LOGOWANIE | REJESTRACJA


NowościTesty ANRecenzje użytkownikówKatalog sprzętuObserwacjeArtykułyGaleria

Teleskop Kson 160/1300 f/8,1 Dob
[RECENZJE] 2011-04-11 | polaris | źródło www.astronoce.pl

Teleskop Kson 160/1300 f/8,1 Dob
http://www.ksonoptics.com:8081/

Polaris, marzec/kwiecień 2011

Już niemal od dekady astroamatorzy cieszyć się mogą dostępnością dość tanich teleskopów, szczególnie popularnych "Dobsonów". W Polsce królują na tym polu Dobsony Sky-Watchera i Meade serii LightBridge które sukcesywnie zapełniają luki w asortymencie oferując apertury od 6 do 14 i więcej cali. Czy jest tu miejsce dla kolejnego producenta konkurencyjnego cenowo i jakościowo?

Wpadł nam niedawno w ręce teleskop nieznanej u nas chińskiej firmy Kson:


Nasz egzemplarz testowy to model o aperturze 160mm i ogniskowej 1300mm. Tubus wykonany jest ze śnieżnobiałej blachy a'la Synta, a montaż Dobsona, w kolorze "kość słoniowa", swoją stylistyką przypomina fronty szafek kuchennych.

Specyfikacja
Apertura 160mm
Ogniskowa 1300mm
Światłosiła f/8,1
Lustro główne szkło float z powłokami o sprawności 91%
Montaż azymutalny Dobsona łożyskowany w azymucie
Wyciąg zębatkowy 2" z redukcją 1,25"
Szukacz Telrad
Akcesoria okulary Kellner 25mm i Super Plossl 10mm oraz barlow 1,8x
Waga tuba optyczna ~5,5kg, montaż ~13kg

Już sam montaż całości pokazał, że to wciąż prototyp. Mało czytelna instrukcja jedynie naprowadza na trop, a prawidłowe poskręcanie całości to już praca samodzielna :) Śrubki są w dwóch długościach, natomiast nie wiadomo dlaczego, bo praktycznie wszędzie pasują te dłuższe. Prawdą jest, że sam fakt ułożyskowania azymutu w tak budżetowej konstrukcji zwraca uwagę i nastraja pozytywnie (natomiast jak się spisuje, napiszę później).


Płyta dolna montażu (płyty przedzielone są czarnym, giętkim arkuszem)


Płyta górna (widoczne łożysko środkowe)


Spód płyty górnej z trzema (!) rolkami łożyskującymi


Detal - rolka

Zaskakuje zastosowanie tylko trzech rolek. Jaki to będzie miało wpływ na stabilność?


Cała skrzynka montażu z widoczną półeczką na akcesoria (2x1,25" i 1x2") i rączką

Całość daje się dość sprawnie dopasować i skręcić, chociaż przy dokręcaniu ścian skrzynki do podstawy musiałem zrezygnować z jednej śruby która "nie trafiła" w otwór. Nie wpływa to na stabilność montażu, ale przydałaby się większa dokładność w nawiercaniu otworów. Staranność pomalowania wnętrza otworów 1,25" w półeczce na akcesoria również razi - tam praktycznie nie ma farby co bardzo naraża te miejsca na penetrację wilgoci, tak powszechnej w naszym klimacie.

Od razu zaznaczę, że rączka do przenoszenia Dobsa i sposób jej mocowania nie wzbudza zaufania przy sporej wadze montażu, jednak próba wypadła pomyślnie i nic się nie urwało :) Na zdjęciu widać też nakrętkę dociskową regulującą opór łożyska. Od spodu oś dokręcona jest bezpieczną nakrętką. Niestety, nie znajdziemy rączek do przenoszenia całości jak na przykład w popularnych Syntach. Po prawdzie, ciężko wymyślić jakiś bezpieczny patent na przenoszenie bez konieczności wyjmowania tuby z montażu co jest dużym uniedogodnieniem. Zamiast rączek dostajemy gałki dociskające oś wysokości:



