galaktykach potwierdziło, że obrazy są bardzo, bardzo podobne, a różnice w minimalnym skontrastowaniu obiektu z tłem wynikały najpewniej z niewielkiej różnicy powiększeń miedzy ogniskowymi 13mm (pow. 92x) i 12mm (pow. 100x). Różnica powiększeń minimalna, ale można było zauważyć niewielkie pociemnienie tła w 12mm i lepsze skontrastowanie obiektów z otoczeniem. Sam detal na jednakowo wysokim poziomie w obydwu okularach. Jasność i transmisja światła doskonałe! Dostrzegalny piękny detal galaktyki M81 potwierdził najwyższe właściwości optyczne tych okularów. Przyznam także, że lantan LVW 13mm prezentuje się pod tym względem również znakomicie - samo wrażenie różnicy pola było jednak spore (LVW - 65 stopni, Naglery - 82 stopnie).

T6 jest dosyć wymagający, jeżeli chodzi o osiowość patrzenia. Problemem nie jest ustawienie oka w osi i utrzymanie tej pozycji dłuższy czas, choć jak wspomniałem wcześniej w takim przypadku, świetnie sprawdzają się okulary z regulowaną wysokością muszli ocznej, jak w Pentaksach, czy Meade serii 5000. Niewielki dyskomfort powstaje w momencie, kiedy utrzymujemy oko nad okularem podglądając obraz i jednocześnie ruszamy intensywnie tubą wyszukując jakiś obiekt. Przypadek, o którym wspominam dotyczy teleskopu na montażu Dobsona i nie wiem, w jakim stopniu wystąpi w montażach posiadających mikroruchy. Przesuwanie tuby i jednoczesne patrzenie w okular powoduje wystąpienie na ułamek sekundy efektu "fasolek", pociemnienia obrazu spowodowanego nie utrzymaniem oka idealnie w osi optycznej okularu. Krótka praktyka i wprawa w znacznym stopniu niwelują jednak ten niewielki dyskomfort podczas obserwacji. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że mój Speers-Waler 7,2mm prezentuje się pod tym względem znacznie lepiej i efekt "fasolek" praktycznie tam nie występuje.

W Naglerze T6 połączono dwie rzeczy: duże i doskonale skorygowane pole, co moim zdaniem daje wielką satysfakcję i komfort podczas obserwacji. Osoby, dla których ważnym wskaźnikiem jest ER (odsunięcia źrenicy) okularu, mogą być jednak nieco rozczarowane, ponieważ w modelu 13mm odległość dobrego patrzenia wynosi 11mm i dla obserwatorów noszących okulary współpraca z T6 może być mało komfortowa. Idealne pod względem długości ER będą tutaj Pentaksy XW czy Vikseny LVW. Dla mnie ER nie jest tak istotny, choć muszę przyznać, że współpraca z Naglerem 13mm często wymaga bliskiego kontaktu oka z soczewką zwłaszcza, kiedy chcemy jednym spojrzeniem objąć całe pole widzenia.

Zielone warstwy antyodblaskowe Naglera w całej okazałości:


Reasumując, cechą optyki Naglera T6 13mm jest duże i doskonale skorygowane pole niemal bez astygmatyzmu w moim Newtonie f/6. Kontrast i transmisja światła stoją na bardzo wysokim poziomie, okular jest wykonany solidnie i z najlepszych materiałów - ale zaprojektowany bez polotu. Na plus trzeba też zaliczyć niewielkie rozmiary i wagę.

Minusy to względnie krótki ER, nieciekawa stylistyka, brak regulowanej muszli ocznej i zauważalna dystorsja, a w przypadku niektórych teleskopów, również wysokie ostrzenie wymagające dodatkowych akcesoriów. No i… wysoka cena.

Pogodnego nieba!
Grzegorz "Moralez" Kujawa








Komentarze

Jules

[REDAKTOR AN]

2010-03-14
23:41:42
Moralez is back! :) Bardzo fajna recenzja, świetne fotki no i szczegółowość godna cloudynights ;) Liczę tylko, że dołączysz do nas w JW na placu boju w kwietniu i nadrobisz zaległości obserwacyjne!
okroj

2011-07-24
20:17:20
Super recenzja,decyduje się na kupno tego Naglerka ,pora zacisnąć pas.

Możesz dodać swój komentarz po zalogowaniu.


Wszystkie prawa zastrzeżone / All rights reserved
Copyright © by Astronoce.pl | Design & Engine by Trajektoria