Jakimś cudem grudzień obdarzył nas jednym czystym wieczorem.

A dokładnie pięć "goryli we mgle" na Folwarku.

Prognozy kręciły i rzucały nami na wszystkie strony.

W końcu pojawiła się stabilna prognoza czystej nocy, której nie należało przegapić.

I znów spędziłem nieco czasu na niezobowiązującym gapieniu się w gwiazdy...

Ostatecznie pojechałem na XXIV zlot i nie żałuję.

W końcu udało mi się załapać na konkretną sesję obserwacyjną, z letnią Drogą Mleczną w zenicie.

Tym razem umówiliśmy się na miejscówce przy przydrożnym krzyżu, na zachód od Grzebieniska.

W końcu udało mi się wyrwać. Nów, noc astronomiczna, czyste niebo i... wróciłem przed "czarnym".

Początek kalendarzowego lata obrodził piękną pogodą i czystymi nocami.