Gałki mają blokować oś wysokości, co w miarę im się udaje, bo całe szczęście tubus jest lekki i dość dobrze wyważony i nawet bez gałek daje się nim lekko manewrować. Natomiast warto dokręcić nieco gałki aby zwiększyć precyzję ruchu w wysokości. Niestety, przekraczając pewną granicę dokręcenia całość staje się bardzo niewygodna w prowadzeniu i zauważyłem, że tubus przestaje się w całości opierać na wałkach osi, a część jego masy przejmuje gałka co skutkuje utratą precyzji celowania. Dopóki tubus opiera się w 100% na rolkach, a gałka jest dokręcona jedynie do pierwszego wyczuwalnego oporu, jest OK.


Tuba optyczna: pierwsze co się rzuca w oczy to jej smukłość

Obydwa końce mają solidne dekle zabezpieczające, a system kolimacji (lustro główne ma znacznik środka) jest uproszczony dzięki zastosowaniu śrub nie wymagających śrubokrętów. Byłoby jeszcze prościej gdyby śruby blokujące kolimację lustra głównego nie były krzyżakowe ;) Tu niestety musimy użyć śrubokrętu. Szkoda!


Tył celi lustra głównego ze śrubami kolimacyjnymi

Pająk jest lity, z grubymi ramionami, bez możliwości ich regulacji:



Wyczernienie wydaje się być nieco czarniejsze niż w Syntach:



Plastikowy wyciąg 2" jest z tych bardzo budżetowych. Zwykły zębatkowy, trzyma oś i stabilność mniej więcej do połowy wysuwu. Potem z milimetra na milimetr jest coraz gorzej. Natomiast po wyregulowaniu śrubek dociskających oś pokrętłą do zębatki wyciąg zaczął pracować nieźle, nawet z okularami cięższymi od zestawowych. Okulary dociskane są jedną śrubką, a do akcesoriów 1,25" mamy również plastikową redukcję (niskoprofilową!). Po zębatce rozprowadzona jest niewielka ilość mazidła.



Zaraz przy wyciągu jest miejsce na zamocowanie szukacza typu Telrad. Telrad jest solidny i daje czytelny obraz czerwonych okręgów. W naszym egzemplarzu baterie były w zestawie.


Okręgi Telrada

Po dokładniejszym przyjrzeniu się ułożeniu wyciągu, można dojść do wniosku, że coś tu nie gra. Wyciąg przymocowany jest do tuby optycznej dużo bliżej jej grzbietu niż powinien!



"Dzięki" temu Telrad zepchnięty jest jeszcze dalej, na przeciwną obserwatorowi krzywiznę tuby:



I jak tu nie nabawić się bólu karku??? O ile na stojąco da się jakoś poobserwować, o tyle na siedząco jest to bardzo męczące. Trudno zrozumieć dlaczego nie skorzystano z bardziej ergonomicznego ustawienia, tak powszechnie stosowanego w konstrukcjach uznanych producentów.

Akcesoria to dwa niskobudżetowe okulary: Kellner 25mm i Super Plossl 10mm oraz barlow achromatyczny 1,8x. Jak widać na zdjęciu, półeczka jest zaprojektowana tak, aby nie przyjąć jednocześnie trzech akcesoriów w standardzie 1,25" z zestawu:



Do okularów dodano ładne gwintowane mini-słoiczki plastikowe, niestety do barlowa już nie. Kellner 25mm wygląda przyzwoicie. Ma zielono-niebieskie powłoki, dużą soczewkę oczną i bardzo wygodny ER (jakieś 20mm) do obserwacji w okularach korekcyjnych. Niestety, nie ma muszli ocznej. Patrząc w sam okular, diafragma ostro odcina się od pola widzenia bez widocznej obwódki aberracji chromatycznej. Natomiast Super Plossl 10mm jest już na pierwszy rzut oka tragiczny. Malutka soczewka oczna i mikroskopijny ER (nawet bez okularów, przyciskając oko do okularu trudno mi było ogarnąć całe pole i zobaczyć diafragmę) nie napawają optymizmem przed obserwacjami nocnymi. Wyczernienie obu okularów pozostawia wiele do życzenia, ale to jednak okulary z najniższej półki. Co więcej, producent dodając słoiczki zaoszczędził na zaślepkach których nie mają i okulary i barlow (!).

