Okular Explore Scientific 6,7mm seria 82o
(vs Pentax XW 7mm)
Ponieważ Pentax XW 7mm jest uważany za jeden z najlepszych okularów o ogniskowych około 7mm, ES nie będzie miał lekko :) Czy ten niepozorny okular da radę?
Dane techniczne
|
Explore Scientific 6,7mm |
Pentax XW 7mm |
Średnica tulei |
1,25" |
1,25" |
Pole widzenia |
82o |
70o |
Liczba soczewek |
7 |
8 (w 6 grupach)
|
ER |
14mm |
20mm |
Waga |
229g |
388g |
Wodoodporność |
100% wodoodporny |
wodoszczelność JIS Class 4 |
Cena |
649 PLN |
1399 PLN
|
|
|
|
Opakowanie ESa to kartonik z solidną pianką idealnie dopasowaną do kształtu okularu:
Wykonanie okularu jest na najwyższym poziomie. Jest mały, zgrabny i lżejszy od Pentaksa. Na obwodzie ma gumowy karbowany pierścień dla pewniejszego chwytu. Muszla oczna jest standardowa, nieregulowana, ale na tyle elastyczna, że daje się ją wywinąć. Soczewka oczna ma średnicę 21mm (w Pentaksie 35mm). Tuleja 1,25" ma zabezpieczenie przed wysunięciem się okularu z wyciągu i gwint filtrowy w który idealnie wkręcają się filtry. Gwint nie jest wyczerniony (w Pentaksie jest). Powłoki mają odcień zielono-seledynowy, niemal identyczny jak w Pentaksie, w którym dochodzi jeszcze delikatny fiolet. Diafragma jest czysta, choć nie odcina się od pola tak ostro jak w Pentaksie. Zaślepki trzymają się pewnie, ale dolna jest według mnie zbyt elastyczna, bardziej gumowa niż plastikowa i nie robi wrażenia solidnej.
Jak widać z tabeli, w rankingu "econo" ES bije Pentaksa na głowę :)
Wrażenia obserwacyjneTesty dzienne w ED80 potwierdziły bardzo dobrą korekcję pola oraz aberracji chromatycznej. Lekki fiolet pojawia się blisko diafragmy i nie jest rażący. ES pokazał natomiast dość sporą dystorsję poduszkową, większą niż Pentax, w którym niewielkie ugięcie daje się zauważyć dużo bliżej krawędzi pola niż w ESie. Porównywane obrazy były bardzo podobne pod względem ostrości i klarowności.
Testy nocne postanowiłem zacząć jeszcze na balkonie i pomęczyć nieco ESa w ED80 f/7,5. Wyniki były bardziej niż zadowalające. Obraz dobrze skorygowany, jasne gwiazdy zaczynają się lekko "rozmywać" w ostatnich kilku % pola, i tu też pojawia się niewielki chromatyzm (z dominacją fioletu). Gwiazdą poglądową był Procjon. Wycelowałem też w Kastora, który był oczywiście z łatwością rozdzielony, a jego podwójna natura widoczna była do samej krawędzi pola. Na dość jasnym od LP miejskim niebie ES zdawał się dawać obrazy nieco bardziej kontrastowe (wpływ różnicy ogniskowych?). Ostrość w środku pola była zbliżona, ale być może ze względu na wyższy kontrast, ES wydał mi się nieco ostrzejszy. Ale na prawdziwe porównanie przyjdzie czas pod ciemnym niebem w Syncie f/6.
Do dyspozycji miałem typowo wiosenne niebo, bez mgławic i gromad otwartych, co mocno zawężało obiekty do galaktyk i gromad kulistych, ewentualnie gwiazd podwójnych. Nie było również Księżyca, ale na szczęście miałem dość wysoko Saturna.
Saturn, blisko opozycji był tej nocy świetnym celem. Mimo niestabilnego seeingu, były momenty stabilizacji atmosfery w których planeta była po prostu znakomita. Od razu doceniłem różnicę w ogniskowych, która mimo niewielkich 0,3mm była wyczuwalna i na te warunki 6,7mm było po prostu lepsze. Glob i pierścienie były ostre, z łatwością dostrzegałem przerwę Cassiniego na zewnętrznych odcinkach łuku pierścieni, pas na tarczy i ostro odcinające się na niej pierścienie. Wkręcenie filtra zielonego jeszcze bardziej poprawiło obraz. Jedyna różnica pomiędzy ESem a Pentaksem to jednak idealna korekcja pola tego drugiego. W Pentaksie mogłem cieszyć się ostrą planetą praktycznie w 100% pola, natomiast w ESie dało się zauważyć lekkie rozmycie czy "zmiękczenie" obrazu blisko diafragmy. Obrazując - Pentax pokazał Cassiniego na widocznej części pierścieni nawet gdy tarcza planety była już poza polem. To lekkie rozmycie widoczne jest też na jasnych gwiazdach, natomiast im słabsza gwiazda tym ta wada mniej rzuca się w oczy.