Kellner 25mm oraz Super Plossl 10mm mają gwinty filtrowe w tulejach 1,25", z czego w Kellnera filtr wkręca się bezproblemowo, w Plossla z trudnością i tylko trochę, a barlow nie ma gwintu w ogóle.

Jeszcze w domu postanowiłem sprawdzić stabilność teleskopu. Przy energicznym manewrowaniu dało się odczuć swego rodzaju "kołysanie", a szybka inspekcja pokazała, że większość drgań powstaje między płytami podstawy Dobsa, pewnie przez zastosowanie jedynie trzech rolek łożyskujących. Przydałyby się też stabilniejsze nóżki podstawy. Od takiego prostego i "topornego" montażu jak Dobson oczekujemy raczej stabilności absolutnej. Poza tym mankamentem, całość prowadzi się przyzwoicie i nawet sobie nie wyobrażam co by było gdyby oś azymutu nie miała łożyskowania, a tylko teflon poślizgowy.

Całość wykończona jest niestety na dość niskim poziomie z niedoróbkami, które bardzo łatwo można by wyeliminować.



Wrażenia obserwacyjne

Z pomocą kolimatora laserowego i pudełkowego udało mi się idealnie skolimować teleskop, co dzięki wspomnianym pokrętłom było banalnie proste. Przyszedł czas na obserwacje nocne.
 
Poświęciłem Ksonowi całą sesję obserwacyjną 9/10 kwietnia na naszej nowej miejscówce, 8km na południe od Jezior Wielkich. Miałem do dyspozycji 6-dniowy Księżyc, Saturna blisko opozycji oraz cały zakres obiektów DS. Po rozstawieniu, w pełni potwierdziły się moje obawy co do stabilności montażu Dobsona. Niestety całość była tak niestabilna i podatna na drgania, że trudno było ustawić ostrość, a przy każdym dotknięciu teleskopu pojawiały się poważne drgania. W takiej sytuacji można by na tym zakończyć test obserwacyjny, ale postanowiłem "pomęczyć" Ksona mimo wszystko. Oś wysokości była praktycznie nie do wyregulowania tak, aby chodziła płynnie i ustawiała się tam gdzie chce obserwator. Zawsze występował efekt "sprężyny" któy bardzo utrudniał celowanie. Jedynym elementem mechanicznym który sprawował się przyzwoicie było łożyskowanie w azymucie. Przy odpowiednim wyregulowaniu śruby dociskowej przesuw był przyzwoicie precyzyjny.

Jednak najpoważniejszym mankamentem okazało się wspomniane już umiejscowienie wyciągu i Telrada na obwodzie tubusu, które sprawiało, że obserwacje stały się gimnastyką dla człowieka-gumy, a z wygodą nie miały wiele wspólnego. Kto to wymyślił??? Jedyne wygodne pozycje przy wyciągu to obserwacje w zenicie i bardzo blisko horyzontu. Wszystkie pośrednie, czyli 95% były karkołomne. Co gorsza, aby celować Telradem, trzeba było przechodzić na przeciwną stronę tubusu i wracać do wyciągu. Koszmar!

Jak już piszę o Telradzie - spełnia swoje zadanie. Justowanie z teleskopem jest łatwe (dwie śrubki), a okręgi są wyraźne i wystarcza natężenie światła bliskie minimalnemu aby zacząć szukanie. Choć osoby przyzwyczajone do szukaczy optycznych lub te bardziej doświadczone i obserwujące obiekty bliskie granicy zasięgu apertury 160mm muszą pomyśleć nad wymianą na optyczny.

Obserwacje zacząłem od Księżyca i okularu 10mm. I równie szybko zakończyłem. Niestety, okular jest bardzo słabej jakości i więcej się nim nie zajmowałem. Za to Kellner 25mm okazał się być świetny! Dał piękny obraz Księżyca, ostry, kontrastowy i bez zauważalnej na pierwszy rzut oka aberracji chromatycznej (po przyjrzeniu się była, ale szczątkowa). Szczegóły przy terminatorze ostro zarysowane. Również odblaski nie zakłócały obserwacji pola gwiazdowego wokół Księżyca. Postanowiłem dodać zestawowego barlowa 1,8x i tu kolejne rozczarowanie - soczewka wprowadzała mocne odblaski, co wyeliminowało ją z dalszych obserwacji Księżyca, choć może być użyteczna do słabszych celów.
 
Z Kellnerem dostajemy powiększenie 52x, źrenicę wyjściową 3,1mm i pole nieco mniejsze niż 1o. Idealnie! Chociaż producent nie określa pola widzenia okularów, pole Kellnera 25mm oceniłem na około 50o na podstawie separacji obiektów mieszczących się jednocześnie w polu widzenia.

W tym momencie uświadomiłem sobie, że jednak dwa otwory 1,25" w półeczce na akcesoria wystarczają! Zostawiamy sobie Kellnera 25mm, dokupujemy dobrego barlowa 2x i mamy zestaw na większość obiektów :) A jeśli dokupimy okular 2" z zakresu około 31-36mm, to bez Kellnera mieścimy się z okularem 1,25" 18-22mm i barlowem.
 
Szybki startest pokazał, że kolimacja jest w porządku, a spajki od grubego pająka pojawiają się tylko na jaśniejszych gwiazdach. Pole widzenia 25mm było ostre niemal do krawędzi, jedynie blisko dafragmy gwiazdki nieco traciły na ostrości. Okular pokazał też ładnie barwy gwiazd. Jedynie ER jest trochę za duże. Nawet dla mnie, obserwującego w okularach korekcyjnych, był duży, a bez okularów zaczynały się problemy z wycentrowaniem oka. Przydałaby się muszla oczna. Barlow 2x potęgował ten problem wprowadzając "blackouty".
 
Ponieważ przejrzystość powietrza była znakomita, ale seeing niekoniecznie planetarny, obserwacje Księżyca i Saturna ograniczyłem do powiększeń maks. 90-100x (Kellner 25mm + barlow 2x Celestron Ultima oraz Pentax XW 14mm), rzadko korzystając z Pentaksa XW 7mm (powiększenie 186x / źrenica 0,9mm). Saturn prezentował się równie pięknie jak Księżyc. Ostry, na kontrastowym tle, otoczony kilkoma księżycami, z widocznym pierścieniem i jego cieniem na tle tarczy planety.

Ale największe zaskoczenie przyszło kiedy zacząłem celować w galaktyki (Księżyc wciąż był na niebie). Spodziewałem się zobaczyć małe, słabe mgiełki, dużo słabsze od tych z teleskopów ~8", a tu niespodzianka! Jasne, wyraźne, jedynie nieco bledsze od tych z Synty 8". Zacząłem od Lwa. Na pierwszy ogień poszedł triplet M65/M66/NGC3628 - bardzo ładny! Bez problemu widoczne parki NGC 3226/3227 oraz 3190/3193. Następnie mały triplet M95/M96/M105 wraz z otoczeniem: NGC 3384/3412/3367/3377. W Warkoczu Bereniki widoczna galaktyka Igła NGC 4565 z pogrubieniem centralnym i wyciągniętymi "ramionami", Czarnooka M64 oraz Łańcuch Markariana na granicy z Panną. I to wszystko nie tylko ledwo widoczne mgiełki, ale w wielu przypadkach wyraźne kształty z charakterystycznymi detalami budowy tych jaśniejszych. W galaktyce Sombrero M104 widoczny ciemny pas centralny "dzielący" galaktykę. W M51 zarys ramion spiralnych, choć nie tak oczywisty, jednak widoczne ciemniejsze pasma podkreślające "spiralność" wraz z NGC5195. W Psach Gończych wychwyciłem piękną parkę NGC 4485/4490 oraz po dłuższych poszukiwaniach (Telrad nie dawał rady...) galaktyki Wieloryb i Motyka - NGC 4631/4656 w jednym polu. I to wszystko w zestawowym Kellnerze 25mm.