Galaktyki wyglądały w obu okularach praktycznie tak samo. Zrobiłem przegląd najciekawszych - M64, M81/82, Triplet Lwa, Igła NGC4565, M108 i M97 (mgławica Sowa), M52 z towarzyszką NGC5195, Wieloryb NGC4631 i nieco drobnicy NGC na granicy zasięgu. Wrażenia zbliżone.
Gromady kuliste to zawsze piękne i wdzięczne obiekty do obserwacji. Miałem do dyspozycji M3, M5, M13, M92 i NGC6229. Każda inna, każda pięknie pokazana w ESie. Kontrastowe pole i rozdzielone gromadki na ile tylko pozwalała apertura 8" oraz powiększenie ~179x. Jedynie NGC6229 jako najmniejsza z nich, była mglistą, rozmytą plamką bez wyraźnego rozbicia. Przy M13 widoczna była galaktyczka NGC6207 z dostrzegalnym zarysem kształtu. ES daje naprawdę ostre obrazy niemal w całym polu.
Gwiazdy podwójne w które wycelowałem i rozdzieliłem to alfa Her (Rasalgethi) 4,9", epsilon Boo (Izar) 2,9" oraz epsilony w Lutni 2,4" i 2,3".
Co do pola widzenia, nieco więcej zapasu miałem oczywiście w ESie (82
o vs 70
o), ale różnica w ogniskowych łagodziła nieco różnicę w polach okularów co sprawiało, że pole w ESie nie miażdżyło Pentaksa.
Wygoda obserwacji czyli eye-relief (ER) to domena Pentaksa z komfortowymi 20mm. Natomiast przy tej źrenicy wyjściowej (~1,1mm w Syncie 200/1200) z powodzeniem mogłem cieszyć się swobodnymi obserwacjami ESem z ostrym obrazem bez okularów korygujących mój astygmatyzm. Odległość źrenicy ESa oceniam na jakieś 12-13 mm, zbyt krótką na obserwacje w okularach (widoczne jakieś 50% pola). Natomiast, tak jak wspomniałem, w mojej konfiguracji teleskop-okular nie stanowiło to problemu. Bez okularów ogarniamy całe 82
o pola bez omiatania soczewki ocznej rzęsami, aczkolwiek aby dostrzec diafragmę, należy się lekko rozejrzeć :)
Okular Explore Scientific zdaje się być trochę bardziej czuły na zewnętrzne oświetlenie boczne od Pentaksa i generuje nieco mniej lub bardziej rozległych odblasków w postaci pojaśnienia w polu widzenia. Ja doszukałem się dwóch. Wspomniana wcześniej nieostrość przy krawędzi pola nie wygląda na pospolity astygmatyzm jak w średnio skorygowanych Erflach. To raczej regularne rozmycie obrazu które nie burzy poczucia estetyki obserwatora. Obydwa okulary dobrze współpracowały z barlowem (Celestron Ultima 2x 1,25").
Poświęciłem temu okularowi dwie sesje obserwacyjne w Jeziorach, z czego podczas drugiej mieliśmy okazję pomęczyć go w Newtonie 12" f/5. Oto obszerny opis wrażeń Łukasza "Ucia":
Podczas ostatniej sesji obserwacyjnej miałem przyjemność przetestowania okularu Explore Scientific 6,7mm. Polaris poprosił mnie o podzielenie się wrażeniami z użytkowania tego okularu w teleskopie ze światłosiłą f/5 (LB 12"). Okulary z którymi ES był porównywany to inny produkt tej firmy, tym razem o ogniskowej 9mm i polu 100 stopni, oraz przede wszystkim Pentax XW 7mm. Jak wiadomo, oba okulary to górna półka jeśli chodzi o jakość oferowanego przez nie obrazu, tak, że przed ESem 6,7mm poprzeczka została postawiona bardzo wysoko. Sprawy nie ułatwiała też duża światłosiła LightBridge’a i wysokie wymagania mojego oka jeśli chodzi o jakość obrazów które widzę w okularze ;)
Zanim przejdę do opisu obserwacji chciałbym zaznaczyć, że z mojej strony nie będzie to typowa recenzja, a raczej wrażenia z obserwacji połączone z porównaniem. Z okularem spędziłem tylko jeden wieczór pod wiosennym niebem, jak wiadomo oznacza to przede wszystkim galaktyki, galaktyki oraz na koniec więcej galaktyk. Zabraknie w tym opisie chociażby gromad otwartych, słabych mgławic planetarnych, więc jako recenzja nie byłby to obiektywny opis. Niemniej, mimo dość "monotonnych" celów da się całkiem sporo powiedzieć o okularze.
W detale budowy nie będę wnikał, powiem tylko, że jakość użytych materiałów i precyzja ich spasowania nie odbiega w niczym od prawie trzykrotnie droższego, starszego brata ESa 9mm. Jedynie na siłę można by się przyczepić, że okular nie ma regulowanej muszli ocznej, podobnej jak w chociażby Pentaksie, niemniej ta która jest wystarcza w 100%. Jest miękka i dobrze dopasowuje się do oka, można też ją oczywiście całkowicie odwinąć. Najbliższy osiągami konkurent, Nagler T6 7mm też nie ma regulowanej muszli ocznej.
Kolejną rzeczą która od razu rzuca się w oczy jest przyjemny ER. Dla mnie, osoby nie noszącej okularów, jest całkowicie satysfakcjonujący. Oczywiście Pentax XW jest tu poza zasięgiem, niemniej ER jest większy niż w ESie 9mm. Plusem w stosunku do Pentaksa jest brak "blackoutów" przy nieosiowym ustawieniu oka. Obserwując w Pentaksie zawsze delikatnie podnoszę muszlę oczną żeby to zjawisko wyeliminować. W ESach (6,7mm i 9 mm) ten problem nie występuje.
W moim teleskopie okular oferował powiększenie 224x przy źrenicy wyjściowej 1,3mm co kwalifikuje go jako okular do dużych powiększeń. Przechodząc do obserwacji jest pewien problem: nie ma do czego się przyczepić. Mimo światłosiły f/5, korekcja astygmatyzmu jest praktycznie idealna do samej diafragmy, która ostro odcina się i jest bardzo wyraźna. Jedynie przy krawędzi pola jaśniejsze gwiazdki delikatnie "miękną", nadal jednak są to punkciki. Delikatną przewagę ma tutaj Pentax, który dla mnie osobiście wykazuje idealną korekcję po samą diafragmę, niemniej jest to już "aptekarskie" szukanie różnic. Podczas nocnych obserwacji nie rzuca się w oczy żadna krzywizna pola czy dystorsja, całe pole widzenia okularu jest płaskie. Transmisja jest na bardzo wysokim poziomie, mimo przeciętnych warunków tej nocy, udało mi się bez większego problemu wypatrzeć galaktyki o jasności 14,5-15 mag. Okular nie ustępował na tym polu w żadnym stopniu Pentaksowi, znanemu właśnie z bardzo dobrej transmisji. Mimo krótszej ogniskowej, dzięki polu większemu o 12 stopni, realne pole widzenia w okularze jest minimalnie większe na korzyść ESa. W tym miejscu zastanawiam się co bym mógł więcej powiedzieć ale nic mi do głowy nie przychodzi dlatego ucieknę się do fortelu polegającemu na opisaniu widoku kilku znanych obiektów:
- Hickson 44 - okular pokazał 4 składniki w jednym polu widzenia, w NGC3190 mimo kiepskiej przejrzystości wyraźnie odcinało się pasmo pyłowe, najsłabsza NGC3187 ujawniała podłużny kształt
- M3, M5, M13, M53 - gromady pięknie rozbite i mimo dużego powiększenia nadal jasne, gwiazdy ostre i punktowe, w M13 wspaniale widoczne gwiezdne "zawijasy", wypełniała większość pola; położona po sąsiedzku galaktyka NGC6207 miała wyraźny, charakterystyczny kształt i była niejednorodna
- M57 - obwarzanek był jednym z najlepszych widoków w tym okularze, cieńsze krawędzie bardzo jasne, dłuższe nadal wyraźne i jednocześnie delikatne, wnętrze mgławicy pokryte białą mgiełką, widoczny detal był naprawdę niesamowity; a to wszystko jeszcze przy dość niskim położeniu obiektu!
- Abell 1656 - widoczne były tak słabe galaktyki jak: CGCG 160-91 (14.8p), IC4041 (15.3b), IC4042 (15.3b), NGC4894 (14.7v) czy CGCG 160-40 (14.9p)
Krótko podsumowując: nie boję się użyć określenia, że to świetny okular do DSów do dużych powiększeń. Za tę cenę jest nie do pobicia. Najlepszą rekomendacją chyba będzie to, że postanowiłem, jak tylko fundusze pozwolą, włączyć go do swojej kolekcji.
PodsumowanieDecydując się na porównanie ESa 6,7mm z Pentaksem XW 7mm spodziewałem się większych różnic. Wszystko wskazuje jednak na to, że technologie poszły mocno do przodu i można zrobić bardzo dobry okular za 50% ceny jednego z najlepszych w swojej klasie. Obrazy były tak zbliżone, że mimo sporego zaangażowania, nie mogłem się doszukać w czasie standardowej sesji obserwacyjnej istotnych różnic. Oczywiście, wygodna duża soczewka oczna i wspaniały ER 20mm w Pentaksie, wraz z perfekcyjnie wykonaną wykręcaną muszlą oczną to jego wielkie zalety, a sama konstrukcja i jakość wykonania na najwyższym poziomie, jednak Explore Scientific, mimo że inny, wcale od Pentaksa nie odstaje.
Mam wrażenie, że wchodząc w szczególiki, Pentax wychodzi obronną ręką i jest nieco lepszy od ESa. Ale to "nieco" blednie przy różnicy w cenach. Na pewno na cenę Pentaksa wpływa to, że jest produkowany w Japonii. Ale jeśli nie oczekujesz ER 20mm, idealnej korekcji w 100% pola widzenia, oraz ergonomicznego pola 70
o które można objąć wzrokiem bez rozglądania się, to możesz spokojnie pomyśleć o zakupie ESa który zadziwił (nie tylko mnie, jak widać) możliwościami tkwiącymi w tak małym "opakowaniu".