Na koniec, korzystając z otwartego południowego horyzontu, postanowiłem wychwycić Ksonem parę nisko położonych Messierów - gromadę kulistą M68 oraz galaktykę M83. O ile kulistą już widziałem i Kson sobie z nią również poradził, tak w przypadku M83 miałem wątpliwości czy da radę. Ale nawet przy pomocy tak prostego atlasu jak Pocket Sky Atlas udało mi się odszukać i wychwycić z tła mgiełkę galaktyki.

Gromady kuliste to nieco inna historia. Tu brakuje nieco apertury (mówi się, że do kulistych podchodzimy z teleskopami 8" i większymi) aby ładnie rozbić większość jasnych kulek wiosennych, ale te wciąż prezentowały się w Ksonie przyzwoicie. Każda z nich jest na swój sposób piękna, a Kson pokazał ładnie rozdzielone (jak na 160mm apertury) M3, M5, M13, M92. Przy M13 dostrzegłem galaktykę NGC6207. Nawet nisko jeszcze wisząca M4 wyglądała jak "rasowa" kulista, a nie nierozdzielona mgiełka. Również malutka M80 zdradzała swoją naturę.



Podsumowanie

To co mi pokazała optyka Ksona, mocno mnie zaskoczyło. Według mojej subiektywnej oceny, ten teleskop to kawał przyzwoitej optyki zamknięty w topornej, źle zaprojektowanej i wykonanej "oprawie" na chybotliwym montażu, co odbiera użytkownikowi 80% radości obserwacji. Zakładam, że jeśli znajdzie się kupiec na ten teleskop, będzie to raczej mało doświadczony, początkujący obserwator który może szybko się zniechęcić i nie docenić "serca optycznego" i jego możliwości. I szybko pomyśli, że wyrzucił pieniądze w przysłowiowe błoto.

Plusem jest też dość uniwersalna, a jednak bardzo łagodna dla okularów światłosiła co pozwala z powodzeniem korzystać z tańszych okularów których korekcja pola widzenia wystarcza na f/8,1. Pokazał to zestawowy Kellner 25mm.

Niestety, z taką mechaniką i wykonaniem Kson nie ma szans w starciu z dużo lepiej wykonanymi Dobsonami Sky-Watchera, Meade'a czy GSO. Mimo wszystko dobra optyka musi iść w parze z dobrze zaprojektowaną resztą teleskopu. Przy porównywalnej cenie potencjalni chętni wybiorą sprawdzone i zoptymalizowane konstrukcje, a nie mocno niedopracowanego Ksona. Chciałem tu napisać "nowatorskiego", ale nowatorstwo polega raczej na ulepszaniu, a w tym przypadku wręcz fatalnie zepsuto powszechnie sprawdzone rozwiązania.

Dlatego, na tym etapie zakończymy tę recenzję, a jeśli Dobson Ksona pojawi się w wersji 2.0, poprawionej i przystosowanej do poważniejszych, pozbawionych wpływu denerwujących niedociągnięć mechanicznych, obserwacji, wrócimy do niej i uzupełnimy o takie obiekty jak gwiazdy podwójne, mgławice i gromady otwarte oraz sprawdzimy jak radzi sobie z innymi okularami, w tym cięższymi 2".








Brak komentarzy do bieżącego wątku!


Możesz dodać swój komentarz po zalogowaniu.


Wszystkie prawa zastrzeżone / All rights reserved
Copyright © by Astronoce.pl | Design & Engine by Trajektoria